środa, 22 stycznia 2020

Roshen Coconut Nougat mleczna z nugatem kokosowym

Na koniec przygody z nugatową serią Roshen, zostawiłam sobie wariant, który obstawiałam, że będzie najlepszy. Akurat kokosowi wybaczam, gdy wychodzi bardziej cukrowo; uważam nawet, że czasem przesłodzenie mu pasuje. Niestety, Magnetic Czekolada deserowa z nadzieniem kokosowym poziomem słodyczy mnie wykończyła. Pomyślałam przy niej jednak, że to kontrast - cukrowość przy ciemnej bardziej mi doskwiera. W mlecznych / białych jest bardziej zrozumiała. A na kokosowe nadzienia patrzę z optymizmem - mniejszy z nimi problem, niż z wiórkami, które bardzo lubię, ale... przeważnie albo narzekam, że mi ich za dużo (efekt zlepka), albo za mało ("to tam są wiórki?").


Roshen Coconut Nougat Milk Chocolate to mleczna czekolada o zawartości 34 % kakao nadziewana nugatem kokosowym z wiórkami.

Po otwarciu poczułam przyjemny zapach aromatu kokosowego, któremu do apetyczności było dość daleko (miałam kiedyś szampon tak pachnący - zapach cudny, tylko że... dla szamponu; perspektywa, że mam to zjeść była średnia). Na szczęście jednak wkomponował się w mocno mleczną i cukrową toń. Kokos podkreślił w czekoladzie także lekką kakałkowość. Dopiero gdy to wszystko po czasie jakoś tam się przemieszało, można mówić o jakiejś apetyczności.

Lepko-tłusta, nieulepkowata tabliczka przy łamaniu nawet lekko pyknęła. Grube warstwy czekolady stały za konkretnością, nadzienie zaś... jakby starało się im dorównać. Częściowo zwarte, i tak wyszło raczej miękkawo-rwąco.
W ustach czekolada rozpływała się łatwo, zalepiając kremową mazią na dłużej i odsłaniając kulkująco-grudkujący się nugat. Robił to w oparciu o kokosowe drobinki i wiórki, których było bardzo mało, ale też samoistnie. Zalegał znacznie dłużej niż czekolada. Wydał mi się piankowo-ciągnący oraz gumiasto-ciężki jak środek utwardzonego Milky Waya.
Wiórki to pojedyncze elementy do chrupnięcia - bardzo mocno uprażone na twardo-chrupko. Dzięki tym chrupiąco-trzeszczącym elementom, środek nie kojarzył się aż tak bardzo z gumą do żucia, co dwa pozostałe smaki.

W smaku czekolada uderzyła mieszaniną mleka i cukru, w której szybko zaznaczył się bardziej kakałkowy motyw, zakreślony przez aromat kokosowy.

Sztuczność odezwała się szybko, ale raczej pobrzmiewała, nie atakowała. Kokos popłynął na mleczno-czekoladowej fali. Cukier wtórował temu wszystkiemu, tworząc pudrowo-piankowy klimat. Sztuczna słodycz była jakby smakiem (bezsmakiem?) wiodącym. Mleko znów nie wydało mi się przez to zbyt głębokie, ale wyraźne. Smak kokosa był nie do pomylenia, ale nie przewodził. Raczej z aromatu, znalazł się na granicy "spożywczości". Przy wiórkach wzrastał, ale z chęcią odbiegał też w mydlaną stronę. Chwilami pojawiały się zapowiedzi kwasku, lecz nie przebiły się.
Ogólnie pudrowo-mleczny, piankowy wręcz, kokos wraz z cukrowo-mleczną, dziecięco kakałkową czekoladą zabiegały o swoje względy bardziej widowiskowo. Obudziły skojarzenie z Bountym... a dokładniej jego mdłej hybrydy z Milky Wayem.

W posmaku pozostała dziwna, mdła słodycz, pudrowo-mydlana mleczność i sztuczny kokos zestawiony ze smakiem mlecznej czekolady.

Bounty'owaty Milky Way w formie tabliczki - tak to widzę. Do bólu słodki, do bólu piankowo-zalepiający i... taki, którego pewnie można pokochać... a od którego mnie odrzucało. Poziom cukrowości zdecydowanie za wysoki, a Milky Waya od zawsze po prostu nienawidziłam. W dodatku mało to realnie kokosowe. Dobrze jednak, że czekoladę też czuć, a nadzienie mimo iż sztuczne, to nie wściekle wgryzające się w jęzor. W łaski niestety też nie.
Niesmaczna według mnie, ale najlepsza w mych oczach z trójki próbowanych nugatowych Roshen. Mdła, gdy chodzi o kokosa, dość sztuczna i cukierkowa, kiepska, ale na szczęście nie jak nadziana gumą do żucia.
Drugi kęs zrobiłam z trudem... Reszta trafiła tradycyjnie do Mamy i... najpierw smakowała jej mniej niż jagodowa. A byłam ciekawa, która u niej wygra, bo Mama uwielbia wszystko, co jagodowe i kokosowe. Tu jednak usłyszałam, że mimo że słodka i w ogóle, to niestety według niej za mało kokosowa i "tak tę czekoladę już bardziej czuć". Zaznaczę, że u Mamy coś kokosowego = wypchanego wiórkami po brzegi. Raz, drugi podjadła (dostała wszystkie trzy hurtowo) i uznała, że jednak "taka słodka, najmniej sztuczna... najlepsza jednak". Ha!

PS Przy Ehrmann High Protein Caramel Pudding pisałam o wizji z dzieciństwa - karmelowy Milky Way? Teraz wiem, że to by i tak nie przeszło, acz w tę serię by się wpasowało i dziwię się, że takiego smaku nie ma. A co z pomarańczową i miętową tabliczką? Mnie nie kręcą, ale po tych trzech obstawiam, że poziom całej serii jest wyrównany - jak ktoś lubi takie rzeczy...


ocena: 3/10
kupiłam: Auchan
cena: 2,99 zł (za 90 g)
kaloryczność: 480 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: nugat kokosowy (syrop, cukier, olej palmowy, serwatka w proszku, prażone wiórki kokosowe 4,5%, białka jaj w proszku, substancja utrzymująca wilgoć: syrop sorbitolowy; mleko odtłuszczone w proszku, aromat, lecytyna sojowa), cukier, tłuszcz kakaowe, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, emulgatory: lecytyna sojowa, E476; aromat waniliowy.

6 komentarzy:

  1. Ha nie uznaje połączenia kokos czekolada - ani mleczna ani gorzka... obrzydza mnie. Także ta czekolada nie jest dla mnie ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie rozumiem! A z czym Ci się kokos najlepiej łączy?

      Usuń
    2. Z białą czekoladą lub bita śmietana

      Usuń
    3. Zakładam, że białą kokosową Chateau znasz? Genialna jest.

      Usuń
  2. Kokosowy Milky Way by mnie skusił, super by było gdyby zrobili taki smak ^^ ale niestety podejrzewam że ta tabliczka nie jest tak cudownie piankowa jak Milky Way, Olga porownala ją do batona proteinowego :( myślę że byłaby dla mnie za twarda, a skoro smak kokosa jest tak nikły to ja już wolę kupić Bounty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było... Po prostu złe. Nawet gdyby struktura Ci odpowiadała, to jest jeszcze wiele innych kwestii, dlaczego to nie jest warte jedzenia.

      A kokos w sumie chyba nawet by pasował do Milky Waya, faktycznie. Nie dla mnie, ale tak obiektywnie.
      Mimo że obecnie nie chciałabym zjeść Bounty'ego, to ten baton to na pewno lepszy wybór!

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.