Cachet Blackberry & Ginger to ciemna czekolada o zawartości 57 % kakao z jeżyną i imbirem.
Właściwie, zamiast kawałków owoców występują tu granulki na bazie inuliny, ale w tej kwestii wypowiem się w zakończeniu.
Po otwarciu poczułam bardzo smakowity zapach. Głównie składała się na niego wytrawna ciemna czekolada z mocno zaznaczonym kakao i delikatna soczystość, rześkość owoców leśnych i imbiru.
Czekolada była zadowalająco twarda. Po przełamaniu okazała się pełna owocowych drobinek.
Jako pierwszy przywitał mnie smak dobrej czekolady o nieco palono kawowym charakterze, mocy kakao przejawiającej się w przyjemnej goryczce oraz idealnie utrafionej słodyczy. Dane mi było przez dłuższy moment nacieszyć się nią, aż w końcu pojawiała się soczystość.
Jeżyny i imbir smakowały bardzo naturalnie, choć miały taki cukierkowy element, w którym jednak nie było ani odrobiny sztuczności. Były wyraziste, wyłaniały się z czekolady, ale też jej nie zakłócały. Sprowadzały jednak słodycz do minimum, dzięki czemu to te mocniejsze czekoladowe nuty wychodziły na przód.
Cachet zaserwował mi coś mocno kakaowego i wyraziście świeżo jeżynowo-imbirowego. Cukierkowy element był ciekawy, ale schodził na dalszy plan. Wydaje mi się, że to zasługa inuliny jako bazy pod dodatek. Całość bardzo mi smakowała, dlatego że w sumie była prosta i interesująca zarazem, a też dawno nie jadłam czekolady z dodatkami, w której przy tej ilości kakao tak dużą rolę odegrałyby przyjemne "goryczki".
W kwestii inulinowych granulek... Dopiero po zjedzeniu czekolady zainteresowałam się tym dokładniej. Inulina to cukier, naturalny probiotyk, który według niektórych ma delikatnie słodki smak, według innych - nie ma smaku, a wzmacnia smak tego, do czego się go doda... Hm, to by wyjaśniało zarówno leciutką cukierkowość, jak i charakterność reszty.
ocena: 9/10
kupiłam: Alma
cena: 9,99 zł
kaloryczność: 514 kcal / 100 g
czy kupię znów: z chęcią, no ale Alma upadła
Skład: miazga kakaowa, cukier, jeżynowe granulki 3,5% (inulina, naturalny aromat, jeżyna w proszku 2%), tłuszcz kakaowy, bezwodny tłuszcz mleczny, imbirowe granulki 1,5% (inulina, naturalny aromat imbiru z innymi naturalnymi aromatami), lecytyna sojowa
Skład: miazga kakaowa, cukier, jeżynowe granulki 3,5% (inulina, naturalny aromat, jeżyna w proszku 2%), tłuszcz kakaowy, bezwodny tłuszcz mleczny, imbirowe granulki 1,5% (inulina, naturalny aromat imbiru z innymi naturalnymi aromatami), lecytyna sojowa
Coś słyszałam,ze zamykaja Almę,ale myślałam,ze to tylko plotki. Jadłam kilka czekolad tej marki siostra mi przywoziła. Tą bym chętnie zjadła bo i jeżyny i imbir lubię:) . Dwa tyg temu robiłam tort z jeżynami miałam jeszcze z lata zamrożone:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, no ale jednak wszystko na to wskazywało i, no cóż... Jednak.
UsuńJeżyny... <3 Ja jakoś owoców nie mrożę, bo uwielbiam surowe, a jednak po odmrożeniu to tylko właśnie do jakiś wypieków itp. :P
Almy też mi nie brak. Parę razy trafiłam tam na małe cudo, ale to raczej po wypłacie, bo inaczej ciężko tam było kupić cokolwiek.
