sobota, 11 kwietnia 2015

Twix White

Nie wiem od czego zacząć, więc może od samego początku. Kiedyś lubiłam wszelkie bardzo słodkie batony, a Twix był w mojej czołówce. Na chwilę obecną nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio jadłam jakikolwiek z nich, ale gdy zobaczyłam wersję białą, nasunęła mi się myśl, że może warto by tak kupić coś starego (w sensie... oklepanego, znanego) z powiewem świeżości (niczym powiew chłodnego wiatru, targającego liści drzew... i wiejącego od ruchliwej autostrady). Tak, Twix White nie różni się niczym innym od klasyka, niż czekoladą, którą został oblany. Czekoladę mleczną wyparła biała czekolada. W Twixie to niby nowość (która weszła już dawno temu), w innych batonach również zastosowana, czyli w sumie nic innowacyjnego.                                        


Ja jednak cieszę się, że chociaż trochę ta różnorodność na rynku jest wprowadzana, gdyż każdy znajdzie coś dla siebie. Czy ten batonik to coś, czego szukałam?

Kiedy już go otworzyłam, poczułam słodki zapach, taki jak w białych czekoladach, dość smakowity, więc nie czekając długo, spróbowałam. Sama czekolada jest bardzo śmietankowa z lekkim posmakiem wanilii i oczywiście, ogromnie słodka. To ostatnie na szczęście wcale nie sprawia, że batonika nie da się zjeść. Nie jest to czekolada marzeń, to po prostu produkt średni, a nie jakieś nie wiadomo co z margarynowym posmakiem. Warstwa jest na tyle cienka, że wyraźnie czuć białą czekoladę (średniej klasy), lecz nie mdli, jak to potrafi bardzo słodka biała tabliczka. Karmel jest zbity, gęsty. Nie ciągnie się, więc przynajmniej nie obkleja wszystkiego dookoła, jednak jak już trochę się w ustach rozpuści, zaczyna sklejać zęby i w tym właśnie to momencie wydobywa się spotęgowana słodycz, której w pierwszym momencie nie czuć. Wyczułam nawet jakby minimalny słonawy posmak (albo to moje urojenia). Na szczęście, na ratunek od tej całej słodkości, przybywa nam ciasteczko, które jest suche, kruche, dość twarde i dobrze wypieczone. Dodaje ono batonikowi równowagi, ze względu na to, że prawie w ogóle nie jest słodkie. Pasuje do całości i chyba podbija ocenę rasistowskiej wersji Twixa.

Całkiem smaczny wyrób na spróbowanie, na raz. Od klasyka różni się tylko (i aż) czekoladą, co czuć dość wyraźnie, a także odrobiną wanilii, lecz ogólnej opinii o batonie raczej nie zmienia.


ocena: 7/10
kupiłam: jakiś sklep osiedlowy 
cena: nie pamiętam, ale dość niska, coś koło 1-2 zł 
kaloryczność: 498 kcal / 100 g 
czy znów kupię: nie 

23 komentarze:

  1. Może się skuszę, jak gdzies zobaczę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię twixy, ale na tym smaku się zawiodłam, myślałam że w połączeniu z moją ulubioną czekoladą mnie porwie... niestety nie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też kiedyś znacznie częściej wcinałam batony aniżeli obecnie. :) tylko ja jestem chyba jakimś ewenementem bo zamiast najbardziej popularnych marsów i snickersów ja wolałam zawsze kit katy, 3bity i twixy właśnie - chyba to przez fakt iż każdy z nich ma w sobie również oprócz nadzienia coś wafelkowego. :D twix więc jeżeli chodzi o batony to jest w mojej zdecydowanej czołówce. wersję białą jadłam niestety tylko dwa razy bo skubaniec trudno dostępny w naszym pięknym kraju co boli mnie niezmiernie... pamiętam jednak, że kiedy zjadłam go za pierwszym razem absolutnie się zakochałam. jako, że czekoladę białą preferuję bardziej niż mleczną dla mnie to połączenie idealne. w sumie to może nawet i lepiej, że tak rzadko jest możliwy do kupienia. :D inaczej by mi spowszedniał, a i portfel i biodra mogłyby wyjść na tym kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Mars'ów kompletnie nie trawię. Twix'y, 3Bit'y, KitKat'y to już inna bajka, zdecydowanie. Chociaż ogólnie, rzadko który batonik ma u mnie jakąś bardzo wysoką ocenę - większość jest przesłodzona.

