sobota, 16 września 2017

Original Beans Cru Udzungwa 70 % with nibs ciemna z Tanzanii

W czekoladach niektórych marek zakochuję się od razu, od pierwszego spróbowania, z kolei do innych moja miłość narasta z czasem. Original Beans chyba należy do drugiej wspomnianej grupy, bo dopiero przy ostatniej niepróbowanej czekoladzie poczułam wręcz ukłucie w sercu, że wraz z nią skończy się odkrywanie OB (chyba, że wyjdzie coś nowego). Owszem, zostaną powroty, ale to nie to samo. Moment, w którym wyjęłam z szuflady niezwykle pięknie zapakowaną tabliczkę wyróżniającą się na tle swoich koleżanek był wyjątkowy. Ta tabliczka była wyjątkowa: zawierała dodatek, to nie czysta ciemna czekolada jak inne OB. W dodatku, kupując tę czekoladę wspiera się rolników zamieszkujących wioskę na skraju Parku Narodowego Udzugnwa, które to miejsce jest bezpieczną przystanią dla zagrożonych słoni żyjących w Tanzanii, a więc i w jakiś sposób pomaga się tym wspaniałym zwierzętom. Sam park Udzungwa górskimi widokami zapiera dech w piersiach... Ciekawiło mnie, czy czekolada wywoła podobne uczucie?

Original Beans Cru Udzungwa 70 % with nibs to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao pochodzącego z Tanzanii z parku Udzungwa z kawałkami ziaren kakao.

Od razu po otwarciu poczułam wykwintną kakaową bazę - lekką za sprawą nut słodkich i delikatnych. Czułam w nich dojrzałe pomarańcze, tak słodkie i łagodne, że aż kojarzące się z jakimś pomarańczowym serkiem. Dużo było w tym słodyczy, ale ona splatała się już z kakao, co dało efekt jakiś "podkwaszonych" fig, sprawiających wrażenie, jakby były zmieszane z kakaową "ciepłą ziemią". Czekolada kojarzyła się też trochę maślanie... z jakimś czekoladowo-karmelowym (wyidealizowanym) kremem do smarowania.

Przy łamaniu tabliczka trzaskała odsłaniając mnóstwo kawałków kakao. W ustach okazała się jednak lepiąco-kremowa, niemal miękka, co wyszło zaskakująco dobrze, mimo że to ciemna, a w ich przypadku taka konsystencja rzadko mi odpowiada. Nibsy świetnie się tu wkomponowały, bo nie były twarde, może nawet właśnie prawie miękkawe, ale wciąż chrupiące. Nie bardzo wiedziałam, co z nimi robić - smak w zależności od tego, kiedy się je rozgryzało bardzo się zmieniał.

Od pierwszego kęsa czekolada wydała mi się głównie słodziutka. Nie chodzi mi jednak o siłę słodyczy, bo ona była bardzo delikatna i stonowana, ale o wydźwięk, klimat.

Najpierw wyraźnie poczułam pomarańcze i chyba mandarynki, ale po chwili owoce nie były już tak jednoznaczne.
W tle z kolei rozwijała się kakaowa baza o raczej niepalonym charakterze; kojarząca się z rozgrzaną ziemią. Czułam w niej pewną maślaność, choć z czasem przypominało to raczej jakieś masło migdałowe, bądź nawet krem migdałowo-czekoladowy.

Kiedy rozgryzałam nibsy podczas rozpuszczania się czekolady (a było to trudne - gryźć dodatek tak, żeby samej czekolady nie pogryźć), zaskakująco napędzały soczystość, ale wcale nie nakręcały kwasku ani nie podkreślały owoców, a ziemistość. To taka... soczysta ziemistość. Nadawały pomarańczom charakteru wyidealizowanych galaretek w czekoladzie, a soczystość wkradała się w ziemiste klimaty.

Kiedy jednak pozwalałam czekoladzie rozpłynąć się do końca, a kakao rozgryzałam potem, od pomarańczy i mandarynek rozchodził się cały bukiet żółtych owoców. Zaskakująco wyraźnie czułam owoc kaki, posmak brzoskwiń / nektarynek. Było słodko, ale to taka... słodycz o kwaskowatym klimacie? Nie umiem tego lepiej nazwać.
Zaczynając rozgryzać nibsy trafiłam na smak... wręcz gorzkawo piwny, który potem łagodniał i kojarzył się z jakimś naturalnym piwem brzoskwiniowym.

Po czekoladzie tak czy inaczej zostawał długi posmak kakao i żółtych owoców.

Muszę przyznać, że spodobała mi się dynamika tej czekolady. Ogólnie spodobała mi się. Była słodka, ale w sumie minimalnie słodka. Nie czułam tu obiecanego przez producenta toffi, co mnie w sumie ucieszyło, bo czułam smakowitsze rzeczy (pomarańcze, ziemistość, masło migdałowe, kaki). Łagodna, bo bez mocniejszych kwasków i gorzkości, ale miała charakterek, głębię (czego brakowało mi w np. Domori Cacao Criollo 70 % Canoabo też mającej łagodny wydźwięk, ale bez takiego charakteru). O wiele łagodniejsza, nieco bardziej maślana, mniej dymno-palona od Domori z Tanzanii, ale nie mniej charakterna, za to o podobnych żółtoowocowych nutach.

Zaskoczyło mnie, że Oldze z LivingOnMyOwn czekolada ta wydała się bardzo kwaśna. Według mnie była słodka, choć rzeczywiście o kwaskowatym charakterze. Myślę, że zależy to od tego, jakie czekolady jemy na co dzień - ja raczej te ciemne, gorzkie, Olga słodsze. Z ciekawości dałam kawałeczek (wielkości paznokcia, haha) Mamie, która też uznała czekoladę za kwaskowatą. Ja jednak zostanę przy nazywaniu jej po prostu "słodką o kwaskowatym charakterze".


ocena: 9/10
kupiłam: Smakowe Inspiracje
cena: dostałam
kaloryczność: 576 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie wiem

Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, ziarna kakao

12 komentarzy:

  1. Wygląda bardzo ładnie - podoba mi się, że ma wyczuwalne ziarna kakao i ten słoń na opakowaniu wygląda "zacnie" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie ich opakowania są zacne. :D

      Usuń
    2. Na tyle by zostawić je sobie na pamiątkę? :D

      Usuń
    3. Nigdy nie wyrzucam opakowań po czekoladach, zbieram je i są dla mnie bardzo ważne.

      Usuń
  2. Na szczęście wyszło coś nowego i to nie byle co, bo Kolumbia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, aj, tak mi o niej przypominasz... ponoć w październiku mają mieć w Smakowych Inspiracjach dostawę, w której i Kolumbia może się znaleźć. :D Już czyham.

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba, planuję kupić jakieś Original Beans, chociaż na początek to zacznę od tych bez dodatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto, ale z dodatkiem jest tylko ta, więc ja bym i ją kupiła.

      Usuń
  4. Olga słodsze. Albo zawalone cukrem na maksa :P

    Wiesz, nigdy nie wątpiłam w to, że odbierzesz ciemne czekolady inaczej niż ja i wydobędziesz z nich dużo więcej.

    Zjadłabym ją drugi raz, najlepiej tuż po przeczytaniu mojej i Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo w Smakowych może będą mieli nowość OB, to zamów sobie. :P Wiem, że nie zamawiasz czekolad, ale czasem można zrobić wyjątek.

      Usuń
  5. Czyli dla nas też pewnie byłaby kwaśna :P

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.