niedziela, 16 września 2018

First Nice Czekolateria Czekolada mleczna z nadzieniem o smaku sernika z truskawkami

Jak kiedyś sernikowe słodycze wydawały mi się rzadkością, tak ostatnio mam wrażenie, że całkiem ich sporo robią. Mniej lub bardziej udane, no ale są. Takich czekolad ostatnio uzbierałam aż kilka. Po Lindcie, który okazał się smacznym rozczarowaniem, chciałam otworzyć Wedla, ale że w jego jakość powątpiewałam, a lidlowych nadziewańców z Mamą uzbierałyśmy aż kilka, postanowiłyśmy, że trochę z nimi ruszymy. Najpierw bałam się, że stoi za nimi Baron, bo tak na oko limitowane serie z Lidla mi się kojarzyły, niektóre (co prawda nie z tej) miały na opakowaniu podobne kostki, ale napisałam do Lidla i otrzymałam informację, że to na pewno czekolady marki własnej. Po otwarciu kostki wskazały mi nawet dokładnie, której.

Czekolateria Czekolada mleczna z nadzieniem o smaku sernika z truskawkami to "czekolada mleczna o zawartości 32 % kakao z nadzieniem (50%) o smaku sernikowo-truskawkowym z granulatem truskawkowym" marki własnej Lidla - First Nice z zimowej linii.

Po otwarciu poczułam słodki zapach truskawkowy, który był trochę sztucznawy, ale nie napastliwy. Właściwie z czasem zaczął mi się kojarzyć z lekko chemicznym serkiem truskawkowym, jednak nie było to skojarzenie negatywne, bo do moich nozdrzy ewidentnie i twarogowa (bardziej słodko twarożkowa) nuta docierała.

Nie chcę za bardzo rozpływać się nad konsystencją, bo tabliczka spędziła wielogodzinną podróż w lodówce turystycznej, potem nadeszły upały, więc nie jestem pewna, czy czekolada dobrze to zniosła. Mimo wszystko wydawała się po prostu lekko tłusto ulepkowatą tabliczką rasy "przeciętniak". Przy łamaniu itd. odznaczała się ogólną miękkością.
Trochę się zdziwiłam, gdy jedną kostkę nadgryzłam, a drugą przekroiłam. Myślałam, że jedna trafiła mi się tylko z białym nadzieniem, a w drugiej kompletnie zastygł / scukrzył się sos, ale gdy zaczęłam zabawę nożem, okazało się, że środek to białe nadzienie najeżone czerwonymi kawałkami.

W ustach czekolada rozpływała się w bardzo kremowy i bardzo tłusty sposób, zalepiając je. Podchodziła pod ulepek, który (jak na taki twór) rozpływał się względnie powoli. W pewnym momencie pojawiła się, a potem zaczęła rosnąć aż pozostała tylko ona, proszkowość - i to taka jakby chrzęszcząca. To było nadzienie, które wydawało się zrobione z proszku i oleju. Całość pozostawiała na ustach tłustą warstwę. Pozytywnym zaskoczeniem okazały się truskawkowe kawałki. Do złudzenia przypominały chrupkie, chrzęszcząco-skrzypiące liofilizowane truskawki. Nawet zawierały pesteczki.

Czekolada od samego początku uderzała bardzo silnym smakiem mleka z cukrem. Było to mleko wyraziste, ale zacukrzone do granic możliwości.
Smak nadzienia przebijał się po pewnej chwili, raz a to truskawkowym akcentem, a to jako nasilająca się mleczność.

Biały krem smakował przede wszystkim zabójczo słodko. Oprócz tego cechowała go mleczna śmietankowość, która z czasem (zwłaszcza po połączeniu z truskawkowym smakiem) wydawała mi się serkowa. Z sernikiem mi się nie kojarzyło, ewentualnie właśnie ze sztucznawym serkiem homogenizowanym.

I to truskawkowym, choć ten smak był bardzo leciutki. Chwilami truskawkowość prawie zanikała. Mimo to, nie mogę odmówić czekoladzie truskawkowej naturalności, bo kawałki okazały się zaskakująco autentyczne. Również w smaku rewelacyjnie udawały liofilizowane truskawki, niosąc słodycz i odrobinkę kwasku tych owoców. W niektórych kostkach było ich malutko i niestety tonęły w cukrowości, ale w innych - gdzie było dużo-dużo - bardzo zacnie przełamywały resztę.

Po zjedzeniu w ustach pozostawał posmak truskawek, połączenie sztucznych i naturalnych, oraz poczucie czekoladowego zacukrzenia. Był bardzo delikatny i w pewnych sytuacjach pewnie mógłby uchodzić za przyjemny. Mi w żadnym wypadku nie przeszkadzała truskawkowa część, ale to zacukrzenie mnie zmogło.

Tabliczka wyszła cukrowo - zdecydowanie za cukrowo - ale zaskakująco nieźle, jak na coś takiego. Cieszy autentycznosć truskawek oraz to, że lekko chemiczny posmak nie przeszkadzał (bo nie narzucał się). Niestety, truskawkę (tak ogółem) czuć bardzo mało. Z sernikiem raczej mi się to nie kojarzyło, ale serkowo? Może trochę. Raczej jak z curkwowo-mlecznym nadzieniem. Zabijała mnie jej tłustość - w sumie może i typowa dla takich czekolad, ale nie w moim guście. O dziwo jednak, proszkowość aż tak nie raziła. Może to kwestia tego, że pochodziła tylko od nadzienia, a czekolada była kremowa?
Trochę da się zjeść nawet z pewną przyjemnością, ale połowie (mimo szczerej chęci) nie dałam rady.
Niezła, ale przecukrzona i o wiele, wiele za tłusta. Mamie smakowała, uznała ją za ciekawą za sprawą "tych chrupiących kawałków". Obie uznałyśmy, że w tej cenie to w sumie perełka.


 ocena: 7/10
kupiłam: Lidl
cena: 2,19 (za 97 g)
kaloryczność: 567 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier, tłuszcz roślinny w zmiennych proporcjach (palmowy, shea z masłosza Parka), mleko w proszku pełne, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko w proszku odtłuszczone, granulat truskawkowy 1% (syrop glukozowy, cukier, truskawki, substancja zagęszczająca: alginian sodu), tłuszcz mleczny, proszek serowy z mleka 0,5%, lecytyna sojowa, naturalny aromat truskawkowy, aromat naturalny (zawiera mleko), aromat

10 komentarzy:

  1. A ja jej nie kupiłam:( bałam się czekolady w tej cenie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciemnych Czekolaterii jest co się bać! Jadłam porzeczkową - recenzja nieprędko, ale już zdradzę, że czekolada okropna.

      Usuń
  2. "Rasa przeciętniak" to u mnie "czekolada plebejska" :D Spróbować bym mogła, ale sernikowej sama bym nie kupiła. To wciąż nie mój smak. Zresztą na święta mogli wypuścić makowcowe, marcepanowe, nugatowe, korzenne - tego typu "cięższe". Sernik kojarzy mi się ze świętami B.N. znacznie mniej, a już na pewno nie owocowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcepanowa była, ale ciemna. I to 145 g (nie wzięłam).

      Usuń
  3. Miałam ja kupić, ale się rozmyśliłam i w sumie teraz trochę żałuję. Mam nadzieję, że rzucą ją jeszcze do Lidla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jest czego, ale ja tam Czekolaterii jeszcze nie rozgryzłam, bo druga, którą jadłam była okropna.

      Usuń
  4. Może w tym roku też będzie w sprzedaży to kupimy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam podobne z nadzieniem o smaku sernika z pomarańczą :)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.