niedziela, 30 czerwca 2019

lody McEnnedy Chocolate Ice Cream with a Cookie Core & Choco Cookie Pieces

Wyjmując Gelatelli Choco Brownie z zamrażarki, już wiedziałam, po jakie pudło sięgnę następnym razem. Nie mogłam się doczekać skonfrontowania lodowych serii. Ile wniesie sos? (Tak, ubzdurało mi się, że ten rdzeń - "core" będzie gęstym sosem) Jak składy? Tak nieśmiało obstawiałam, że im bardziej czekoladowo / kakaowo, tym lepiej; na zasadzie stopniowania... Potrójna moc kakao / czekolady? Mniam! Zawsze mi brakowało takich do potęgi czekoladowych / kakaowych lodów w sklepach (bo te czyste za nudne, a z ciastkami / sosem zazwyczaj mają tragiczny skład), a tu proszę, jaka kumulacja. Czułam się, jakbym wygrała na loterii.

McEnnedy Chocolate Ice Cream with a Cookie Core & Choco Cookie Pieces to "lody czekoladowe z 13% wsadem / rdzeniem o smaku ciastek czekoladowych i 7% kawałkami ciastek czekoladowych"; powiedziałabym, że: z 13 % rdzeniem ze zmielonych kakaowych ciastek i 7 % kawałkami ciasta czekoladowego / kakaowego. Produkowane w Niemczech na tydzień amerykański.

Masa lodowa pachniała bardzo czekoladowo, z wyraźnie zaznaczonym kakao, również w kakaowo-ciasteczkowym klimacie. Intensywną śmietankę ewidentnie czułam, jednak nie ingerowała w kakaową ciemnoczekoladowość. To trochę jak... kakaowe ciastka / ciasto w towarzystwie pełnego mleka.

Masa była twarda, bo gęsta i zbita, ale prawdziwie twardy, wręcz kamienny był rdzeń. Musiałam go dosłownie "piłować" łyżką przy nakładaniu / jedzeniu. Trochę się łamał. Lody powoli topiły się wokół niego, on zaś pozostawał zwarty i twardy. Ciastek w całej masie znalazłam dużo, wszystkie jednakowej, średniej wielkości. Były miękkie, przyjemnie zawilgocone.
W ustach lody okazały się cudownie kremowo-gęste i tłuste w kontekście pełnośmietankowym. Pasowały do nich rozpływające się w ustach kawałki ciastek. Do złudzenia przypominały miękkie, tłustawe i wilgotne ciasto.
Rdzeń... potwierdził swoją dziwność. To taki gruby wałek ze zmielonych ciastek (z malutkimi ich kawałeczkami) biegnący w środku przez całe pudło lodów. Był twardo-chrupiąco-trzeszczący. Mnóstwo w nim lśniących i chrzęszczących kryształków cukru. Sam rozchodził się w ustach na piaszczysto-cukrową, zwartą masę, która... nie była idealnie gładka, a usiana drobnymi kawałkami ciastek. Rozpływało się to trochę, nasiąkając i zalepiając usta zupełnie. Mimo tej gęstości masy (kremu ciasteczkowego?), cały czas wydawał się chrupiąco-trzeszczący. To chyba... taki krem z herbatników a'la Oreo (zamrożony to i twardy).

Lody od pierwszej do ostatniej łyżeczki smakowały mocno czekoladowo. Typ nie określony jednoznacznie, bo zarówno gorzkawe kakao, jak i wyraziście śmietankowa baza znalazły w niej miejsce. Zespoiła je znacząca, acz nienarzucająca się słodycz. Wyraźnie czułam w niej waniliową nutę.

Wszelką czekoladowość, a już zwłaszcza smak kakao, podbijały ciastka. Okazały się słodkie, choć ich wiodącą cechą była kakaowa gorzkość, kojarząca się z kakaowym ciastem / biszkoptem.

Środek (rdzeń) to już przede wszystkim cukrowość, ale i silna gorzkość kakaowych, przypalonych ciastek. Miałam wrażenie, że to po prostu zmielone herbatniki typu Oreo z mnóstwem cukru. Kojarzyło się to, choć raczej ze względu na strukturę, z oreowatym zakalcem (jednak z posmakiem spalenizny, co mi odpowiadało ze wzgląd na cukier). Cukrowo-kakaowe połączenie podbijało i słodycz, i gorzkość całości. Wyszło dziwnie i interesująco, acz cukrowości wolałabym mniej.

Masa lodowa dodatkom nadała spójności, wciągając do siebie ich smak. Śmietanka genialnie wszystko wyrównała, wyważyła. Śmietankowo-kakaowe, a jednak wciąż czekoladowe (a nie kakaowe) połączenie pod koniec wyszło wyważone, wcale nie za słodkie, ale i nie za mocno gorzkie (a więc przystępne). Do czekoladowości nie dorzucono po prostu więcej kakao, a dodano ciastka kakaowe.

Posmak pozostał jak po czekoladowo-śmietankowych lodach i ciastkach / cieście o smaku gorzkich kakaowych herbatników typu Oreo. Był zaskakująco... ciasteczkowy. Ciasteczkowo-czekoladowy!

