Prawdziwy miłośnik czekolady na pewno chociaż raz w życiu słyszał o Domori - włoskiej marce, która jako pierwsza stworzyła czekoladę 100 % z kakao. Można powiedzieć, że wyniosła czekoladę na wyższy poziom. Wszystkie wyroby Domori są wysokiej jakości, a co za tym idzie, do tanich nie należą. Za smak i jakość jestem gotowa zapłacić każdą cenę, jednak pozostaje jeszcze jednak kwestia: dostępność. Do tej pory nie widziałam żadnej pełnowymiarowej tabliczki tej marki, mało tego, na żadnej polskiej stronie nie widziałam możliwości zakupu. Domori stało się moim świętym Graalem; wiele słyszałam, snuję domysły jak może smakować, ale nigdy nawet w rękach nie trzymałam.
Kiedy zaszłam do sklepu LeChocolat w Warszawie, gdy mieścił się jeszcze przy Żurawiej, zapytałam o te czekolady, nie licząc na zbyt wiele. Kiedy ekspedientka pokazała mi neapolitanki Domori, wytrzeszczyłam oczy i stałam oniemiała. Oto częściowo spełniło się moje marzenie. Niby są to czekoladowe maleństwa na jeden kęs, ale właśnie za ten kęs takiego cuda dałabym się pokroić.
Z czterech zakupionych smaków, doskonała na początek wydała mi się Domori D-Fusion Pralinato, czyli czekolada z zawartością 35 % masy kakaowej z pralinowym orzechowym nadzieniem z orzechów laskowych.
Niemal z czcią rozwinęłam złotko, a kiedy poczułam czekoladowy zapach, pełen nut kakaowych, ewidentnie wysokiej jakości, poczułam się już nieco pewniej. Był to smakowity zapach, ale nie tak złożony, jak się spodziewałam.
Jasnobrązowy kolor wygląda przyjaźnie i zachęca do skosztowania.
Kiedy włożyłam kawałek do ust, pierwszą rzeczą, jaka spadła na mnie niespodziewanie, była goryczka. Nie mówię tu o silnym, dosadnym gorzkim smaku, a goryczce stanowczej, lecz wciąż tylko goryczce, niczym rodem wyjętej z dobrze wypieczonych ciastek, czy słodkiej kawy. Nawet najdelikatniejsze na gorzki smak kubki smakowe by nie ucierpiały.
Czekolada wydała mi się nieco pylista, ale po chwili zaczęła rozpuszczać się bardziej kremowo, wciąż jednak nie całkiem gładko. Tłustawość była minimalna, maślana, oraz w pełni naturalna.
Delikatna słodycz nadeszła niespodziewanie, a choć najpierw wydała się ulotną mgiełką, stąpała zdecydowanie. Odnalazłam w niej smak odrobinę karmelowy, typowy dla cukru trzcinowego. Połączyła się z głębokim smakiem kakao, z jego goryczką, tworząc przepyszną czekoladowa fuzję. To był "złoty środek" pomiędzy jedną, a drugą nutą. Połączenie odebrałam jako wysublimowane, a słodycz jakby podsycała ten goryczkowaty nastrój.
Nie trwa to jednak długo bowiem czekolada przybrała nagle formę jeszcze bardziej tlustawo-kremową i uwolniła delikatny, słodko orzechowy smaczek. Był to smak jednoznacznie kojarzący się z wysokiej jakości pralinami.
Słodycz kumulowała się, a przez moment osiągnęła swój szczyt, a mi aż zabrakło tchu. "Nie myślałam,że ta czekolada będzie taka słodka!" - nie zdążyłam dokończyć myśli, a cukier trzcinowy już się schował za masełkiem... masełkiem z orzechów laskowych - to połączenie słów przyszło mi do głowy. Przez moment mogłabym porównać tę czekoladę do smaku Nutelli, tylko takiej setki tysięcy razy lepszej. Przy Domori Nutella jest obrzydliwym zlepkiem tłuszczu i cukru.
Słodycz odeszła w niepamięć, a orzechy laskowe zajęły miejsce po jej stronie, ani na moment nie pozostawiając kakaowej goryczki samej sobie. Chwilę trwało oszołomienie, gdyż czułam się, jakbym właśnie kilka orzechów schrupała. Niczym nie zakłócony orzechowy smak, podkręcany oczywiście przez samą czekoladę.
