Po rozczarowaniu, jakim okazał się dla mnie jogurt Chobani Nutty for 'Nana, moja chęć na smak bananowy tylko się zaostrzyła. Bananowe lody, albo jogurt - czy ja o tak wiele proszę? Będąc w Stanach aż zaczęłam myśleć o kanapkach ''Elvisa'', czyli typowo amerykańskie tosty z masłem orzechowym i bananami, co nigdy moim ulubionym śniadaniem nie było z prostego powodu: owoce lubię bez niczego, same, a tosty to w skromnym duecie właśnie z masłem orzechowym, razem nieszczególnie.
Będąc jednak w ojczyźnie masła orzechowego, z nieposkromiona ochotą na coś bananowego (tu właśnie jest problem: nie chodziło mi o świeże banany), nie mogłam nie kupić pewnych lodów, o których dowiedziałam się tak naprawdę w sklepie, przy zamrażarce.
Będąc jednak w ojczyźnie masła orzechowego, z nieposkromiona ochotą na coś bananowego (tu właśnie jest problem: nie chodziło mi o świeże banany), nie mogłam nie kupić pewnych lodów, o których dowiedziałam się tak naprawdę w sklepie, przy zamrażarce.
Ben & Jerry's Banana Peanut Butter Greek to zamrożony jogurt grecki o smaku bananowym ze wstążka z masła orzechowego, czyli połączenie wszystkiego, na co aktualnie miałam ochotę. Ben & Jerry's Blueberry Vanilla Graham Greek smakowały mi, ale nie zakochałam się w nich. Inne smaki lodów jeszcze przede mną, więc i za bardzo nie wiedziałam, czego się spodziewać.
Czy wreszcie dostanę to, na co liczę, czy będę miała kolejne rozczarowanie na swoim koncie?
Czy wreszcie dostanę to, na co liczę, czy będę miała kolejne rozczarowanie na swoim koncie?
Otworzyłam pudełko i powąchałam. Lekki bananowy zapach zapowiadał coś smacznego, więc czym prędzej zaczęłam zanurzać łyżkę. Nie było to zbyt trudne, aż natrafiłam na coś, przy czym musiałam sir nieco nasiłować. Masło orzechowe zamrożone na kamień? Bez dwóch zdań.
Zaczęłam więc próbować od części łatwiej dostępnej.
Dość miękkie, lecz gęste lody smakowały... w pierwszym momencie odrobinę za kwaśno. Był to jednak smak lekki, typowy dla jogurtu. Złagodniał momentalnie. Tłustawość była dobra, a właściwie... prawie wcale jej nie było. Tak jak mówiłam, lody są lekkie i... po prostu przyjemne w odbiorze.
Dość miękkie, lecz gęste lody smakowały... w pierwszym momencie odrobinę za kwaśno. Był to jednak smak lekki, typowy dla jogurtu. Złagodniał momentalnie. Tłustawość była dobra, a właściwie... prawie wcale jej nie było. Tak jak mówiłam, lody są lekkie i... po prostu przyjemne w odbiorze.
Fakt ten wzmocniła słodycz, narastająca coraz bardziej i bardziej.
Doszła do punktu bardzo dojrzałego banana i tu już się zatrzymała. Nie poszła ani o krok dalej, więc przesłodzenia nie doświadczyłam.
Doszła do punktu bardzo dojrzałego banana i tu już się zatrzymała. Nie poszła ani o krok dalej, więc przesłodzenia nie doświadczyłam.
To jest moment, w którym, gdybym umiała, zaczęłabym komponować pieśni pochwalne. Smak jest po prostu bananowy i nie mam tu na myśli jogurtu ''o smaku bananowym''.
Czułam się, jakbym jadła zamrożony koktajl z bananów i jogurtu. Słodycz? Pochodząca z bananów! Pochłonęła większość kwasku, który po tej pierwszej łyżeczce się uciszył.
Czułam się, jakbym jadła zamrożony koktajl z bananów i jogurtu. Słodycz? Pochodząca z bananów! Pochłonęła większość kwasku, który po tej pierwszej łyżeczce się uciszył.
W końcu wzięłam się i za twardszą część: wstążkę z masła orzechowego. W ustach rozpuszczało się ono powoli, cały czas zachowując pewną gęstość. Było tłustawe i minimalistycznie jakby klejące.
W smaku... idealne! Smak orzechów ziemnych był przewodni i niczym nie zakłócony. Jedynie sól go podkreślała i jeszcze bardziej nakręcała. To było typowo amerykańskie, słone masło.
W smaku... idealne! Smak orzechów ziemnych był przewodni i niczym nie zakłócony. Jedynie sól go podkreślała i jeszcze bardziej nakręcała. To było typowo amerykańskie, słone masło.
Na jego ilość nie mogę narzekać. Momentami jest go więcej, gdzieniegdzie trochę mniej, ale można powiedzieć, że wstążka przechodzi przez całą masę.
