Niektóre owocowe nadziewańce Zottera wydają mi się kwaskowate jakby Zotter przesadził z cytryną, czy akurat pasuje to do kompozycji, czy nie. Bardzo lubię cytrusowe smaki, ale właśnie mam wrażenie, że nie zawsze wychodzą. Połączenie owoców z czekolady z dzisiejszej recenzji wydało mi się nagle śmiesznie proste, a zarazem niespotykane, wyszukane. Kwaśne cytryny i słodziutkie borówki? Uwielbiam jedne i drugie, ale chyba na ich połączenie trafiłam po raz pierwszy i pomyślałam, że - zwłaszcza w ciemnoczekoladowej otoczce - mogą wyjść przepysznie.
Przy łamaniu tabliczka trzaskała, choć twarde były tylko warstwy czekolad. Z rozczarowaniem odkryłam, że są one mniej więcej równe. Obie rozpływały się powoli i kremowo. Rozdzielenie ich graniczyło z cudem.
Nadzienia były mięciutkie, bardzo plastyczne (a więc też trudne do podziału, bo lepiły się do siebie), ale w ustach rozchodziły się szybko, ujawniając drobinki (pesteczki jagód i kawałeczki cytryn). Były bowiem tak soczyste, jak rzadki mus lub koktajl owocowy. Sok lał się niczym ze świeżych owoców, dzięki czemu to kompozycja niezwykle lekka.
Niezbyt podobała mi się konsystencja całości, bo zabrakło przejścia między powolnie rozpływającymi się czekoladami, a tymi soczystymi nadzieniami. Żeby nie zaburzyć lekkości, dodałabym więcej owoców zamiast soku.
Niemal natychmiast odezwał się bowiem i kwasek owoców. Ich smak wydał mi się niezwykle autentyczny.
Jagodowy krem okazał się genialny; czułam się, jakbym jadła garściami świeże owoce: różne sztuki, czyli dojrzałe i słodkie, kilka kwachowato-niedojrzałych, nieco przejrzałe - już wręcz podfermentowane. Wraz z przyprawami znów kojarzyło się to wręcz alkoholowo. Niestety, jagody nie miały okazji wyraźnie wybić się ponad cytrynę - była wszechobecna (ale na szczęście smakowita).
Kompozycja została zamknięta akcentem kakao, ale też jakoś mało wyrazistym.
Wszystkie części czekolady były przepyszne, jednak po zjedzeniu miałam niedosyt, bo czułam, że się nie zgrały. Jestem trochę zirytowana na złe proporcje - cytrynowy krem (mimo że pyszny) za bardzo narzucał się borówkowemu. Oba były niewiarygodnie świeżo owocowe (tak, jakbym te owoce jadła - normalnie poziom marakujowej Pacari) i bardzo kwaśne, ale nie miałam wrażenia, że to kwasek przerysowany. Niestety, przez ilość białoczekoladowych składników przez kontrast czasem słodycz (wcale nie za mocna) trochę nie pasowała. Ciemna czekolada jakoś w tym wszystkim utonęła... Wolałabym, żeby było o wiele więcej ciemnej niż białej (bo akurat tu i ta pasowała, tylko nie w tej ilości) i więcej kremu jagodowego niż cytrynowego. Czuję, że gdyby tak zmienić proporcje, mogłaby trafić do moich ulubionych owocowych czekolad.
ocena: 8/10
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, syrop glukozowy cukru inwertowanego, borówki amerykańskie, sok z cytryn, odtłuszczone mleko w proszku, pełne mleko w proszku, mleko, koncentrat soku cytrynowego, suszone borówki, słodka serwatka w proszku, nierafinowany cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, wanilia, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), sól, cynamon
Przyznam, że ciekawe połączenie. Chętnie bym spróbowała. Możliwe, że by mi posmakowała :)
OdpowiedzUsuńEh, znowu ta biała warstwa. Niemniej cieszę się, że ją mam, czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie mogę pojąć, co też Zotter sobie z tymi warstwami wymyślił. Mniejsza, że denerwuje nas biała, ale to ogółem jest takie... przekombinowane i zbędne.
UsuńPrzez dominację cytryny zarówno w smaku, jak i zapachu wiem, że nie byłby to mój faworyt. A z drugiej strony borówka i ten alkoholowy aromat, ciemna czekolada + biała. Takie połączenie by mi odpowiadało :)
OdpowiedzUsuńW takim razie witam w klubie żałujących, że Zotter nie zrobił z tego dwóch oddzielnych czekolad.
UsuńMimo, że jak wiadomo za cytrusowymi smakami w czekoladach nie przepadamy to już borówki uwielbiamy i chętnie byśmy się skusiły na tą tabliczkę :) Tylko fakt, jakby kremu jagodowego było więcej to mógłby to być hit :)
OdpowiedzUsuńCiemna polewolada Zottera, dominujące i kwaśne cytryny, a do tego kwaśne jagody. W tym tygodniu to Ty nie masz dla mnie litości. Zobaczysz, w lutym będą na Livingu same Wedle i Wawele! :P
OdpowiedzUsuń