niedziela, 17 kwietnia 2016

Zotter Basmati Rice with Saffron ciemna ryżowa 50 % z nadzieniem z ryżu basmati i białej czekolady z szafranem i octem malinowym

Jakiś czas temu próbując wytłumaczyć komuś, czego szukam w czekoladach, użyłam zdania "nie musi wydawać się smacznie, ważne, żeby było dziwnie". To co prawda zdanie wyrwane z kontekstu, ale... coś w tym jest. Oczywiście mówię tu o czekoladach z wyższej półki, a konkretniej o kombinacjach Zottera, które dla niektórych mogą wydawać się zdrowo pokręcone. 
Po recenzji na blogu Sex, Coffee & Chocolate o pewnym "dentystycznym" Zotterze, miałam bardzo różne odczucia... Kiedy dodatkowo dowiedziałam się, że dystrybutor nie sprowadza tego smaku ze względu, że mało komu on smakuje... Wiedziałam, że muszę zdobyć tę czekoladę.
I zdobyłam.


Zotter Basmati Rice with Saffron to ciemna czekolada ryżowa (z napojem ryżowym zamiast mleka), z 50 %-wą zawartością kakao, z kremem z ryżu basmati i białej czekolady z szafranem i octem malinowym.

Gdy tylko rozchyliłam sreberko, zobaczyłam głęboko brązową, ale nie wyjątkowo ciemną, tabliczkę o zapachu wyrazistym, ale nie do końca jasnym. Był niezmiernie czekoladowy, ale wzbogacony o jakieś przyprawy i kwiaty. Co więcej była tu nuta, której zupełnie nie mogłam zidentyfikować, ale podchodziła pod coś... dziwnie słodkawego.

Przełamałam. Była bardzo twarda - nic dziwnego, w końcu warstwa czekolady jest niezwykle gruba, ale nadzienie... trochę się rwało i ciągnęło. 

Tradycyjnie zaczęłam od samej czekolady i... przepadłam. Zakochałam się od pierwszej chwili. Podobnie jak zapach, jest niezwykle czekoladowa, ale nie jest to typowa czekolada. Jest solidnie gorzka, jak na 50 % kakao, co skojarzyło mi się z czekoladowym espresso, ale ma też słodki motyw kleiku. Tak moi drodzy: czuć tu ryż, co razem z kakao dało efekt... ryżowego deserku (kremowa konsystencja jeszcze wzmacnia to poczucie) doskonałego o smaku czekoladowym z nutą orzechów. Nie chodzi mi o "ryż na mleku", a taki.. ryżowo-kleikowy deser, coś jak te różne sojowe itp. Czekoladowy do potęgi! 

Przegryzając się przez całość, najpierw czekolada ukazuje swe walory, a następnie do jej gorzkości dochodzi goryczkowatość nadzienia, razem z lekko octowym posmakiem.

Mokre i miękkie szybko wydobywa się spod czekolady. Konsystencja skojarzyła mi się z rzadką kaszą z małą ilością twardych kawałeczków ryżu.
Tu natychmiast pojawia się smak bardzo słodkiego syropu z nieco malinowym smakiem. Syrop z alkoholem, smak taki "lekowy" o słodkim podłożu, ale nie sprawiający wrażenia słodkiego. Pojawił się tu motyw ryżu, ale cały czas miałam wrażenie, że to balsamiczny ocet malinowy jest tu głównym smakiem. Wchodził w trochę podgniłe maliny.
Pod nim skrywało się więcej goryczki i więcej dziwnego posmaku...
Ten posmak kojarzył mi się z zapachem wody utlenionej, albo... nie wiem... Basi skojarzył się z posmakiem prosto z gabinetu dentystycznego. 

Nie mogłam nie oddzielić trochę samego nadzienia. Ryż w nim niewątpliwie czuć, ale podtrzymuję, że nie jest to smak przewodni. Ocet malinowy zawłaszcza tu sobie sporo.
Słodkawy posmak leków, ale i samych malin, oraz lekka goryczka w większym natężeniu mogłyby być mdlące (albo gdyby np. zjeść samo nadzienie). 