      Usuń
    2. u mnie to samo ale to z racji tego, że preferuję nadal wafle. :D jeżeli chodzi natomiast o takich typowych batonach z nadzieniami to pamiętam, że kiedyś szalałam jedynie za milky wayem. teraz jest dla mnie zdecydowanie zbyt słodki i jeżeli zjem to tylko z sentymentu i faktu, że to takie maleństwo i jeszcze jestem w stanie zjeść taką porcję cukru.

      Usuń
    3. Milky Way'e już w ogóle mi nie podchodzą. Nie radzę sobie z nimi, no chyba, że tymi miniaturkami takimi. :P
      Też wolę wafle, zdecydowanie.

      Usuń
  4. Brawa dla Marsa, że biała czekolada, a nie polewa. Ja pamiętam, że wyczułam tu także topiony ser w plastrach Hochlanda, haha. Zresztą łap: http://livingonmyown.pl/2014/11/14/dodatek-do-pieciu-klasykow-firmy-mars-3-czyli-twix-white/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy kolejną rzecz do pełnowartościowego obiadu z rosołowymi chałwami i rybnymi batonami, haha. :P

      Usuń
  5. Kiedyś młodsza siostra nas nim poczęstowała i pamiętamy tylko tyle, że był mega słodki i jeżeli chodzi o białą czekoladę to wolimy jeść ją solo :) Marzy nam się Twix w gorzkiej czekoladzie, gdzie słodki byłby tylko karmel <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takim to i ja bym nie pogardziła. ;)

      Te wszystkie batony są strasznie słodkie, więc nie wyobrażam ich sobie bez kawy. Nie wiem, jak kiedyś mogłam jeść je solo.

      Usuń
  6. Dla mnie totalny średniak. Zwłaszcza że nie jestem fanem białej czekolady.
    Chciałabym spróbować jednak smaków dostępnych za granicą, np Peanut Butter, czy Cappuccino :)

    http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/03/mars-twix-white-limited-edition.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peanut Butter czeka w mojej szufladzie na swoją kolej. ;) Ze względu na dość długawy termin jeszcze w niej trochę poleży.

      Usuń
  7. Kiedyś go jadłam gdzieś w górach, ale zdecydowanie bardziej wolę klasyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasykom żadne ulepszenia nie są potrzebne i tyle. :P Chociaż myślę, że z masłem smakowym i tak smakowałby mi najbardziej. Będę miała okazję niedługo się przekonać, ale chyba też przypomnę sobie wersję zwykłą.

      Usuń
  8. Pierwszy raz spróbowałem go kilka lat temu. Oczy były na granicy wyskoczenia z czaszki widząc do dostępnego. Potem zniknął na dłuuuugo. Złość z braku zapasu była niesamowita. Wiem, że owy zapas i tak by starczył na dwa/trzy dni, no ale... to zawsze coś.

    Teraz pojawia się już sporadycznie. Raczej częściej niż rzadziej, co akurat mnie cieszy. Był, jest, i będzie dla mnie jednym z lepszych batonów polanych bielą, produkowanych seryjnie. Równać może się jedynie KitKat. Bo Lion nawet niech nie podchodzi.

    PS. Zagraniczne kanały YT są pełne testów Twixa. Ciemna czekolada, kokos, mało orzechowe(!), piernik/korzenny(!). Tych chciałbym chociaż raz spróbować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go zawsze mijałam obojętnie, bo myślałam, że to biała POLEWA, a nie czekolada. :P Dobrze, że w końcu spróbowałam.

      Korzenny... ile ja bym za niego dała... kokos... No, przynajmniej razem pocierpimy na ich brak w Polsce. :P

      Usuń
    2. zgadzam się, najlepszy z białą polewą razem z kit katem. lion ma bardziej polewę śmietankową aniżeli z białej czekolady.
      ja to nawet nie oglądam takich filmików bo serce mam ściśnięte, a oczy robią się mokre, że to nie u nas :D

      Usuń
    3. "Ciemna czekolada, kokos, mało orzechowe(!), piernik/korzenny(!)"!!!! Teraz razem będziemy cierpieć :'(

      Usuń
  9. Pamiętam, że mi smakował jednak tak jak z większością produktów nie był na tyle smaczny abym go miała powtórnie kupić.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja od zawsze Twix'y traktuję drugorzędnie i za nimi nie przepadam, ba! Są to nawet moje najmniej lubiane batony. Tę wersję też mam, w wersji ekstra, ale jakoś mi się z nimi nie spieszy :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta wersja przypadła mi do gustu bardziej niż Cappucino.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.