Ta kalifornijska marka została stworzona przez... pasjonatów obróbki drewna, miłośników statków - to brzmiało ciekawiej, niż myślałam. Dali się porwać ruchowi czekolad bean-to-bar w Stanach, choć tworzą "europejskimi metodami" (przeczytałam to na ich stronie - pojęcia nie mam, czym różni się metoda europejska od amerykańskiej obróbki kakao; ja pokuszę się o stwierdzenie, że każda marka może mieć swoją własną). Czekolady robią od 2010. Tę akurat przez okres limitowany, z plantacji Bachelor's Hall z Jamajki, z której to czekolad niewiele jadłam, wydają mi się ciekawe, mimo że niczym nadzwyczaj pysznym w pamięci mi się nie zapisały.
Opakowanie spodobało mi się o tyle, że... dostrzegłam w tle mewy jakby nad... tonącą łódką? Uwielbiam takie detale!
Dick Taylor Jamaica Bachelor's Hall 75 % Dark Chocolate Limited Release to ciemna czekolada o zawartości 75 % kakao z Jamajki z plantacji Bachelor's Hall.
Tabliczka trzaskała głośno i w pełny sposób z racji swej wysokiej twardości.
W ustach rozpływała się powoli, początkowo nieco opornie, niechętnie, po paru sekundach zaś coraz bardziej aksamitnie kremowo. Konsekwentnie trochę zlepiała swą tłustawą gęstwiną wilgotnego, zbito-ciężkiego ciasta o mazistych zapędach. Rozkręcała się w tym jej gładka tłustość, ale pod koniec trochę się opamiętała.
Rozłożyła wachlarz drzew rosnących nad wodą, ziemi, mułu, herbat. Zaczęły pojawiać się z różnych stron: żywe, mocarne drzewa i ich korzenie porastające wilgotną, mulistą ziemię. Niektóre rzucały cień na wodę / jezioro. Było w tym dużo roślin, przewinęły się orzechy. Gorzkawość nabierała mocy, stając się w końcu pełnoprawną gorzkością. Wyobraziłam sobie szeleszczącą, ostrą trzcinę, a także szelest... suszonych liści czarnej herbaty.
Kolejno pokazywały się przyprawy. W połowie rozpływania się kęsa były to wyłaniające się ze słodyczy delikatniejsze korzenne, ale z czasem nabierały ostrości i mocy. Mieszały się z ziołami suszonymi, jak i świeżymi.
Podczołgał się pod słodycz. Miód i karmel... zaczęły wchodzić w strefę "miodowych" suszonych owoców. Pomyślałam o bakaliach... rodzynkowo-morelowym miksie... mało jednoznacznych, ale jednak. Słodkie, suszone ciemne morele wydawały się aż papkowate i... mieszające się z daktylami?
Pod koniec zrobiło się więc ziołowo-korzennie pikantnie. Właśnie przyprawy korzenne zostały jako ostry, niemal pieprzny posmak, nieco uładzony drzewami, dosłodzony miodem i suszonymi owocami, ale jednak... gdzieś z wilgotną ziemią w pamięci. Ta dziwnie, trochę karykaturalnie zmieszała się z maślanym motywem, co skojarzyło mi się z "kakaowo grzybowymi" lub kawowymi kremami / mousse'ami.
Całość wydała mi się smaczna i interesująca, ale pyszne nuty chwilami jakby chyliły się ku dziwnym. Oto miód i karmel, a potem suszone owoce (morele i daktyle) nie narzucały się charakternym, żywym drzewom, wilgotnemu klimatowi roślin, herbat, ziemi... ale one same patrzyły ku maślanym, łagodniejszym elementom. Zioła świeże i przyprawy ciekawie ze sobą grały, aż korzenna pikanteria wygrała, nie zabijając wilgoci i życia kompozycji (a jednocześnie nie narzucając się jej aż tak właśnie). Tu jednak znów tłustsze smakowo motywy się wkradły zupełnie niepotrzebnie. Było gorzko, owszem, ale też słodko i chwilami niemal neutralnie. Konsystencja pasowała do całej tej wilgoci, ale niestety jej tłustość jeszcze bardziej zwracała uwagę na takowe smakowe nuty, a i ten opór mi nie pasował.
Drzewa, przyprawy korzenne, morele i wypieki (tam gofry / wafle) czułam też w Georgia Ramon Jamaica 74 %, jednak ona była głębsza, harmonijna. Drzewa i daktyle z kolei zachwyciły mnie w również ciepło-żywej Morin Jamaique Marvia 63 %. Biorąc pod uwagę cenę, charakter... Mimo iż Dick Taylor miała cudowny klimat i wiele zacnych nut, całościowo nie jestem pewna, czy zasłużyła na 9.
ocena: 8/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 55 zł (za 57 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 571 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: kakao, cukier trzcinowy
Zapach kojarzy mi się z Jozinem z Bazin :D Wybitnie nie chce mi się dziś czekolady, więc nawet mojawe nuty smakowe mi nie siadły. Co do daktyli, ostatnio kupiłam trzy paczki różnych do testów.
OdpowiedzUsuńO, Jozin najpierw mnie śmieszył, potem budził zażenowanie, miałam go przesyt, a potem znowu śmieszył.
UsuńO, ciekawie z daktylami. :>
A, że u siebie jestem, to swoje porównanie zareklamuję:
https://www.instagram.com/p/COVtKjPsPj3/
https://www.instagram.com/p/COTHyURM91I/
https://www.instagram.com/p/COF21NlM5AN/