Połączenie tego było proste i pyszne. Łagodny bananowy jogurt, przez który co i raz wybijał się słony smak fistaszków. Kwasek pojawił się jeszcze raz, czy drugi i w ułamku sekundy wydał mi się wręcz trochę cytrynowy. Ten jeden, pojedynczy element wpływa na to, że nie zwariowałam na punkcie tych lodów, też pewnie ze względu na to, że do lodów jogurtowych zachowuję pewien dystans.
ocena: 9/10
kupiłam: Walmart
cena: 3.99 $
kaloryczność: 214 kcal / opakowanie (150 g)
czy znów kupię: z chęcią
Hmmm, a czy kanapka Elvisa nie miała jeszcze dodatkowo bekonu? Bo coś mi się kojarzy, że było takie paskudne IMO połączenie.
OdpowiedzUsuńLody przemilczę, nie ma co się denerwować od razu na dzień dobry, obudziłam się w neutralnym nastroju i nie chcę żeby mi ciśnienie z nerwów skakało. ;)
A nie wiem, ja bekonu nie toleruję, nawet o nim myśleć nie chcę. :P
UsuńKobieto, czemu mi to robisz :D .Masło orzechowe i banany w lodach?! Szczyt marzeń! Za każdą Twoją praktycznie recenzją dot.lodów, uświadamiam sobie fakt, jak Polska jest zacofana w tego typu specjały..
OdpowiedzUsuńTaak, teraz na polskie lody w ogóle ochoty nie mam... ale pewnie pogoda też się na to przełożyła. ;)
UsuńKurcze, o tych to bym sprobowala! Dla mnie polaczeie Banana z maslem orzechowym jestpyszne,a jeszcze w lodach... Przywiez mi troche :p
OdpowiedzUsuńPrzywiozłabym, gdyby jakakolwiek taka możliwość była. :(
UsuńLubię lody bananowe:) kiedyś jadłam na gałki i były pyszne a i w Lidlu były jakoś w serii limitowanej i te mi też bardzo smakowały:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tych lidlowych różne opinie słyszałam, a jak na gałki jakieś gdzieś próbowałam, to były przesłodzone. Szkoda, bo to rewelacyjny smak!
UsuńZ chęcią spróbowałabym tak naturalnych w smaku bananowych lodów. Niestety zawsze bananowe lody kojarzą mi się ze sztucznością, dlatego sceptycznie podeszłabym do takiego połączenia - mimo, że przecież masło orzechowe wspaniale komponuje się z bananami!
OdpowiedzUsuńWłaśnie takich naturalnych lodów brakuje mi na polskim rynku...
UsuńNawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę, że miałaś możliwość spróbować tych nieziemskich lodów! :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię banany, to jedne z moich ulubionych owoców. Z drugiej strony faktycznie jogurty o jego smaku wychodzą tak, że nie wychodzą. Nawet Jogobella nie daje rady, bo kawałki owoców pływające w niej są ohydne do kwadratu. Lodów bym spróbowała, bo brzmią intrygująco, mimo iż (tak, znów wybrzydzam) masło orzechowe wolę w czystej postaci, bez bananów, dżemów i siekanego Elvisa.
OdpowiedzUsuńJa zupełnie tak samo, ale... być i nie zjeść? Nie można. :P
UsuńBleh, już wyobraziłam sobie te glutowate kawały z jogoBLElli.
Banany lubimy ale tylko pod postacią świeżych owoców. Wszelkie jogurty o tym smaku czy inne słodkości nie wchodzą w grę. Jednak skoro twierdzisz, że tutaj banan nie był wyczuwalnym chamskim sztucznym aromatem to tylko pozostaje nam stwierdzić, że przechodząc obok tych lodów strzeliłybyśmy wielką gafę nie kupując ich ;)
OdpowiedzUsuńKiedy kupiłam kolejne masło orzechowe, które mi nie podeszło, wpadłam na pomysł zamrożenia banana i zmiksowania go z nim. Wyszło pysznie i był to ratunek przed wyrzuceniem słoika do kosza (no pozostawała jeszcze opcja jakiegoś wypieku). Kanapki "Elvisa" o której wspominasz na początku chętnie bym spróbowała, nie tak bardzo jak zastępując masło nutellą, ale spróbować nie zaszkodzi xD
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym zobaczyła lody w sklepowej zamrażalce, minęłabym bez mrugnięcia okiem, jak widać trochę bym straciła, ale zamrożony jogurt grecki o smaku bananowym, no nie brzmi zachęcająco xD
Ja na taki pomysł bym nie wpadła i prawdę mówiąc... trochę mnie coś takiego... nie zachęca. ;P
UsuńTen smak nie mógł wyjść źle, no nie mógł! Te lody mega kuszą, chce je w Polsce :<
OdpowiedzUsuńklasyczne połączenie masła i bananów i to jeszcze w lodach! O jeju... czemu w Polsce ich nie ma... :<
OdpowiedzUsuńWłaśnie! To takie proste, a u nas nikt na to nie wpadł...
Usuń