Z tą czekoladą trochę zwlekałam, bo... no cóż, nie ukrywam, że byłam pewna, że okaże się niecodzienna i pyszna. W końcu połączenie smaków, jakie tu zaserwowano jest po prostu nietuzinkowe, więc bez zbędnego przedłużania, przejdźmy do niego.
Po rozchyleniu papierka poczułam zapach słodkiej, ale wyrazistej kawy i whisky. W tle wychwyciłam nutę "mlecznego papu", czyli czegoś ugotowanego na mleku, ale nie mogłam sprecyzować. Przełamałam, a wtedy nasiliła się woń subtelnego alkoholu i pojawiły się niezwykle naturalne maślano-mleczne nuty.
Sama kawowa czekolada była smaczna (jadłam ją już w wersji czystej Labooko), ale dopiero w kompozycji zyskuje.
Początkowo czułam wyraźnie kawę. Znalazło się przy niej mleko i słodycz, a kakao jakoś się zgubiło, lecz mimo wszystko zachowała pewną gorzkawość. Już po chwili ta gorzkawość została podkreślona odrobiną alkoholu przebijającego się z nadzienia.
I tu zrobiło się naprawdę ciekawie, bo było wręcz "do bólu" naturalnie (wydawało mi się, że czuję pewną "krowią" nutę). Smaki naturalnego, świeżego mleka, mnóstwo śmietanki, akcent masła łączyły się z... kaszą. Tak, ta tutaj była o wiele bardziej wyczuwalna w smaku niż np. w Lemon Polenta.
Oczywiście z charakterkiem whisky, która swoją leciutką pikanterią podkreślała leniwie znikającą czekoladę kawową.
Świetnie czułam tu mleko i kaszę, a wyrazistość kawy i whisky nakręcały się wzajemnie.
Ciekawi mnie też ta kukurydziana nuta - na ile to zasługa samej kaszy, a na ile miała wpływ whisky? Ta tabliczka była niezwykle spójna. Stworzyła przepyszną, wyważoną całość. To bardzo interesująca i w sumie wytrawna tabliczka, ale... wydała mi się jakaś nieczekoladowa. To nie minus, po prostu taka... bardziej "kompozycyjna ciekawostka".
Narobiła mi w dodatku ogromnej ochoty na spróbowanie takiej kukurydzianej whisky...
ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24
cena: 16 zł
kaloryczność: 483 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
czy kupię znów: nie
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, mleko, whisky, miazga kakaowa, syrop glukozowy z cukru inwertowanego, polenta, odtłuszczone mleko w proszku, słodka serwatka w proszku, pełny cukier trzcinowy, mielone ziarna kawy, wanilia, lecytyna sojowa, sól, kawa w proszku, cynamon
Jak z kawą to ja już jestem kupiona:) . Jestem już taka podekscytowana mój mąż jutro wraca z Korei:) . Dziś jeszcze ma zrobić mi jakieś zakupy:)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć. :D
UsuńTa tabliczka widnieje na mojej liście "must have". Szkoda,że tylko trochę mało czekoladowa :>
OdpowiedzUsuńW sumie... czego się spodziewać po takim nadzieniu i samej czekoladzie? :P
UsuńZotter Coffee and Grits to kawowo-mleczna czekolada nadziewana kremem z polenty (kaszy kukurydzianej), mleka i białej czekolady . - KROPKA.
OdpowiedzUsuńIle ja bym dała, żeby w oryginale tu stanęła kropka zakańczająca długawą listę składników czekolady. Niestety nie, musiało się tam pojawić jeszcze jedno słowo na W, które odebrałoby mi całą przyjemność z jej jedzenia. :< Dla miłośników alkoholu jednak super. Naprawdę super, bo kawa, biała czekolada i ciężki alkohol brzmią dla mnie tajemniczo i bardzo wyraziście.
Witaj w klubie. Całość byłaby dla mnie idealna gdyby nie whisky.
UsuńTa tajemniczość i wyrazistość uczyniły ją po prostu niezwykłą!
UsuńTak patrząc na Wasze komentarze myślę sobie, że tylko po części wiem, co czujecie. Sama kiedyś nie cierpiałam truskawkowych rzeczy, ale Zotter pokazał mi, że czekolada truskawkowa może być pyszna. Tak nieśmiało sobie myślę, że może i Wam by tak ten alkohol tu nie przeszkadzał? Nie mówię, że zaraz byście się zakochały, no ale może niesmaczna by Wam się nie wydała?
Ciekawa, ale chyba nie dla mnie. Nie lubię kukurydzy, a szczególnie kaszy kukurydzianej, chociaż kto wie, może Zotter by mnie przekonał?
OdpowiedzUsuńNiby nigdy nie można mówić "nigdy", ale to tak specyficzna, mało czekoladowa czekolada, że nie będę Cię specjalnie zachęcać za uganianiem się za nią. :P Mogło by być jak z cudnymi grzybkami, hihi.
UsuńDzięki tej czekoladzie przypomniałam sobie, że już wieki nie jadłam kaszki kukurydzianej! Trzeba coś zmajstrować :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :D
UsuńKawową czekoladę Zottera jadłam w Whisky + Coffee, o ile dobrze pamiętam. Mnie ta Twoja nie ekscytuje, ale też nie odrzuca. Werdykt: zjadłabym pół dla rozeznania ;)
OdpowiedzUsuńZnając Twoje ogólne nastawienie do Zotterów, połówka chyba byłaby dobrym wyborem. :P
UsuńMnie niestety zawiodła...
OdpowiedzUsuńBardzo? :O Kiedy recenzja?
Usuń