Jak wiecie uwielbiam sobie urządzać serie porównań... nawet się potem specjalnie do nich nie odnosząc w recenzjach. Wtedy łatwiej wyłapuję różnice, ale nigdy nie staram się na siłę ze sobą czekolad zestawiać.
Po dodanej wczoraj Akesson's 75% Madagascar Trinitario Cocoa & Pink Pepper, przyszła pora na drugiego pieprznego Akessona, różniącego się rodzajem pieprzu. Tym razem mamy do czynienia z dzikim pieprzem Voatsiperifery, rosnącym jedynie w lesie pierwotnym i wtórnym Madagaskaru. Mieszkańcy tamtejszych wsi zbierają go ręcznie od czerwca do października. Przypomina małe jagódki z ogonkami, a w smaku rzekomo jest ostry, ale mniej niż pieprz czarny, a także o wiele bardziej od niego cytrusowo-kwiatowy.
Akesson's 75% Madagascar Trinitario Cocoa & "Wild" Voatsiperifery Pepper to ciemna czekolada, o zawartości 75 % kakao trinitario pochodzącego z Madagaskaru, z dzikim madagaskarskim pieprzemVoatsiperifery.
Po otwarciu folii, czekolada mnie zaskoczyła. Nie, nie wyglądem, bo wyglądała normalnie - pięknie jak to Akesson's ale kolor był zwyczajny. Zaskoczyła mnie zapachem papryczek jalapeno i jałowca na zdecydowanym, słodkim tle z nutą kompotu z czerwonych porzeczek. Daleko znalazła się lekko gorzkawa kora drzewa i ziemistość w ciepłej tonacji. Bardzo intensywne, specyficzne zapachy sugerowały pieprzność, ale nie czułam zapachu, o którym mogłabym napisać: "o, to był pieprz".
Przy łamaniu dość twardej czekolady usłyszałam przyjemny trzask i umieściłam kawałek w ustach. Zaczął się rozpuszczać w kremowy, ale niezbyt tłusty sposób, z czasem ujawniając drobinki pieprzu (dwa-trzy nawet z "ogonkami" a'la jagody), jednak zaraz do niego przejdziemy.
Pierwszą rzeczą, jaką poczułam w smaku była słodka soczystość cytrusów, ale nie tylko zwykłej cytryny. Bardziej mango, mandarynki, z których sok aż się leje. Z czasem pojawiły się też jagódki-porzeczki, trudne do zaklasyfikowania.
Równocześnie, może z małym opóźnieniem, pojawiała się gorzkość kawy, a może i lekka ziemistość, w towarzystwie łagodnego posmaku pieprzu. Wydał mi się taki... subtelnie zadymiony? Nie jak pokój palacza, a pomieszczenie w którym pali się kadzidełko.
Tutaj, od tego kadzidełka, rozszedł się smak nieco kwiatowy, słodki, ale wciąż dymny. Nałożył się on na cytrusy, teraz głównie cytrynę.
Gorzkość kawy zabłysła wyraźniej, pojawiło się skojarzenie z miękkim i wilgotnym kakaowym ciachem, a przy nim nasiliły się czerwone porzeczki. Było to mniej więcej w połowie rozpuszczania się kawałka, czyli wtedy, gdy lekko pieprzna pikanteria zaczęła się nasilać. Raz i drugi zapiekła w gardle, ale... na sposób mało pieprzny. Żeby było ciekawiej, cały czas podlewał ją sok cytrusów. Gorzkość też zrobiła się jakaś taka cytrusowa, jak skórka cytryny. Przy niej debiut ostrości był najgłośniejszy, ale, to dość dziwne, bo ta pikanteria wcale nie była jednoznacznie "pieprzna".
Czekolada, pod koniec, przybierała smak kojarzący mi się z korą drzewa, która opadła na ciepłą, ciemną ziemię. Pozostawiało to gorzki posmak na bardzo długo. Trwał jeszcze jakiś czas po zniknięciu ostrego motywu pieprzu (mało pieprzny, ale jednak wciąż pieprzny) i smakowitej soczystości.
Muszę przyznać, że spodziewałam się po prostu mocniejszego smaku pieprzu, niż w tej z różowym, a tutaj... wcale nie było bardziej pieprznie. Owszem, wyraźnie czułam pieprz, ale zachwyciła mnie przede wszystkim... cytrusowa soczystość. Cytryna, mandarynki, mango... w towarzystwie czerwonych porzeczek, kawowo-ziemisto-pieprznej gorzkości i kwiatowo-dymnej słodyczy. Po prostu obłęd! Ta czekolada rzuciła mnie na kolana i o tyle, o ile w Akesson's 75 % Criollo Cocoa Madagascar było mało typowo madagaskarskich nut, tak ta czekolada to czysty soczysty Madagaskar. O wiele bardziej soczysta od Menakao Dark Chocolate 63 % combava & pink pepper i... w dodatku z wyższą zawartością kakao.
Teraz to zdecydowanie jedna z moich ulubionych czekolad.
ocena: 10/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 25 zł (za ok. 60g)
kaloryczność: 575 kcal / 100 g
czy znów kupię: tak
Skład: kakao (min. 75 %), cukier trzcinowy, czysty tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, różowy pieprz (2%)
Skład: kakao (min. 75 %), cukier trzcinowy, czysty tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, różowy pieprz (2%)
Nie jestem pewna czy mnie by zachwyciła ta cytrusowość. Ciągle pamiętam z jakim mętlikiem zastawiła mnie Menakao 80%. Chyba przy kakao z Madagaskaru wodę być ostrożna.
OdpowiedzUsuńAle też nie wiemy, jak byś teraz odebrała tę 80 %.
UsuńNie uwiodła mnie ta czekolda jakoś ostatnimi czasy nie jestem fanką kwaskowych akcentów w czekoladzie.
OdpowiedzUsuńDla mnie akurat cytrynowa soczystość to zawsze na plus. Pieprz kojarzy się bowiem z pikanym ale też odrobinę gorzkim, a tutaj mamy przyjemne orzeźwienie. No i wspomnienie o goryczy kawy też zawsze na plus!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mnie ta cytrusowość zaskoczyła!
UsuńSame fajne czekolady, mamy "różową serię" :)
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej takich! A w górach dobra passa trwa, bo aż trzy pod rząd bardzo dobre mi się trafiły!
UsuńFajnie, że w końcu trochę słońca, góry są takie piękne, że aż szkoda, kiedy wszystko jest ukryte w chmurach.
UsuńBardziej kusi mnie wczorajsza tabliczka, bo pieprzna pieprzność to to, co lubię :D Gdybym miała wybrać źródło pikantności dla wszystkich potraw, które w przyszłości ugotuję, byłby to właśnie czarny pieprz :3
OdpowiedzUsuńWłaśnie z czarnym pieprzem Akessona jeszcze nie próbowałam (zamówiony!), ale już nie mogę się doczekać, bo wierzę, że będzie rewelacyjny.
UsuńMimo, że pieprz to tak pysznie ją opisałaś, że aż mamy ochotę na tą soczystą tabliczkę :-P
OdpowiedzUsuńTu smaku typowego pieprzu w zasadzie... było tak mało, że aż wcale, to może i Wam by smakowała. :P
UsuńNajgorszy produkt ze spotkanych dziś :D
OdpowiedzUsuń