Kiedyś chciałam przetestować wszystkie smaki Ritter Sport. Jakiś czas temu jednak zupełnie straciłam nimi zainteresowanie, choć... chęć udowodnienia, że tanie słodycze też mogą być smaczne była silniejsza. Przy dobrym składzie w końcu wszystko może się udać, prawda!
Co można zepsuć w czekoladzie z marcepanem? (Odpowiedź: bardzo wiele; abstrahując od dzisiaj opisywanej.)
A taką właśnie jest Ritter Sport Marzipan - ciemna czekolada z marcepanem, w którym znajdziemy 16 % migdałów. Marcepan to 44 % całej tabliczki.
Rzucające się w oczy opakowanie w końcu znalazło się w moich rękach, po odsiadce w mojej szufladzie z czekoladami.
Rozerwałam je i zobaczyłam zdumiewająco ciemną czekoladę o zapachu marcepanu (ta nuta była silniejsza) i słodkiej ciemnej czekolady. Zapach dalej zapowiadał coś "smakowitego".
Połamałam na paski, przy czym odkryłam, że czekolada jest twarda i... wydało mi się, że jest jej strasznie dużo w stosunku do marcepanu.
Władowałam pierwszą kostkę do ust, a ta potrzebowała naprawdę sporo czasu, by zacząć się rozpuszczać. W smaku jest po prostu słodko-gorzkawa, według mnie nieco za słodka. Nie jest to jednak smak taniego ulepka, a raczej przeciętnej czekolady. Ogólnie wydała mi się jednak... mało czekoladowa, coś jak wszelkie "kawałki czekolady", "polewy czekoladowe" itp.
Rozpuszczała się powoli, a kiedy wreszcie odsłonił się marcepan, doszłam do wniosku, że rzeczywiście jest jej za dużo. Marcepan okazał się dość łagodny, oczywiście migdałowy w marcepanowy sposób, ale czuć tu także sporo słodyczy, co razem ze słodką czekoladą stworzyło mieszankę... słodszą, niż można by się tego spodziewać.
Marcepan był wilgotny i nieco zbity, chociaż po pewnym czasie robił się plastycznie gumowaty, przez co później wydał mi się jakby rozrzedzony, a z racji tego, że nie był przesadnie zmielony - chrzęścił pod zębami aż miło. Mam w tej kwestii mieszane uczucia: z jednej strony konsystencja całkiem przyjemna, ale... wolałabym lepszą.
Całość odebrałam raczej pozytywnie, chociaż Niederegger ani Zotter, ze swoimi specyficznymi marcepanami, to nie jest. Ritter Sport ma nijaką czekoladę, a marcepan byłby cudowny, gdyby był nieco mniej słodki, albo np. z odrobiną alkoholu. Myślę, że nawet samo zwiększenie ilości nadzienia by pomogło. Biorąc pod uwagę cenę i ogólną dostępność, można powiedzieć, że jest to smaczna czekolada, jednak czegoś mi w niej brakuje. Więcej niż 4 zł bym za nią nie dała.
ocena: 6/10
kupiłam: Lidl
cena: 3.99 zł (promocja chyba)
kaloryczność: 497 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, miazga kakaowa, migdały (16 %), tłuszcz kakaowy, syrop cukru inwertowanego, lecytyna sojowa, substancja utrzymująca wilgoć: inwertaza, naturalny aromat
Skład: cukier, miazga kakaowa, migdały (16 %), tłuszcz kakaowy, syrop cukru inwertowanego, lecytyna sojowa, substancja utrzymująca wilgoć: inwertaza, naturalny aromat
Tego Rittera jadłam dawno temu,jednak pamiętam,że konsystencja tej czekolady była dziwna i właśnie mało czekoladowa,natomiast marcepan nie był najgorszego rodzaju.Mogłoby być gorzej :>
OdpowiedzUsuńAle mogło być też lepiej. ;>
UsuńZjadłam jedną kostkę, ale nie cierpię marcepanu, więc nawet gdyby była to wybitna, słodka, mleczna czekolada z cudownym posmakiem kakao najwyżej klasy i tak byłabym na nie. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie RS są robione na jedno kopyto i tak trochę ,,na odwal". Niektóre są smaczne, niektóre nie, nie ma reguły.
