środa, 22 sierpnia 2018

Pacari Ginger & Chia ciemna 60 % z Ekwadoru z imbirem i chia

Z Pacari z dodatkami lecę trochę według dat, a trochę "tematycznie", bo pierwsze mnie nie goniły, a drugie... No, zawsze są jakimiś wytycznymi pomagającymi w sytuacji, gdy jest mi obojętne, którą otworzę, bo jestem pewna, że wszystkie mi posmakują. Dlaczego z imbirem? A, ostatnio parę ostrzejszych tabliczek mi się trafiło, to i po taki dodatek mogłam sięgnąć. Nawet obecność nielubianych chia mnie nie zniechęcała.

Pacari Ginger & Chia to ciemna czekolada o zawartości 60 % kakao z Ekwadoru (miazga + tłuszcz) z imbirem i nasionami chia.

Po otwarciu poczułam wyrazisty zapach niemal perfumowych kwiatów, które tym razem prezentowały się bardziej pudrowo. Ich wydźwięk wydał mi się bardzo mydlany w takim imbirowym kontekście (jak świeży - nie jest to wada, po prostu tak jego zapach mi się kojarzy). Charakterystyczna soczystość ziemi została wzbogacona o pikantniejszą, imbirową.

Ciemna, matowa tabliczka łamała się z trzaskiem, gdyż tradycyjnie była twarda. Nie wydała mi się krucha, mimo obecności porządnie wtopionych ziarenek chia. Na szczęście nie była nimi najeżona. Raz i drugi trafiłam na drobinkę i włókno imbiru, sprawiającego wrażenie zupełnie świeżego, ogólnie był jednak wmielony w masę.
W ustach rozpływała się raczej powoli, łatwo. Tłustawa i lekko szorstko-proszkowa czekolada wraz ze śliskimi nasionkami chia tworzyły wodnisty klimat, jednoznacznie kojarzący mi się z rosą.

W smaku od pierwszej chwili czułam znaczącą, ale subtelną i poważną słodycz. Był to palony i jakby zamglony, skryty karmel. Zamgliły go, próbowały ukryć, a może i rozmyły takie mydlano-kwiatowe nuty.

Bardzo szybko zaznaczała się ciepła ostrość imbiru. Nie była bardzo mocna, ale nakręcała powagę czekolady. Gorzkawość wydała mi się dymno-ziemista, której to ziemistości ostrość nie odstępowała ani na krok. Lekko cytrusowa nuta wpisała się w smak imbiru. Miałam wrażenie, że czuję nie tylko pikantną przyprawę, ale i soczysto-mydlany świeży imbir. Cytrusowa rześkość zespojona z nieoczywistą słodyczą kwiatów szybko robiła się wyraźnie wyczuwalna.

Wspomniana nieoczywista słodycz w późniejszym etapie rozpływania się kostki wydała mi się zawilgocona, rozwodniona. Przy rozgryzaniu chia miałam wrażenie, że kwiaty to bardziej... badylki i trawa pokryte rosą. Chia specyficznym nasionkowym posmakiem łączyły się z ziemią porośniętą młodą trawką. Nie zgodzę się z twierdzeniem, że chia nie mają smaku. Według mnie taki swoisty smaczek mają. Normalnie czułam rosę!

A tu za tym subtelna ostrość imbiru. Mimo ogólnej słodyczy, mydlaności, zawilgocenia przypominała o mocniejszym charakterze kakao. Dym i ziemia ogrzane w niemal korzenno-karmelowym kontekście pozostawały w posmaku z nasionkami.

Ta czekolada to... poranek na łonie natury przed jakąś niebezpieczną, poważną wyprawą. Czuć charakter, ale jeszcze jest ta chwila spokoju, cisza przed burzą. Wyszła subtelnie, spokojnie, jednak mimo silnej słodyczy i rześkości, wydźwięk miała poważny. Imbir i chia przemodelowały klimat tak, że czekolada zeszła na dalszy plan, bez którego jednak nic innego by nie istniało.

Czekolada smakowała mi, ale wielkiego wrażenia nie zrobiła. Chia wniosły śmieszne poczucie rosy i badylkowości, a imbir ciekawie zmienił karmel i kwiaty, ale... imbir w Pacari wyobrażałabym sobie jednak w bardziej ostro-ziemistym wydaniu, a nie takim subtelnym, słodkim.
Osobiście nie odpowiadały mi chia (nie lubię tego dodatku, no!), nie obniżam jednak oceny za ich obecność i strukturę (to w końcu tabliczka z chia), ale na ocenę przełożyło się to, że jakby rozwodniły czekoladę.

Przypomniała mi się Pacari Raw Maca + Coconut Sugar  - maca i imbir pewnie można by jakoś porównać, jedno i drugie wpisuje się w sumie w korzenne klimaty. Tylko, że właśnie: Raw Maca była taka gorzko-korzenna, a Ginger & Chia delikatna i wodniście-trawiasta przez chia, przez co chyba wypadła najsłabiej z jedzonych dotychczas Pacari.


ocena: 7/10
kupiłam: pralineria Neuhaus (za czyimś pośrednictwem - dziękuję!)
cena: 19 zł
kaloryczność: 564 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, nasiona chia 2%, imbir liofilizowany 1,5%, lecytyna słonecznikowa

12 komentarzy:

  1. Też nie byłam zachwycona, liczyłam na coś porządnie ostrego, a tu jakaś trawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami czytając Twoje recenzje to odnoszę wrażenie, że czytam opisy przyrody :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Animal Planet zeszło na psy, więc ktoś musi się seriami przyrodniczymi zająć, a co!

      Usuń
    2. ,,zeszło na psy" w tym kontekście - padłam xD

      Usuń
  3. Czyli w sumie dobra, ale jak na Pacari to nic specjalnego :) Przyznaję, że też mi jakoś nie zapadła w pamięć, mimo imbiru.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak z imbirem to na wstępie odpada ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świeży mydlany imbir wytopiony w dymno-ziemistą czekoladę, na której porastają leśno-łączne roślinki i rozwija się życie. NOPE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie za to chia by pewnie nie przeszkadzały.

      Usuń
    2. W czekoladzie? Raczej by przeszkadzały. Nie lubię drobnych śmieci w tabliczkach.

      Usuń
    3. Znaczy to to wiem, tylko źle się wyraziłam, bo chodziło mi, że chia przeszkadzałyby mniej od wymienionych nut. I Ciebie nie obrzydzają, a mnie tak, więc to też dość ważna kwestia.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.