Reasumując ta czekolada jest wysokiej jakości połączeniem kakao, słodyczy i orzechów laskowych. Niewiarygodnie delikatna z niepodważalnym charakterkiem. Może to brzmi niedorzecznie, ale ta czekolada taka właśnie jest. Smak niby prosty, a jednak złożony.
Dlaczego tylko 8? Myślę, że jeszcze więcej kakao zadziałałoby na korzyść, a i muszę być sprawiedliwa w stosunku do trzech pozostałych smaków.
ocena: 8/10
kupiłam: LeChocolat
cena: 3 zł (za sztukę: 4,7 g)
kaloryczność: 560 kcal / 100 g
Sądzę,że deserowa czekolada sprawdziłaby się tu najlepiej i byłaby strzałem w dziesiątkę ! ;) Jednak nie omieszkam napisać,że mleczna wersja też mnie zaciekawiła :>
OdpowiedzUsuńMleczna - byłoby ok, ale z innym nadzieniem. Całkiem ciemna chyba lepiej by się prezentowała przy tym smaku, bo... to w końcu jest deserowa.
UsuńPróbuje się nie napalać skoro piszesz, że jest trudno dostępna.
OdpowiedzUsuńAle proszę cię, lepsza niż Nutella? No tym mnie wygrałaś i tylko narobiłaś chęci. Okrutna.
Może jak LeChocolat znowu ruszy, to będzie tam dostępna, trzeba mieć nadzieję!
UsuńGdzie pojawia się orzech laskowy w czekoladzie - pojawiam się i ja! Zazdroszczę cudeńka.. I współczuję iż tego dobra miałaś tak mało!
OdpowiedzUsuńMyślę, że to mój smak. I jadłabym i jadła iiii jadła.. :)
Ajajaj Domori ! <3 zaskoczyla mnie tak niska zawartosc masy kakaowej, ale widocznie rzeczywiscie orzechy mialy tu grac glowna role. Tam gdzie kakao dochodzi bardziej do glosu to dopiero zaczyna sie jazda bez trzymanki :) wspaniałości
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten zabieg jakoś nie wyszedł... albo raczej: wyszedł nieco mniej doskonale, niż pełnokakaowe tabliczki.
UsuńDobry rozwój. Najpierw sucho i tradycyjnie, gorzkawo, a potem na scenie pojawia się orzech i wchodzą moje klimaty. Myślę więc, że polubiłabym się z tą tabliczką :)
OdpowiedzUsuńI na koniec decyzja: Domori czy Zotter? ;>
To jest trudne pytanie, bo... nie jadłam dwóch np. 100 %-owych tabliczek z czystego kakao, żeby porównać. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję taką konfrontację zrobić, a na razie z czystym sumieniem odpowiadam, że Zotter. Za samą czekoladę, jak i za smaki i dodatki. ;)
UsuńEtapy ,,smakowe" jakie przeszłaś w trakcie jej smakowania mnie zachwycają. Od goryczki, po słodycz i orzechowe nuty... brzmi cudownie. Najbardziej spodobało mi się porównanie do Nutelli, skoro twierdzisz, że jest znacznie bogatsza w smaku jeżeli chodzi o orzechowy posmak to pewnie byłabym zachwycona!
OdpowiedzUsuńTaak, szczególnie te idealne przejścia zachwycają. :D
UsuńGorzkie czekolady to to lubię:)
OdpowiedzUsuńGorzkie, które czasem nie sposób nazwać gorzkimi, przez tyle cudownych nut smakowych. ;)
UsuńNie wiedziałyśmy, że Domori aż tak jest poszukiwana :) Wiemy doskonale, że jak się człowiek czegoś długo naszuka i w końcu to znajdzie to każdą cenę by zapłacił :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak nie była rozczarowaniem :) A orzechowe smaki bardzo nas do siebie przekonują :)
Mam kilka firm, które są u mnie poszukiwane, niczym przestępcy na dzikim zachodzie. xD
UsuńO, jak ładnie się tu zrobiło. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie jestem miłośnikiem czekolady, bo o tej czekoladzie słyszę pierwszy raz :(
OdpowiedzUsuńAle w sumie...jakoś mnie nie kusi :P
O matko co za podniecająca konsystencja *____* i jeszcze pralinowa.... i jeszcze w przystępnej cenie! Wow, to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPrzystępna cena? Spójrz na gramaturę. :P
Usuńo matko na zdjęciu wygląda na większą zdecydowanie :O
Usuń