Ja chyba nawet nigdy nie jadłam RS, który by mnie bardzo zachwycił. Takie to mocno meeh i tyle. Nie rozumiem jednak samej siebie, ale kusi mnie jeszcze miętowa. :O Lubię miętę, ale przy tak wątpliwej jakości, jaką reprezentuje ta marka...
UsuńLepiej nie eksperymentuj na miętowej :P Że Cię jeszcze kusi xd
UsuńYhym. Chce mi się jakiejś miętowej nadziewanej czekolady, a Vivani nigdzie u mnie nie kupię. :>
UsuńTakie czekolady, jeżeli ma ja sensowny smak i skład, świetne są jako dopalacze na szlaku (zwłaszcza w górach), gdzie nie ma miejsca na delektowanie się i wyszukiwanie subtelności smakowych, a potrzena szybkiej dawki "pozytywnej energii". Sam stosowałem w tym celu Rittera mlecznego z orzechami laskowymi (nic lepszego w sensownej cenie u mnie w sklepie nie było), ale ten tu to raczej ble, ze wzgledu na "nieczekoladowy" smak. Nie ma nic gorszego, niż czekolada, która smakuje jak polewa pseudoczekoladowa.
OdpowiedzUsuńTo nie był w 100%-ach smak takiego polewy, ale cały ogół taki jakiś... Meh.
UsuńZimą takie zwykłe to u mnie nie w góry, a na "popołudnia w tygodniu", jak jestem tam zmęczona czy zirytowana, że nie byłoby sensu marnować sobie lepszej czekolady. :P
Wiesz jak ja kocham marcepan:),ale ta czekolada jest smakowała mi.
OdpowiedzUsuńWiem. :D
UsuńJa się chyba za bardzo w tych zotterowych rozsmakowałam. One są takie.. specyficzne. :>
Już dawno jej nie jadłyśmy ale na początku naszych studiów dość często ją kupowałyśmy :-) Uwielbiamy wszelkie marcepany i połączenie tego nadzienia z ciemną czekoladą a nie typową mleczną wtedy wydawało nam się takie niecodzienne :-D Z chęcią wróciły byśmy do tego smaku :-)
OdpowiedzUsuńMam opory co do nazwania jej "ciemną czekoladą". Coś to takie było... Kurde, u mnie w mieście NIGDY nie widziałam mlecznej z marcepanem! Eh, barrdzo "typowe" połączenie. :P
UsuńNiby tak ale mleczna też to nie jest xD Gorzka też nie, więc ciemna to takie po środku określenie ;P
UsuńTabliczki z marcepanem w mlecznej może nie ma ale te chlebki marcepanowe u nas najczęściej są właśnie taką oblane ;)
Nie o to mi chodziło. Ja w ogóle nie używam określenia "gorzka", bo wiele nawet 100 % nie ma z gorzkością nic wspólnego. Mi chodziło o to, że jest mało czekoladowa, a raczej taka... No jak polewa trochę. xD
UsuńAa, chlebki. Te to w Lidlu widziałam w mlecznej. :P
I to Ritter Sport, która z przypadku jest wegańska ;) Dla mnie bomba, uwielbiam ją.
OdpowiedzUsuńA to już rezygnujesz także z niewegańskich czekolad? :O
Usuń"Kiedyś chciałam przetestować wszystkie smaki Ritter Sport" - też tak miałam ale od razu z tego zestawienia wykreśliłam wersję rumową i właśnie tą. Z opisu wnioskuję, że smakuje tak jak przypuszczałam
OdpowiedzUsuńA tak z ciekawości: wielu smaków nie próbowałaś?
Usuń'Delikatny' to... delikatne określenie ;) Dla mnie ten marcepan prawie nie miał smaku. Okropna tabliczka, bo zrodziła ogromne nadzieje, a wyszła bezczelnie przeciętnie. Never again. I też zbyt wiele bym za nią nie dała. Nawet czwórki nie.
OdpowiedzUsuńNie miał smaku? E no, jakiś tam miał. Ja na szczęście wielkich nadziei nie miałam, a znając smak to też czwórki bym nie dała. To taka górna granica z przymrużeniem oka. :>
Usuń