Polską kuchnię można albo lubić, albo nie. Ja uważam ją za strasznie tłustą i jeśli mam być szczera... nie przepadam za nią. Nie rozumiem, jak ludzie mogą zapychać się ziemniakami do obiadu, ja ich po prostu nie cierpię, a nie czarujmy się, polska kuchnia to w dużej mierze te bulwy właśnie. Na szczęście jest też druga strona medalu, jak to się mówi. Oprócz ohydnych schabowych i kartaczy, mamy także całkiem bogatą paletę ciast. Sękacze, makowce, pierniki... Są to ciasta całkiem syte, nie zaś napchane kremem, czy czymś takim. Lubię ciasta przypominające biszkopt, do szczęścia mi wiele nie potrzeba. Sama ich nie piekę, bo po prostu nie widzę sensu, a i talentu do tego brak. Jak mnie jednak ktoś zaprosi, poczęstuje - nie odmówię. Sękacze i pierniki wielbię od dzieciaka, ale makowce... to już co innego. Właściwie, przekonałam się do nich dopiero jakiś rok temu. Wcześniej straszliwie mi przeszkadzały bakalie w nich, bo ogólnie nie przepadam za ich dodatkiem w ciastach, czy słodyczach.
Skoro już jednak z makowcem się zaprzyjaźniłam, a lody Grycana odkrywam pudło po pudle, zdecydowałam się zakupić wreszcie lody Grycan dla koneserów makowe, czyli, jak deklaruje napis na pudełku - lody o smaku domowego makowca.

Gdy tylko otworzyłam eleganckie, czarne 500-mililitrowe opakowanie, poczułam mak. Słodkawy, charakterystyczny zapach. Makowce stanęły mi przed oczami, a ja z wielką ochotą nabrałam łyżkę masy lodowej.
Jest ona cała w makowych, czarnych kropkach, aż wydaje się, że jest ich o wiele więcej, niż 10 %, jak napisano w składzie.
Z tego co widzę, lody są dość gęste.
Spróbowałam. Rzeczywiście gęste, ale w kremowy sposób, w końcu na śmietanie kremówce zrobione. Nie pochwalam nawet odrobinę rozwodnionych lodów, jednak te trochę wody zawierały i myślę, że zadziałało to pozytywnie. Równoważyło minimalnie słodycz.

Oprócz maku i cukru, wyczułam tu także, w samych lodach (chociaż właściwie nie dało się nabrać ich ani trochę, żeby na mak nie trafić) jakby lekko biszkoptowy posmak. Taki wilgotny makowiec, w którym większość stanowi mak, nie zaś samo ciasto (biszkoptowe lub drożdżowe).