OdpowiedzUsuńTrzy pralinki Lindor za prawie 8 zł, to mój hit życia. Niemniej chciałam niesamowicie spróbować karmelu, orzecha i kokosa, a w żadnym opakowaniu by to się nie udało, zostały zakupy na wagę. 50 zł za kg :D
Co do tej czekolady - nigdy nie jadłam nic z jeżyną, więc to super pomysł. Jej kwaskawa nuta jednak bardziej pasowałaby mi do słodszej tabliczki i może z jakimś innym dodatkiem. Nie mam zaufania do imbiru - czasem jego ilość jest przytłaczająca chociaż samą przyprawę bardzo lubię. :-)
Przez wzgląd na ceny to rzeczywiście jakoś tylko tak z doskoku, ale... lubiłam mieć możliwość zajechania tam podczas wyjazdu i tak "a może trafię na jakąś ciekawostkę", bo akurat tych, to czasem nawet drogich, w polskich sklepach brakuje.
UsuńTak, tak! Myślę, że jeżyny by dobrze wyszły także z dobrą białą czy mleczną. Takie idealnie przełamujące by mogły się okazać.
Tej nie jadłam, ale z tabliczek o podobnym charakterze mogę polecić blackcurrant & liquorice z M&S, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim połączeniu smaków! Zrobiłabym wszystko, żeby ją dorwać, ale... M&S jest chyba tylko w Warszawie? Kurde, jak przez nią przejeżdżam to ostatnio tylko nocą. ;/
UsuńTego Cacheta nie jadłem, kilka innych, które próbowałem było w miare dobrych, ale nic nadzwyczajnego. Pamiętam też, że któraś z ich mlecznych miała smak typowego mleka w proszku, ble...
OdpowiedzUsuńMoże akurat ta jest popisowa. :D Ich mleczna z solonym karmelem (http://chwile-zaslodzenia.blogspot.com/2016/09/cachet-milk-chocolate-caramel-sea-salt.html) nawet słona nie jest, ale mleka w proszku w niej nie czułam.
UsuńNie no :/ Właśnie tą tabliczkę oglądałyśmy jakieś pół roku temu (albo dłużej) w Almie i zamiast niej kupiłyśmy Dolfina, którego do tej pory nie zjadłyśmy xD Ciekawe czy to był dobry wybór czy nie... ;) Trzeba się w końcu przekonać xD
OdpowiedzUsuńUu, to współczuję. Ja mam to "szczęście", że przeważnie wybieram źle, więc... czasem biorę po prostu jedno i drugie. xD
UsuńA jaki to Dolfin?
Gdyby nie ten imbir zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńDla mnie likwidacja Almy to żadne przeżycie, bo wpadałam tam może raz na rok :) Czekolada brzmi fajnie, nigdy się z takim smakiem nie spotkałam. Bardzo kuszący jest ten lekko cukierkowy aromat owoców leśnych :) Nigdy też się nie zastanawiałam nad wpływem inuliny na smak słodyczy, choć jadłam takowe z jej udziałem.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, ale sęk w tym, że lubiłam to coroczne wpadanie tam. :P
UsuńBudyniowa konsystencja na plus. W ogole z sama czekolada moglabym sie polubic. Za to dodatki...
OdpowiedzUsuńCo do zamkniecia Almy - ja tez stala bywalczynia nie bylam, ale zrobilo mi sie przykro, bo z tym sklepem wiazalam kawal wspomnien.
Nie kręć nosem! Kiedyś chyba nie lubiłaś soli w słodyczach, a ostatnio zauważyłam, że i ona Ci potrafi posmakować. :P
UsuńWłaśnie w Almie zaczynałam szukać pierwszych słodyczy "z wyższej półki" i to takie... lubiłam wiedzieć, że jest, nawet jeśli miałam tam nie pojawić się przez cały rok czy coś.
Przyznam, że czują pewną złośliwą satysfakcją z powodu zamknięcia Almy. Nie będę płakać nad sklepem, który olewał mieszkańców Podlasia :D
OdpowiedzUsuńCzekolada ciekawa, ale nie aż tak jak inne twoje recenzowane.
Ja nie czuję się podlaską patriotką, więc też bym tu Almy nie otworzyła, haha. xD
Usuń