Jakiś czas temu przy okazji masła Peter Pan wspomniałam, że pojawi się jeszcze jedna, znacznie ciekawsza recenzja. Może ktoś się zastanowił, o czym mogłam mówić, a może nie. W każdym razie, tak, jak nie lubię typowego amerykańskiego jedzenia, tak Amerykanom muszę przyznać dwie rzeczy: mają rewelacyjne masła orzechowe, i nigdy nie widziałam tylu różnych produktów z cynamonem. Tę niepozorną przyprawę wręcz uwielbiam, tak samo, jak kocham masło orzechowe. Nie jestem jednak aż tak kreatywna, żeby wyobrazić sobie połączenie tego.
Gdy w sklepie poszłam do wiadomego działu, chciałam kupić jakieś znane, słone smarowidło. Chciałam, ale nie kupiłam. W dodatku nie żałuję, ponieważ zdecydowałam się zaopatrzyć w Wild Friends Cinnamon Raisin Peanut Butter, czyli bardzo naturalne masło orzechowe z orzeszków ziemnych z cynamonem i rodzynkami. Nigdy nie przepadałam za ich dodatkiem w słodyczach, ale ostatnio się trochę przekonuję. A zresztą, kogo obchodzą rodzynki, skoro jest cynamon?
Odkręciłam przeuroczy wręcz słoik z wiewiórką i... nie musiałam nawet specjalnie nawet się do niego zbliżać, żeby poczuć mój ukochany, cynamonowy zapach. Spod niego nieśmiało wyłaniały się fistaszki. Gdy poczułam to połączenie, już straciłam głowę.
Zalałam olej, bo pomimo, że to naturalny z orzeszków, i tak wolę, gdy smarowidło jest mniej tłuste. Zanurzyłam pierwszą łyżeczkę, dzięki czemu już odkryłam miękkość i platsyczność tego masła. Nie jest zbyt zbite, ale takie, jakie powinno być: kremowe. Dosłownie, to słowo idealnie oddaje jego charakter.
Gdy porcja wylądowała w ustach, najpierw zwróciłam uwagę na w pełni orzechową tłustawość, a po chwili przyszła pora na lekką słodycz i naprawdę silnie cynamonowy motyw. Zrobiło się ciepło, to znaczy naszło mnie takie uczucie jak przy wielu korzennych przyprawach. Słodycz nie była nachalna, i normalnie nawet taka już by mi przeszkadzała, jednak w tym połączeniu... wpasowała się w mój gust.
Tym bardziej, że po chwili w ustach rozlał się czysto fistaszkowy smak. Nie było w nich nic nawet prażonego. Czyste fistaszki, chociaż bez ani jednej cząstki do chrupnięcia.
Masa rozchodząc się i rozpuszczając, uwolniła odrobinkę soli, która ani przez moment nie zakłóciła cynamonowego smaku.
Gdy po chwili zrobiłam sobie tosta z tym masłem, odebrałam je jako trochę zaklejajace, ale... nie przeszkadzało mi to.
W końcu jednak trafiłam także na rodzynki. W słoiku nie znalazłam ich za wielu, a i kawałki są malutkie. Osobiście nie miałam nic przeciwko, a nawet się ucieszyłam.
W smaku były bardzo słodkie, powiedziałabym, że jak na mój gust to trochę za słodkie. Wszystko inne było jednak w porządku. Zwarte, jędrne i bardzo soczyste. Były to właściwie kawałeczki, prawie same skórki, ale w tej ilości były w porządku.
To jest dziwne, ale przy ich słodkości, słony smak wydawał się jakby nieco silniejszy, nie mówiąc już o cynamonie, który królował cały czas.
Główne nuty tego masła orzechowego to orzechy arachidowe i cynamon, czyli, to, co kocham. Trochę pikantnej, cynamonowej słodyczy, nieco mniej soli... To wszystko jest po prostu dobrze wyważone. Co więcej, w tym maśle nie ma żadnej sztuczności - wszystko jest naturalne i chociaż zawsze mówiłam, że masło orzechowe bez soli dla mnie nie istnieje, tak to... bardzo mi smakowało. Myślę, że to cynamon wszedł na jej miejsce i świetnie się sprawdził w tej roli.
ocena: 10/10
kupiłam: Wegmans
cena: 5.99 $
kaloryczność: 562 kcal / 100 g, 32 g - 180 kcal
Brzmi pysznie, a smakuje chyba jeszcze lepiej.Uwielbiam wszystko,co cynamonowe, więc taki przerywnik między "zwykłym" masłem orzechowym bardzo mi by podpasował.
OdpowiedzUsuńTylko Ameryka tworzy takie cuda! Oczywiście nie ma ich w Polsce :P Już wiem co chcę dostać pod choinke :D
OdpowiedzUsuńNO właśnie, co z tego że są rodzynki, jak jesst cynamon :D
Najdziwniejsze jest to, że rzadko kiedy toleruję rodzynki, a tutaj... odważę się stwierdzić, że nawet mi ten dodatek smakował. :D
UsuńO boziu, czemu ja tego nie widziałam jak byłam w Stanach. Wygląda i brzmi cudownie. I cynamon i masło orzechowe i troszkę soli też jest. Ideał.
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka cynamonu również z dziką radością spróbowałabym tego masła. Rodzynki w niczym mi nie przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńInna sprawa - zauważyłam, że często o produktach z prażonymi orzeszkami piszesz, że nie czuć w nich prażenia. Jadłaś kiedyś naprawdę surowe orzeszki ziemne? Smakują bardziej jak fasola, a nie orzechy. Rozpoznawalny, tak charakterystyczny smak orzechy arachidowe zawdzięczają właśnie prażeniu.
