Zanim jednak do recenzji, pozwolę sobie napisać czym są kipferl (spokojnie, też nigdy ich nie jadłam, ale google mi pomogło) - to austriackie tradycyjne bożonarodzeniowe waniliowo-maślane ciasteczka z migdałami wewnątrz, posypane cukrem pudrem o wyglądzie rogalików. Ma to być kształt półksiężyca (symbolu państwa tureckiego), bo ponoć powstały w czasach bitwy pod Wiedniem w 1683. Oznaczały "pożarcie" wrogiej armii.
Chateau Winter Kipferl to mleczna czekolada o zawartości 32% kakao z nadzieniem mleczno-śmietankowym (38%) z kawałkami ciastek waniliowych (6,8%); w formie batoników.
Opakowanie zawiera 11 szt. (po ok. 18,2g), czyli 200g.
Edycja limitowana, która pojawiła się w Aldi w listopadzie 2018 r.
Edycja limitowana, która pojawiła się w Aldi w listopadzie 2018 r.
Czekoladki przy łamaniu pykały. Warstwa czekolady była gruba, a zwarte nadzienie kryło sporo całkiem dużych kawałków.
W ustach czekolada rozpływała się powoli bagienkowiejąc i zalepiając, przeistaczając się w tłusty, aksamitny krem. Także wnętrze okazało się tłustym, gładkim kremem, bardzo z czekoladą spójnym. Nie było w tym proszkowości. Wydał mi się nieco rzadszy od czekolady w mleczno-oleistym kontekście.
W smaku czekolada okazała się uroczo-słodka, głęboko mleczna. Sama w sobie wydała mi się lekko waniliowa, o ciepłym wydźwięku.
Mleczność podbiło nadzienie, ale na jego mleczno-śmietankowej fali wypłynęła także słodycz. Miała waniliowy wydźwięk niczym jakieś waniliowe mleko, coś sowicie dosłodzonego, ale wciąż wyraziście pełnomlecznego, wręcz śmietankowego (bo podkreślonego czekoladą). Po paru chwilach wyłoniła się też mdła nuta margaryny.
Końcówka była kumulacją różnorakiej, ale smakowitej słodyczy zestawionej z mleczno-oleistym smakiem. Cudna czekolada to otulała, a waniliowo-oleiste ciastka z jakimś sztucznym posmakiem pobrzmiewały zaraz za nią.
Było mi smutno, że to druga czekolada Chateau, która mnie zawiodła w ciągu sąsiednich dni, więc zagryzłam ją Chateau Weisse Kokos. Ta nadal była boska, więc uznałam, że ot, może tak trafiłam, a np. cała reszta posiadanych jest ok.
A poza tym... te batoniki i tak były o wiele pyszniejsze i urocze od Kinder Chocolate.
A poza tym... te batoniki i tak były o wiele pyszniejsze i urocze od Kinder Chocolate.
ocena: 6/10
kupiłam: Aldi
cena: 6,99 zł (za 200g)
kaloryczność: 566 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: czekolada mleczna (cukier, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, maślanka w proszku, laktoza, lecytyna sojowa, ekstrakt z wanilii), tłuszcze roślinne (palmowy, shea), cukier, pełne mleko w proszku 10,4%, produkt z serwatki, mąka pszenna, tłuszcz mleczny, skrobia pszenna, lecytyna sojowa, aromaty, syrop glukozowo-fruktozowy, odtłuszczone mleko w proszku, sól, substancje spulchniające (wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu), wyciąg z wanilii burbońskiej
Wow, lepsze niż kinderki? No to bym zjadla... Zwłaszcza te ciasteczka brzmią kusząco. Chętnie bym sprobowala takich oryginalnych ciastek w ksztalcie półksiężyca ^^
OdpowiedzUsuńPrzecież nie trudno o to, by smakować jak mieszanka cukru i mleka w proszku.
UsuńNo nie wiem, niektóre podróbki kinderków są paskudne ;)
UsuńNie lubię określenia "podróbki", bo nie wydaje mi się, by Kindery miały monopol na czekoladki z mlecznym kremem. Według mnie same Kinder obecnie też są paskudne, ale zgodzę się, że kiedyś smakowały lepiej.
UsuńJetem niemal pewna, że mnie tłustość by nie obrzydziła. Nawet ciasteczka są spoko, bo choć drobinki, to do tego typu czekoladek pasują.
OdpowiedzUsuńTłusta konsystencja może i nie, ale jestem ciekawa, czy tłuszczowy posmak też byś tak wyłapała. Z nim mogłoby być już gorzej.
Usuń