Może nie brzmi to za dobrze, ale możecie mi wierzyć, że te dziwne smaki tak się zgrały z czekoladą (jej ogromną ilością!), że... nie mogłam się od tej czekolady oderwać.
Zjadłam ją na raz i nie zamuliła mnie, ani nic. Po prostu chciałam więcej i więcej, bo... zaciekawiła mnie. Nie jest to czekolada, do której chcę wrócić, ale bardzo ciekawe doświadczenie. 
Mam jednak wrażenie, że gdyby sam ryż był intensywniejszy w smaku, albo gdyby dodano więcej szafranu zmniejszając ilość octu malinowego (albo po prostu inny ocet np. jabłkowy, winny), czy jeszcze podwyższono zawartość kakao, mogłoby być lepiej i bardziej... przystępnie.


ocena: 8.5/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł
kaloryczność: 459 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, napój ryżowy w proszku (ryż, olej słonecznikowy, sól), miazga kakaowa, napój ryżowy, syrop cukru inwertowanego, ocet malinowy, ryż basmati, sól, lecytyna słonecznikowa, szafran (0,05%), orzechy nerkowca, wanilia

30 komentarzy:

  1. Ta czekolada...jest super!:D Z chęcią bym spróbowała ,nawet jakby smakowała jak cały gabinet dentystyczny,to przekonuje mnie to nadzienie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Nie rozumiem, czemu ludzie nie podzielają naszego entuzjazmu wobec nadzienia.

      Usuń
  2. charlottemadness17 kwietnia 2016 07:12

    Niby wpałaszowałaś calutką,a taka niska nota :P Jak dla mnie na 9,5.Zgodzę się z faktem,że byłaby jeszcze lepsza,jak gdyby nuta ryżowa byłaby bardziej intensywniejsza.Ten lekarski posmak w połączeniu z octem malinowym bardzo mi przypadł do gustu :> (też zjadłam ją na raz :v,nie mogłam się oprzeć :P.Jest dość "wytrawna")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było Zottera, którego nie zjadłabym całego na raz. :P
      Jak to niska nota? 8,5 jest niska?! No wieesz Ty co!
      W sumie... wg mnie dość logiczne jest, że obok lekarskiego posmaku są maliny - większość syropów jest przecież malinowa.

      Usuń
    2. charlottemadness17 kwietnia 2016 20:09

      Jak na taką pyszną czekoladę tak :P
      Ja ostatnio też jadam "na raz" nadziewane Zottery :v Dziwna byłam,że dzieliłam je na 1/2 xd

      Usuń
    3. Nigdy nie zrozumiem dzielenia czekolad mniejszych niż 70 g. :P

      Usuń
  3. To prawda, ryżowa czekolada od Zottera jest obłędna. Niesamowite doznania. Zamawiaj ryżowe Labooko! :) Choć tu, w połączeniu z tym nadzieniem - zgodzę się, czekolada nabrała szczególnego uroku.

    Nie zastanawiało Cię, co w tej kompozycji prócz koloru wnosi szafran?

    Racja, w tej czekoladzie jest coś narkotycznie wciągającego. W mojej opinii, z borowikowa nawet nie ma co porównywać ;p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie muszę zamawiać, już dawno je mam. :D

      Szafran? Pokuszę się o stwierdzenie, że dziwnie goryczkowaty posmak.

      Ani mi się waż czepiać się borowikowej! Jest pyszna. :>

      Usuń
  4. U mnie zdanie brzmiało by bardziej "Może być dziwne, ale ma być smacznie" :D I chociaż ta tabliczka z pewnością zalicza się do kategorii dziwne to mam wątpliwości czy mogłabym ją zapisać pod tabelą smacznie. Raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz wątpliwości, ale całkiem nie wykluczasz? :P

      Usuń
  5. ,,ryżowo-kleikowy deser, coś jak te różne sojowe" kocham te sojowe puddingi i właściwie jem je na potęgę i to codziennie. Więc tutaj super. Przeraża mnie ten ocet choć fajnie, że ,,malinowy". Ten szafran też trochę mnie niepokoi, bo to diabelnie ostra i wyrazista przyprawa. Za to ryż brzmi fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się bać, ocet malinowy to kompletnie co innego niż taki zwykły ocet. A szafran zawsze dodaje się w znikomej ilości i też nie wnosi tutaj niczego aż tak przerażającego. ;)
      No, drugi dzień z rzędu "Twojej" konsystencji w czekoladzie. :P

