Co jakiś czas Chateau rzucają mi się w oczy, a mając w pamięci, że biała z kokosem i płatkami kukurydzianymi Chateau smakowała mi bardziej niż Bellarom Kokos & Flakes, postanowiłam spróbować smak analogiczny do mojej ukochanej Bellarom Rich Chocolate. Czy to to samo? Słyszałam bowiem opinie, że za Bellarom i Chateau stoi ten sam producent.
Chateau Herbe Sahne / Mleczna Deserowa to po prostu czekolada o zawartości 45 % kakao ze śmietanką i mlekiem.
W ustach czekolada okazała się bardzo tłusta w sposób śmietankowy, kremowa, a z czasem zaczęła mi się kojarzyć z bardzo gęstym deserem czekoladowym zrobionym na śmietance.
Lekka gorzkawość przybrała wyraz wytrawnego kakaowego deseru, z gęstym i mocno kakaowym, może nawet z odrobiną kawy, sosem. Niewątpliwie był na śmietance, która to w połączeniu z kawowym akcentem właśnie kojarzyła mi się ze wspomnianą już bitą.
nikt nie będzie decydował za mnie, jak mam gryźć (bądź nie) kostki! |
Całość była bardzo, bardzo smaczna, jednak minimalnie gorsza od Bellarom, bo odrobinkę od niej słodsza i tłustsza, może minimalnie bardziej śmietankowa.
Składy i kaloryczność jak widać różnią się minimalnie, w smaku nie jest gorzej.
O przyznaniu o cały punkt niższej oceny przeważyły niewygodne kostki (kocham wielkie kwadraty Bellarom).
ocena: 9/10
kupiłam: dostałam (Tata kupił w Aldi)
cena: -
kaloryczność: 580 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym
Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, śmietanka w proszku (15,7%), pełne mleko w proszku (3,9%), lecytyna sojowa, wyciąg z wanilii
Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, śmietanka w proszku (15,7%), pełne mleko w proszku (3,9%), lecytyna sojowa, wyciąg z wanilii
Spoglądałam czasem właśnie na ten wariant,bo często spotykałam i chciałam zakupić w myśl porownania ich z Bellaroom ale jakoś tak wyszło,że na coś lepszego wydałam kasę :> Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńTen układ kostek jest wnerwiający w Chateau.Zabiera urok czekolady.
To mleczna czy deserowa? Zastanawiałam się przez całą recenzję. Myślę, że to taka bogatsza mleczna. Nie w taki typowy, mdły sposób, ale ze sporą zawartością kakao i akcentem płynącej od niego goryczy. Ja przypuszczalnie też wolałabym tamtą wersję, bo ta byłaby dla mnie właśnie zbyt typowo mleczna.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego w moim słowniku nawet nie ma określeń "gorzka" i "deserowa". Jeśli nie ma mleka, to według mnie jest po prostu ciemna, a taka to po prostu mleczna z podwyższoną zawartością kakao. ;>
UsuńWydaje się zwykła, a przez to przystępna dla człowieka pozbawionego czekoladowego szóstego zmysłu. Z całą pewnością mogłabym ją kupić.
OdpowiedzUsuńTylko te 200 g...
UsuńTe kostki...już sobie wyobrażam ją w ciepłej jaglance :D
OdpowiedzUsuńIdź mi z takimi pomysłami. xD Nie uznaję wrzucania czekolady do miseczkowego jedzonka!
UsuńW końcu ktoś kto podziela moją niechęć do wysokich, wąskich kostek <3 Możliwe, że ją kiedyś jadłam, ale dawno, jeszcze przed blogiem i raczej nie mam z nią żadnych "wow" czy "fuj"
OdpowiedzUsuńI to kręcenie kostką w ustach spowodowane: "jak trzymać? tak? a może bokiem"? xD
Usuń