Na dobry początek postawiłam na dziko rosnące w dorzeczu Orinoko w Amazonii ziarna kakao, które są potem suszone na słońcu pod okiem lokalnych farmerów z Kooperatywy Amazonas.
Idilio Origins 5nto Cooperativa Amazonas 72 % to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao criollo pochodzącego z dorzecza rzeki Orinoko z Wenezueli.
Po otwarciu zobaczyłam tabliczkę o tanim podziale na brzydkie kostki, ale głębokim, pięknym kolorze, który gdybym chciała wycenić, powiedziałabym, że jest bezcenny.
Przy łamaniu usłyszałam pełny, głośny trzask. Lekko chłodnawy i soczysty brąz cieszył oko także w przekroju - tutaj wydał mi się odrobinę piaszczysty.
W ustach czekolada rozpływała się jednak z aksamitnością niemal porównywalną do Domori, co bardzo mnie zaskoczyło. Z czasem doszła do tego minimalna proszkowość, niczym z najsmakowitszych deserków czekoladowych na mlecznej bazie.
Po dłuższej chwili śmietankę zaczęła opływać ziemista, wilgotna gorzkość prażonej i tylko co zmielonej, zaparzonej kawy. Ależ ten smak był wyrazisty! Jak już się pojawił, to trwał do samego końca, a cała reszta tylko się na nim rysowała - jakby wszelkie nuty właśnie z tej kawy wypływały.
Jakby tego było mało, pojawiła się tu mgiełka czegoś, co skojarzyło mi się z... karmelizowanymi daktylami? Trochę rozpłynęły się potem w palonym posmaku o bardziej kawowo-karmelowym wyrazie.
To jednak schodziło na dalszy plan; pod koniec rozpuszczania się kostki smak robił się coraz bardziej statecznie gorzki - należał do wykwintnej, dobrej kawy.
W ustach właśnie kawowy posmak zostawał, chociaż i pewną paloną karmelowość czułam. Nie mogłam zapomnieć także już tylko odrobinki śmietanki.
Ta czekolada dosłownie wbiła mnie w fotel. Nie było w niej mocnej dynamiki, ani zbyt wielu smaków, zwrotów akcji. Była stateczna, bo głównie kawowa, śmietankowa i suszono owocowa, ale... jej głębia powalała. Tak jakby te smaki miały nieskończenie wiele wymiarów. Coś mi jednak przypominała - jakąś Domori? O tak, nawet kilka z serii Criollo: kawę i śmietankę z Puertomar 75 % oraz soczystą rodzynkowość zakrywającą "grzyby" z Puertofino 70 %. Połączenie moreli i "dziwnej nuty" (w Idilio te "grzyby") było zaskakująco podobne w Duffy's Milk Chocolate Venezuela Ocumare 55 %.
To taka typowa czekolada na 10!
ocena: 10/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 25 zł (dostałam zniżkę <3) za 80 g
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: kiedyś możliwe
Skład: miazga kakaowa 72 %, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy
Skład: miazga kakaowa 72 %, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy
Przygoda rozpoczęta bardzo pozytywnie :> Jestem przekonana,że i mnie "wbiłaby" w fotel.Ślinka cieknie na sam opis.
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam te dylematy xd.Najgorsze,co może się przytrafić.
Ale... takich dylematów, to jak najwięcej! :D
UsuńMnie również zachwyciła! W szczególności ta grzybowa nuta...Trochę żałuję, że to jedyna tabliczka tej firmy, którą zakupiłam, ale z dwojga złego lepiej w tę stronę(niż żałować wydanych na nieciekawy produkt pieniędzy). Może jeszcze dorwę inne :)
OdpowiedzUsuńA ja czasem w przypadku plantacyjnych czekolad wolę wydać za dużo i dostać coś mniej smacznego, niż żeby mnie coś boskiego ominęło. :P
UsuńPocieszę Cię, że z trzech próbowanych przeze mnie dotychczas, ta chyba była rzeczywiście najlepsza.
Pewnie nawet bym nie zwróciła na nią uwagi, opakowanie wydaje się być takie nijakie. Dobrze, że smak zachwyca. :)
OdpowiedzUsuńŻebyś widziała ich wszystkie opakowania... Jedno w jedno, tylko napisami się różnią. :P
UsuńO, chyba jednak będę musiał kiedyś coś zamówić z Sekretów Czekolady. A z tymi watpliwościami co do wyboru to brzmi romantycznie, ale jak ma się dużo czekolad, to i tak się patrzy na datę ważności :D
OdpowiedzUsuńPS. W Zotter Chia Seeds with Nutty Power faktycznie dominuje marcepan, chia słabsze i trochę kojarzą z makiem (głównie przez to, że jest dużo małych ziarenek, nie przez smak), sympatyczna marcepanowa słodycz, ale nie powala, smak włoskich orzechów trochę za delikatny.
Romantyczność zderza się z rzeczywistością. :P Oczywiście zawsze patrzę na daty, ale w przypadku ciemnych zazwyczaj ogółem są bardzo długie, to nie jest to taki problem. Gorzej z nadziewanymi Zotterami, bo w ich przypadku głównie lecę po datach.
UsuńPS Jestem ciekawa, jakbyś odebrał ją w zestawieniu z Walnuts with Marzipan, bo to w sumie to samo, tylko że z alkoholem i bez chia. Według mnie jest o niebo lepsza, ale wiemy, jak u Ciebie z alkoholem. :P Ona jest według mnie dowodem na to, że czasami nie można do pewnych składników nie dodać alkoholu. Z makiem? No co Ty! Mi się jakieś takie... śliskie te chia wydały. :P Chciałabym mieć przy nich skojarzenie z makiem właśnie.
Ja nie przepadam za mocnymi alkoholami, wino w Zotterach jak najbardziej mi odpowiada.
UsuńAkurat we wspomnianej (http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2016/05/zotter-walnuts-with-marzipan-mleczna-50.html) jest rum. :P
UsuńTani podział na brzydkie kostki :D Ale smak już fajny, nawet ja bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńNo co, z tymi z Lidla z tygodnia szwajcarskiego (?) w dodatku mi się to skojarzyło! :P
Usuń