      Usuń
  6. To ja poproszę samą czekoladę :D Zjadłabym bardziej gorzką Labooko ryżową, mmm. Jadłaś już ten duet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie. Nie wiem, jak mogę mu pozwalać na tak długie leżakowanie w szufladzie, ale ciągle wypada coś innego na degustację. :P

      Usuń
  7. Już myślałam, że jak ocet - i to malinowy! - na ostatnim miejscu w opisie, to nie będzie go czuć. Zaintrygował mnie ryż i to jego chciałam poznać. Tymczasem jest na odwrót. Błe, tego Zottera nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż, ja już sie przyzwyczaiłam, że dziwnych smaków czekolad to mogę się spodziewać tylko u Ciebie lub Basi :D Jesteście bardzo odważne, a ja raczej nigdy bym się nie skusiła na tak hardcorowe połączenia. Przynajmniej sobie poczytać mogę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jak to jest tylko czytać o czymś tak... wariackim. Czytasz to z przyjemnością, czy szczegółowo wyobrażasz sobie smak i się krzywisz? Serio nie mogę sobie tego wyobrazić, haha. :P

      Usuń
    2. Czytam to z ogromnym zaciekawieniem i zdziwieniem, jakie cudo można wepchnąć do czekolady - serio! :D

      Usuń
    3. Tak czy inaczej, chciałabym widzieć Twoją minę. :D

      Usuń
  9. Czyli im dziwniejsza tym bardziej kusi? :D Posmak leków czy aromat gabinetu dentystycznego nie należy do naszych ulubionych, więc podziękujemy za tą tabliczkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie. Ejj, niektóre syropy mi kiedyś smakowały! Haha. :P

      Usuń
  10. Borowik był okropny :) ale tego ryżu pewie kiedyś spróbuję. Teraz czekamy na recenzję czekolady z robalami (Zotter coś takiego planował) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, borowik był mniam, tylko Wy wszyscy, którym nie smakował, mieliście zły dzień. :P
      Wyobraziłam sobie już jakieś "ganasz z dżdżownic i galaretka z żuków gn..." No dobra, może na blogu o słodyczach tego słowa nie dokończę.

      Usuń
    2. Jedna to chyba ze świerszczami miała być, a druga z jakichś larw... Polscy dystrybutorzy mi wspominali, ale mogłem coś pomieszać :)

      Usuń
    3. Co...? Byłam święcie przekonana, że żartujesz! No to teraz to mnie rozwaliłeś kompletnie. W sumie szkoda, że jedynie planował... chciałabym coś takiego.

      Usuń
    4. Znalazłwm w necie, że kiedyś miał jak robale w którejś z Choco Shots (te w strzykawkach). Za to ma pralina nadziewane musztardami.

      Usuń
    5. Akurat takie rzeczy mnie nie kręcą, co innego czekolada w tabliczkach... :D
      A swoją drogą, próbowałeś Zotterów do picia?

      Usuń
  11. Droga Kimiko, nie wiem czy dobrze (dla Ciebie) jest pisać przy świadkach, że do pewnego smaku Zottera się nie wróci.Ten wariat, jak przystało na autentycznego geniusza, ciągle eksperymentuje. Na 99% weźmie tą/tę czekoladę i powie, hmmm za mało ryżu, za dużo czegoś tam, a czegoś w ogóle nie dodałem. I niby ta sama czekolada ale jej następna wersja może być, może nie kompletnie, ale inna. Także jestem pewien za jak ją zobaczysz za x lat to stwierdzisz:"A ch*j, kupuję!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do TEJ konkretnej wersji nie wrócę, ale jak zobaczę jakieś zmiany składu czy coś za x lat, to już nie będzie to wg mnie ta sama czekolada, więc pewnie nawet napisałabym nowy wpis. ;)

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.