Całość trochę mnie rozczarowała, ale i smakowała. Wyszła bowiem dobrze, lecz... ja bym to wszystko widziała inaczej. Przede wszystkim ciasteczkowy korek + ciasteczko-ciasto aż się proszą o dodanie jakiegoś sosu. Korek... no właśnie w ogóle nie podoba mi się ta forma. Mogłam dokładnie przeczytać, co kupuję, a nie tylko spojrzeć na obrazek, ale... biegnący przez całe pudło twardy, dziwny twór z kryształkami cukru? Mogli tę masę jakoś posiekać i wmieszać w masę lodową. Żeby chociaż jeszcze wyjątkowo pyszny był, a to jakiś taki... Smacznie gorzko kakaowy, wręcz lekko przypalony, ale i cukrowy. Te kryształki zupełnie niepotrzebne.
próba uchwycenia kryształków
Ciastowe ciasteczka bardzo mi do gustu przypadły. Gorzko-oreowate brownie? Pycha! Świetnie pasowały do dobrych lodów. Te nie wyróżniały się niczym szczególnym. Zadowalająco czekoladowe, ewidentnie śmietankowe. Dobrze, że nie były mocno słodkie. Wytrawności też im brak, choć akurat tu to nie wada; nie przy takim amerykańskim zamyśle.
Całość okazała się bardzo sycąca, konkretna w każdym tego słowa znaczeniu. To oczywiście plus, bo tylko taka pełna, gęsta masa lodowa mogła wypaść dobrze przy tym ciasteczkowym korku.

Jadłam już coś z podobnym korkiem: Ben&Jerry's Boom Chocolatta! Cookie Core. Ogół nie był wprawdzie porywający, ale właśnie w B&J's ten środek wyszedł o wiele lepiej. Chrzęszcząco, ale cukrem nie smakował.

Warte spróbowania, bo dobre jakościowo oraz smakowo i w sumie... na tyle dziwne, że raz fajnie coś takiego zjeść. Z racji obecności kamiennego rdzenia z mnóstwem rzężącego cukru nie powtórzę, bo wolę lżejsze Gelatelli Choco Brownie.


ocena: 8/10
kupiłam: Lidl
cena: 9,99 zł (za 409g / 500ml)
kaloryczność: 301 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: 28% śmietanka, mleko odtłuszczone, cukier, syrop glukozowy, mleko zagęszczone odtłuszczone, mąka pszenna, 4% kakao w proszku, olej sojowy, żółtko jaja, tłuszcze roślinne (kokosowy, z palmy olejowej), kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, miazga kakaowa, lecytyna sojowa, stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, guma guar; sól, tłuszcz kakaowy, substancje spulchniające: węglany sodu, węglany amonu, węglany potasu; naturalny aromat waniliowy, ekstrakt z laski wanilii

7 komentarzy:

  1. Wydają się pyszne, przemawia do mnie wizja oreowych ciasteczek <3 ale nie podoba mi się forma tego korka. Zgadzam się z Tobą - mogliby go pociachac i wymieszaniu równomiernie z lodami. Znam lody z Lidla, wiem jakie są twarde, więc ten korek musi być jeszcze gorszy. Kiedyś na lodach masłoorzechowych wygięłam łyżkę tak ze prawie się zlozyla na pol xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lody z Lidla pod względem twardości są bardzo zróżnicowane. A wszystkie z masłem orzechowym zazwyczaj są jeszcze bardziej, nieludzko twarde. Też twardość wody jest gorsza (a te z korkiem nie są na wodzie).

      Usuń
  2. Ten ciastkowy wałek jest kozacki, tyle że według mnie kompletnie nie sprawdzi się u osób, które jedzą lody prosto z kubeczka. Wiadomo, że taki zbity kolos otoczony zmrożonymi jak dupa pingwina lodami stanie się miękki dopiero pod koniec. Dlatego ja bym się nie oburzała jak Ty, ani nawet bym go nie rozbijała, tylko może... zastosowała na zewnątrz? Przy ścianach kubka? Wtedy byłyby to lody brownie w ciasteczkowym kubku. Brzmi miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałam, że będziesz miała zdanie jak o twardych polewach na dnach rożków.
      Tylko, że jego nawet jako tako nałożyć nie idzie, więc nie wiem, czy męczący tylko przy jedzeniu z kubka. Twój pomysł jednak wydaje mi się boski! Skojarzyło mi się to z pudełkowym odpowiednikiem loda na patyku Oreo w takiej dziwnej, ciasteczkowej polewie.

      PS Widziałam, że niektórzy przekrajają opakowanie na pół. Nie wyobrażam sobie, z wielu powodów.

      Usuń
    2. Krojenie opakowania? Co za dzikusy. Szkoda, że zębiskami nie rozszarpują :P

      Usuń
    3. Pacz tu: https://www.foodiggity.com/how-to-share-a-pint-of-ice-cream-like-a-boss/
      Ok, pod tym linkiem to pewnie dla szpanu, ale od jednej osoby z dalekiej rodziny wiem, że wśród jej znajomych są ludzie, który tak jedzą. I nie, nie żeby się z kimś podzielić, tylko na m.in. korki taki sposób mają. No, bo tam są i inne dziwne dodatki / sposób ich podziału w dużych pudłach (np. pół lodów waniliowych na górze, pół czekoladowych na dole).

      Usuń
    4. Łe, zębiskami... Nie mają zębów. Sprzętem, jaki część pewnie sobie przygotowała na apokalipsę zombie! Maczetą? Kijem do baseballa?

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.