Sama siebie tym zaskoczyłam, ale stwierdziłam, że bakalii, rodzynek i skórek, powinno być o wiele więcej. Same lody mogłyby być minimalnie mniej słodkie, chociaż gdyby suszonych owoców było więcej, uznałabym je za wyśmienite i nie doszukiwałabym się żadnych wad... No dobra, zawsze muszę się do czegoś przyczepić.
ocena: 8/10
kupiłam: spożywczak
cena: 9.99 zł
kaloryczność: 204 kcal / 100 ml
czy kupię znów: tak
Skład: śmietana kremówka, woda, cukier, mak (10%), odtłuszczone mleko w proszku, syrop glukozowy, rodzynki, masło (z mleka), tłuszcz kokosowy, jaja, skórka pomarańczowa, emulgator (mono-i diglicerydy kwasów tłuszczowych), stabilizatory (mączka chleba świętojańskiego, guma guar)
Skład: śmietana kremówka, woda, cukier, mak (10%), odtłuszczone mleko w proszku, syrop glukozowy, rodzynki, masło (z mleka), tłuszcz kokosowy, jaja, skórka pomarańczowa, emulgator (mono-i diglicerydy kwasów tłuszczowych), stabilizatory (mączka chleba świętojańskiego, guma guar)
Też nie przepadam za polska kuchnią, która tylko opiera się na "bulwach" i schabowym(no cóż nie każda "kuchnia" musi być smaczna), ale makowca i drożdżówki chętnie przygarnę :D.
OdpowiedzUsuńWariant smakowy lodów bardzo kusi, szkoda jednak,że ma parę mankamentów lecz znośnych, co ich nie przekreśla.
Fakt, makowce stanowią zupełnie inną kategorię, niż tłusty, typowo polski obiad. ;)
UsuńKuchnia polska jest blee...
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam makowaca, więc ciężko mi stwierdzić, czy te lody smakowały by mi :P
Chociaż dobrze, że w ogóle jakąś mamy, a nie jak np. Brytyjczycy... oni nawet nie mają na co ponarzekać. :P
UsuńUwielbiam schabowe i ziemniaczki 😍
UsuńMożna i tak.
UsuńJejku, juz od dawna marze, zeby ich sprobwac, ale w zadnym Grycanie ich nie widze, gdzie je dorwalas? :0 podobną historie mialam z rozanymi, ale te mozna kupic u mnie na galki. Chcialam, doczekalam sie i teraz to moje ulubione galki w Grycanie, wiec chce makowe! ;p
OdpowiedzUsuńW centrum mojej mieściny jest taki osiedlowy sklep, który czasem ma łakoci nie wiadomo skąd. :P
UsuńRóżane kiedyś widziałam w Warszawie w Almie i... nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo jestem ich ciekawa! Jednak nie na tyle, by kupić i zjeść na raz, na parkingu, całe pudło.
Dla mnie najgorsze, co może być, to suchy makowiec z przeważającą ilością ciasta. Makowiec ma być ciężki, wilgotny, rozpadający się od ciężaru maku, z ciastem stanowiącym jedynie lekką bazę.
OdpowiedzUsuńPo Typisch Osterreich pokochałam mak w Zotter Handscooped, więc niesamowicie się ucieszyłam widząc, że w nowej ofercie są dwie makowe tabliczki. Te lody również wzbudziły pracę moich ślinianek, ale nie aż tak jak piernikowe ;).
Makowiec, będący suchym ciastem z odrobiną maku, dla mnie nawet nie ma prawa i sensu bytu. Niby nie lubię, jak jedzenie mi się rozpada, ale jeśli to ma się dziać za sprawą dużej ilości maku - jestem za!
UsuńO tak, po tej czekoladzie to już zupełnie pokochałam mak!
Cholibka w życiu tych lodów nie widziałam :o Ej dzięki, teraz wiem jakich lodów będę szukać w zimę, czasami ochota nachodzi, a tak to nie będę nawet musiała pamiętać o torbie termicznej xD
OdpowiedzUsuńPrawda, te są idealne na zimową chcicę na lody! Na święta, zamiast makowca, haha.
UsuńGrycana przemilczę, ale w Białymstoku w maju otworzyli na rynku Wytwórnie lodów prawdziwych. Tam lody robią na miejscu. Oprócz stałej oferty (czeko. śmietanka i truskawka) codziennie dają inne smaki do wyboru. I raz trafiłam na makowe. Jakie to dobre było. Właśnie takie wyraziście makowo-biszkoptowe z pomarańczowym posmakiem i nutą migdałów. Jedna packa była stanowczo za mała :(
OdpowiedzUsuńJeju, ale zazdroszczę! W moim mieście nie ma żadnej lodziarni na poziomie.
UsuńJa kuchnię polską lubię tak pół na pół. Jedne rzeczy bardzo (schabowy, bigos, pierogi), innych wcale (obrzydzają mnie flaki i tatar). Podobnie jak Ty uważam jednak, że jest za tłusta i żywić bym się nią na co dzień nie chciała.
OdpowiedzUsuńCo do lodów, pisałam Ci ostatnio, że dla mnie mak to jak dla reszt świata wiórki, więc w tych lodach upatruję "bomby pysznościowej" ;) Niewykluczone, że jadłam w postaci gałek, bo jakieś makowe szamałam na 100%.
W sumie bigos raz na dłuuugi czas to i ja lubię zjeść, ale właśnie... nie na co dzień.
UsuńJak ja nie lubię kremów w ciastach (ale nie wszystkich) :D tych najbardziej charakterystycznych dla naszego kraju też nie: serniki, makowce, napoleonki. A sękacza niestety nie miałam okazji próbować - podobno pycha. Pierniki to znam tylko takie ze sklepowych półek :D
OdpowiedzUsuńOd razu wiem, że te lody by mi nie posmakowały, nie lubię bakalii, wprost ich nie cierpię, a mak to już w ogóle, włazi to to w zęby i tylko denerwuje :D
O, przynajmniej w sprawie kremów w ciastach i napoleonek się zgadzamy - ohyda. :D
UsuńJa co prawda polskiej kuchni nie lubię (poza pierogami i ziemniakami, o! i kopytkami :P)
OdpowiedzUsuńLody wyglądają fajnie, ale chyba wolałabym je spróbować na gałeczki niż kupować opakowanie ;)
My lubimy polską kuchnię ale taką trochę odświeżoną, lżejszą zrobioną przez nas :)
OdpowiedzUsuńDla wielbicieli makowców (czyli dla nas) są to lody idealne :) Własnie fakt, że tej skórki pomarańczowej nie było zbyt dużo to dla nas był ogromny plus :)
Właśnie normalnie i u mnie byłby to plus... jednak sama nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje. :P
UsuńJa nie lubię Polskiej kuchni, bo jest tu za dużo mięsa. Pierogi pycha, kluski, pamuch i ciasta, ale reszta jest fuj :P
OdpowiedzUsuńCo do lodów, pamiętam jak brałam je kiedyś na gałki. Mam bardzo wrażliwy żołądek i po nich zgaga chciała mnie zalać! Paskudne.
Wrażliwy żołądek strasznie po prostu masz. :P
UsuńJa ogólnie całej kuchni polskiej nie lubię... z wyjątkiem właśnie ostatnio odkrytych makowców i pierników. xD Serniki zawsze lubiłam, a reszta... przyprawia mnie niemalże o mdłości, czy to dania mączne, czy mięsne.
*pampuchy
OdpowiedzUsuńTe lody są ohydne. Za bardzo słodkie. A fuj. Za taką cenę się nie opłaca.
OdpowiedzUsuńW 2015 były smaczne. Nie wiem, jak teraz, wiem za to, że piernikowe z tej serii bardzo się pogorszyły. Obstawiam, że możliwe, że z tymi stało się to samo.
UsuńCóż,jak ktoś pisze że kartacze są bleeee to nie mamy o czym gadać :). A jak jeszcze ktoś pisze że polska kuchnia to schabowy i ziemniaki to uważam że nie wie o czym mówi.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie mamy, skoro ewidentnie jesteś osobą tak nietolerancyjną, że nawet nie dopuszczasz myśli, że ktoś inny może czegoś nie lubić. Wiem, o czym mówię i nie, nie lubię polskiej kuchni. Nikt tu nie napisał, że "polska kuchnia to schabowy i ziemniaki". Napisałam, że nie cierpię schabowych i ziemniaków oraz, że polska kuchnia opiera się w dużej mierze na ziemniakach. Zastanawiam się, czy naprawdę nie masz ciekawszych zajęć, niż obrona kartaczy pod recenzją lodów?
Usuń