Czasami ten smak prażonych orzechów jest po prostu silniejszy i o to mi chodzi. Tak, często jadam surowe orzeszki ziemne i według mnie nie smakują jak fasola, są po prostu bardziej mdłe w smaku, niż prażone. Przynajmniej ja je tak odbieram i o to mi chodzi w recenzjach: o taki lekki, mdły smak. Zwłaszcza tutaj, masło smakowało jak surowe orzeszki, zmielone i doprawione.
UsuńPS Zawsze można dodać cynamon do zwykłego masła orzechowego. :P
Eee tam, dla mnie to fasola jak byk :D.
UsuńNie wiem, czy cynamon tak spójnie wpisał by się w masło crunchy z Lidla, którego mam zapas.
No właśnie to lidlowe wydaje mi się bardziej wyraziste i ewidentnie prażone, ale... myślę, że raz można by spróbować. Takie połączenie nie może być obrzydliwe, ewentualnie tylko mniej pyszne.
UsuńZdarza mi się łączyć w owsiance lidlowe masło oraz cynamon. Wydaje mi się, że jako dodatek do samego masła spisałby się lepiej w nieco słodszym i właśnie mniej prażonym masełku.
UsuńOtóż to, dlatego to, Wild Friends, w którym tego prażenia prawie nie czuć, jest doskonałe.
UsuńNapisałam ci ze 3komentarze i zapomniałam w nich pochwalić,że bardzo ładnie teraz wygląda Twój blog:) . Ty masłem podbiłaś moje serce cynamon to jedna z ulubionych moich przypraw . Daję go gdzie mogę zresztą jak jak tosty z masłem orzechowym i bananem to zawsze posypuje cynamonem a tu takie cudo już go posiada.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCzyli wersja dla leniwców. :D
Kocham cynamon tak jak Ty, a jednak nie wiem, czy chciałabym go w maśle orzechowym. Przeczytanie recenzji nie pomogło, bo nadal czuję w sobie jakiś opór. Trzeba by po prostu spróbować i się przekonać.
OdpowiedzUsuńMasło oddelegowałaś, czy zjesz sama? :)
U mnie masła orzechowego zabraknąć nie może, a to jest tak pyszne, że nikogo nawet łyżeczką nie poczęstuję. :P
UsuńNo to tą recenzją trafiłaś i w nasz gust :D Masło orzechowe i cynamon? Też nawet nie marzyłyśmy o tym połączeniu :P Co prawda również rodzynki nie należą do naszych ulubionych dodatków ale dla tego masła byłybyśmy w stanie je przeżyć :D
OdpowiedzUsuńZ cynamonem? O rety, to byłoby masełko ideał... szkoda tylko, że u nas oczywiście niedostępne i muszę obejść się smakiem he he... :D
OdpowiedzUsuńA zwykłe już próbowałaś? :P
Usuńw maśle orzechowym lubię te typową "słoność" więc ta wariacja niekoniecznie by mi smakowała aczkolwiek wygląda wspaniale i jeszcze ten mocny cynamonowy aromat o ktòrym piszesz ^o^
OdpowiedzUsuńAleż i leciutka słoność tu była. :P Wiadomo, nie w aż takim natężeniu, jak by się chciało, ale jako eksperyment... kto wie, może i Tobie by posmakowało.
UsuńCzemu, ja się pytam czemu w tej zacofanej, zadupiałej i niedorozwiniętej Polsce nie ma takich wersji smakowych PB?! Takie masło to moje marzenie! :<
OdpowiedzUsuńBo Polacy wolą pseudo-czekoladowe kremy z Biedry. :( Nie znam nikogo, z kręgów "poza blogowych", kto jadałby masło orzechowe, więc pewnie jest małe zapotrzebowanie... taa, kochana Polska.
UsuńJa znam tylko 2 osoby...czemu mamy takie wybrakowane podniebienia? Polaczek zadowoli się Wedel i czeko kremem z Biedry :/
UsuńRodzynki w maśle orzechowym z cynamonem? To jakby podczas idealnej ceremonii ślubnej, z gołębiami itp. pierdołami, koniec końców... nie pasowała obrączka na palec panny młodej. Mimo, że mierzona osiemnaście razy.
OdpowiedzUsuńWybacz. STOP. Wielkie stop! Nawet wiewiórka puszcza oko i śmieję się z nas w duszy ;)
Najpierw chciałam je po prostu powyjmować (haha), ale w końcu... doszłam do wniosku, że w tym nawet rodzynki dobrze smakowały. :D
UsuńZjadłabym :)
OdpowiedzUsuńO materdei! To wygląda obłędnie :O I jeszcze z cynamonem... faktycznie coś takiego wspaniałego nie mieści mi się w głowie, a co dopiero marzy... Pozazdrościć... naprawdę za dobrze Ci tam było ^^
OdpowiedzUsuńI dalej jest, bo masełko przywiozłam sobie do Polski. ;)
Usuńosz ty :D Uważaj bo Cię jeszcze namierze ^^
UsuńZabarykaduję się i otworzę dopiero, gdy skończę słoik. :P
UsuńOby poszło Ci w dupe, za takie okrucieństwo :D
UsuńA niech idzie, może wreszcie bym wyglądała jak normalna kobieta, haha. xD
Usuńnie podskoczę Ci, a niech to :D
Usuń