Może piratem pijącym rum beczkami nie jestem, ale słodycze zawierające go (rum, nie pirata) jakoś miło mi się kojarzą. Były zwykłe czekolady z rodzynkami i orzechami laskowymi (Bellarom i Chateau), więc przyszła pora na ukoronowanie "serii". A przecież koronacji nie oblać nie można...
Czekolada była dość twarda, ale w ustach rozpuszczała się bez problemu. Nie wydała mi się tłusta, a nieco proszkowa. Nie był to jednak minus, bo specjalnie na jej konsystencję nie zwracałam uwagi przez sporo dodatków w postaci suchych z wierzchu i bardziej soczystych wewnątrz, jędrnych (krótko mówiąc: dobrych) rodzynek oraz całkiem sporych kawałków orzechów, które zachowały pełnię smaku.
Całość była odrobinę przesiąknięta orzechami, ale oczywiście ich smak nasilał się przy rozgryzaniu porządnych i świeżych kawałków. Nie smakowały na specjalnie mocno prażone, a mimo to bardzo dobrze wkomponowały się w czekoladę ani jej nie zagłuszając przesadnie, ani nie odstając od niej.
Czekolada była naprawdę spójna; miałam wrażenie, że wszystko wszystkim tu przesiąkło i wyszło bardzo przyjemnie. Mimo wyraźnego akcentu rumu, nie był on ani trochę nachalny. Sprawił, że silna słodycz nabrała poważniejszego wyrazu.
Co prawda, trochę mi szkoda braku wyraźnego kakao, ale rozumiem, jaki był zamysł względem tej czekolady (zabieg z rumem).
Dodatkowo, bardzo podoba mi się podział na te długie kostki, a nie wysoką drobnicę jak w innych Chateau (na co narzekałam przy ciemnej śmietankowej).
ocena: 9/10
kupiłam: Aldi (Tata kupił)
cena: -
kaloryczność: 529 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie (dostać od biedy w sumie mogłabym)
Skład: cukier, pełne mleko w proszku (16%), tłuszcz kakaowy, rodzynki (12,5%), orzechy laskowe (8,8%), miazga kakaowa, maślanka w proszku, laktoza, rum jamajski (2,5%), lecytyna sojowa, aromaty naturalne
Podoba mi się, że wszystkie dodatki się ,,zazębiły" ze sobą i wszystkie elementy stanowiły bardzo zgraną układankę. Rum wiadomo, jak każdy alkohol jest nie dla mnie w czekoladach, a nawet jakby go nie było to potem z kolei bakalie, których nienawidzę psują mi całą robotę... Dobrze, że chociaż orzechy są posiekane. :D
OdpowiedzUsuńCo do ostatniego zdania - to prawda i... nie wierzę, że to piszę, bo zazwyczaj nie lubię tak posiekanych. :P
UsuńNa myśl nasunęła mi się Ritterka z rumem,która swojego czasu mi smakowała xd.
OdpowiedzUsuńChateau mogłabym jak tomówisz "dostać od biedy",tak to bym sama się na nią raczej "nie pośliniła" :P
Wspomnianej przez Ciebie nie jadłam, ale do tego smaku w wykonaniu RS miałabym o wiele mniej zaufania, niż w przypadku Chateau. :P
UsuńOj to było 3 lata temu xd,nie posądzaj mnie o "niedaleką przeszłość" :P
UsuńE tam, u mnie to nie jakieś sądy by zaraz były, bo dopuszczam, że każdej firmie może się coś udać. :P
Usuńmmmmmmmmmmmmmmmmm.... <3 Coś podejrzanie za dobrze, ale co tam! Cieszę się chwilą ;D
OdpowiedzUsuń16-go Princessy Dark, patrz, bo padniesz z radości. xD
Usuńbuahahaha tą wiekopomną chwile aż wglebię sobie do telefonu xDD
UsuńA jak jednak padniesz... Walnę Ci te recenzje zamiast epitafium i zdjęcia na nagrobku. xD
Usuńo ludzie... trzymam za słowo ;D xD
Usuńale zażyczę sobie zdjęcie princessy z gryzem! A co! O zmarłych źle się nie mówi, więc i na życzenie nie będziesz mogła zbytnio zemścić xDD
UsuńWszystko zawsze jest z gryzem! Albo gryzem udawanym, ale ciii. Poza tym, recenzja od dawna napisana, więc już i tak bym nie zmieniła. xD
UsuńA ja... nawet o zmarłych mówię prawdę i tylko prawdę! Haha. :P
Szkoda, że koło mnie nie ma tej marki, takie czekolady fajnie się nadają na słodkie dopalacze np. w górach.
OdpowiedzUsuńKoło mnie to tylko na bazarkach i stoiskach z chemią i słodyczami niemieckimi. Na pewno coś takiego i blisko Ciebie jest.
UsuńRaczej nie, mieszkam prawie w lesie :) Ale za to może niedługo będę miał dostęp do nowego źródła Pacari (sklep stacjonarny). Jak będę miał coś konkretnego na ten temat to napiszę :D
UsuńAle rozumiem, że gdzieś do miasta na zakupy musisz jeździć. :P
UsuńTylko nie zapomnij, bo wiesz, jak mi na Pacari zależy!
Muszę, bo w mieście pracuję, ale akurat tam jest tylko Carrefour, jakieś Biedronki, czy sklep firmowy Lindta. W poniedziałek zobaczę czy już są te Pacari, na pewno dam znać, może Cluizele też będą (na razie z ciekawych to tylko Amedei, pojawiały się też pojedyńcze tabliczli Valrhony).
UsuńJa za to żadnego alkoholu nie lubię, ale jak bym miała już wybierać to w słodyczach rum akurat może być fajny...i jeszcze wino ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to, w końcu są dość łagodne i zazwyczaj nie takie ordynarne. ;)
UsuńNie jestem fanką takich czekolad,ale tu jest rum.....
OdpowiedzUsuńRum wiele może. :D
UsuńNiektórzy by pewnie marudzili na rodzynki, ale chyba dobrze wiesz na co ja bym narzekała. Jakoś nie dana mi rola pirata :(
OdpowiedzUsuńChyba ktoś musiał by być trzeźwy, żeby za sterem stanąć, nie? xD
UsuńTrochę mam uraz po Ritterze z rumem, aaale i tak bym zaryzykowała. Zjadłabym również czekoladę z piratem :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój jedyny uraz do RS z rumem to tamte niesmaczne Jamaica Rum. xD
UsuńTaką np. z nadzieniem z pirata czy zjadłabyś czekoladę dzieląc się nią z piratem?