Nie lubię dostawać ciekawych słodyczy, które nie są w moim typie. Dostanę coś takiego, w końcu goni mnie termin ważności, przez co wiem, że muszę otworzyć i spróbować, mimo że nie mam ochoty. Co powstrzymuje mnie przed oddaniem Mamie? Świadomość, że "sama nigdy bym nie kupiła, więc to pewnie jedyna okazja by spróbować". W tym konkretnym przypadku: połączenie jagód i kokosa wydało mi się rzadkie i smakowite, wyglądało to ładnie (piękna puszka!), Był tylko jeden problem: ostatnio jestem zupełnie "nieciastkowa".
Tivoli Delicious Cookies Exclusive Blueberry & Coconut to duńskie ciastka borówkowo-kokosowe, produkowane przez Jacobsens Bakery Ltd.
Po otwarciu poczułam smakowity zapach słodziutkich jagód, kokosa i maślanych ciastek z wręcz słonawo-krakersową nutą.
Ciastka nieco tłuściły palce, a w ustach przy gryzieniu były twarde i wydawały się dość suche. Dopiero gdy pozwoliłam im się rozpływać - a robiły to po pewnej chwili - okazało się, że natłuszczone zostały wręcz trochę przesadnie. Biorąc pod uwagę ich "napowietrzoną" (miejscami były puste w środku), a więc i kruchą strukturę, nieco dziwnie to wyszło. Znalazło się w nich całkiem sporo chrzęszczących wiórków i soczystych "jagód" (zaskakująco autentycznie naturalnych grudek owocowych).
W smaku samo ciastko w pierwszej chwili wydawało się wręcz neutralne, potem rozchodził się maślano-mlecznawy smak i dość znacząca słodycz, natychmiast przełamywana przez iluzję krakersowej słonawości (dobrze wypieczone).
Kokosa nic nie przyćmiło - wyszedł zaskakująco naturalnie i świeżo wiórkowo.
Słodycz nakręcała się przy jagodach, ale dzięki ich intensywnemu smakowi, była przyjemna.
Jagody oprócz słodyczy wnosiły specyficzny smaczek - jakby prawie jeżynowo cierpki? Po dwóch ciastkach miałam wrażenie, że całe przesiąkły nieco słodziutkimi borówkami.
To dobre ciastka, choć nieco za słodkie. Dodatki zagrały odważnie, a same ciastka... wyszły nieco za słodko-nijako i za tłusto (ale trochę) jak dla mnie (ale ja nie lubię masła i maślanych ciastek). Smaczne, łatwo mogą się znudzić, ale kilka, na jednorazowe posiedzenie - dlaczego nie?
Sprawdziły się z herbatą (zarówno maczane jak i popijane). Ujęła ona im słodyczy, a trochę podkreśliła "ciastkowość", nie zagłuszając smakowitych, charakternych jagód, może tylko trochę osłabiając nutkę kokosa.
Spróbowałam też z mlekiem (bo takie jasne i "na wygląd" wydawało mi się, że będą pasować), ale mleko tylko podkręciło słodycz i ten maślano-oleisty smak.
ocena: same 7/10; z herbatą 7/10; z mlekiem 5
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 483 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: mąka pszenna, cukier, olej roślinny (palmowy, rzepakowy), wiórki kokosowe 12 %, przecier owocowy (owoce: skoncentrowany przecier jabłkowy, przecier borówkowy 13%, sok jeżynowy; syrop fruktozowo-glukozowy, syrop glukozowy, cukier, środek pochłaniający wilgoć: glicerol, błonnik pszeniczny, koncentrat: marchwi, borówki; tłuszcz palmowy, substancja żelująca: pektyna, regulator kwasowości: kwas cytrynowy i kwas jabłkowy, naturalny aromat), masło, cukier trzcinowy, substancje spulchniające: wodorowęglan amonu i wodorowęglan sodu, sól, aromat borówkowy
Ciekawa kompozycja smaków
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałem napisać, że zawsze można z herbatą, ale doczytałem, że sama na to wpadłaś. Dobrze, że smaczne, choć troszkę straszą długim składem, ale za to masz fajne pudełko :D
OdpowiedzUsuńNie, że wpadłam. Do ciastek często robię herbatę, bo zazwyczaj jej wymagają.
UsuńA składy... oj, w takich słodyczach widywało się gorsze. Dla puszki warto!
Tak bardzo rozumiem wstęp! Najczęściej męczy mnie to przy cukierkach/mniejszych słodyczach. Ciastka Tivoli jadłam w wariancie z żurawiną i smakowały mi. Czuję, że tu byłoby podobnie. Nie są porywające, ale na pewno bym ich nie oddała.
OdpowiedzUsuńJadłam ciastka z belgijską czekoladą i pomarańczą tej firmy, ale jakoś też nie wywołały u mnie zachwytu. Miały lekko anyżowy posmak, skórki pomarańczowej było niewiele, a czekolada wydawała się do bólu przeciętna. Przypuszczam, że to była ta sama seria produktów, co ciastka z Twojej recenzji, bo były zapakowane w niemal identycznie.
OdpowiedzUsuńChyba bardziej przykładają się do puszek, niż ciastek, ale ogół wychodzi spoko, jak widać.
UsuńMy za to jesteśmy bardzo ciastkowe i taka wersja jagodowo-kokosowa wydaje się być dla nas idealna :) Właśnie z herbatą najchętniej byśmy je zjadły :)
OdpowiedzUsuńA ja tam bym wolała jagodowo-kokosowe ciastka Waszego wyrobu. :P
UsuńLubię takie ciastka, ale: nie z mlekiem, nie z herbatą, a ..z kawą! :) Wtedy każde kruche ciasteczko nabiera fajnego smaczku i tak fajnie się robi z niego bagienko w ustach :)
OdpowiedzUsuńJa za bardzo kocham kawę, by do niej jeść ciastka itp. I zawsze wydaje mi się, że smak słodyczy z kawą wzajemnie się zabija (nawet jak jem jakieś "ciasto z kawą" to najpierw wypijam kawę, chwilę czekam i dopiero ciasto albo odwrotnie).
UsuńMój Tato lubi takie ciastka ;)
OdpowiedzUsuń