Zauważyłam ostatnio, że za jakie czekoladowe połączenie się nie wezmę, to bardzo mi ono smakuje. Mówię tutaj na przykład o potrójnie czekoladowej czekoladzie Lindt Chocolate Cake, czy równie czekoladowych lodach Haagen-Dazs Chocolat Fondant. Owszem, to jeden z wariantów banalnie wręcz prostych, a przy tym, nieziemsko smacznych. Nie rozumiem na przykład jak można nie lubić czekolady, czy lodów czekoladowych. To znaczy, przyjmuję do świadomości, że można nie jeść, ale żeby nie lubić? Mój umysł chyba nie jest w stanie tego ogarnąć.
Lody Ben & Jerry's Chocolate Fudge Brownie to lody czekoladowe z brownie, czyli smak, który był przeze mnie poszukiwany w większym rozmiarze, ale w sklepie akurat go nie widziałam. To brzmi tak prosto, smacznie i... czekoladowo... Nie oszukujmy się, nie będzie spoilerem, jeśli napiszę, że to nie może być złe!
Otworzyłam pudełeczko i poczułam wyraziście czekoladowy zapach. Czekoladowe lody pachną w specyficzny sposób, więc... to jest właśnie ten zapach, tylko że ze wzmocnioną kakaową nutą. Kolor też zachęca, bo jest ciemny i równie wyraźny.
Niemal od razu wbiłam w masę łyżkę. O tak, musiałam użyć siły, uważając by jej nie wygiąć, ale cóż... czasem warto. Tak jak w tym przypadku: gęste, zbite lody, które mogłyby być antonimem do słowa ''rozwodnione''.
Kiedy spróbowałam, wyłapałam trzy, albo nawet tylko dwie rzeczy: goryczkę kakao, mleko, delikatna słodycz (tej ostatniej prawie nie było). Dokładnie w tej kolejności. Cierpkość kakao aż mnie zaskoczyła. Była taka głęboka i z nutami jakby wręcz minimalnie kawowymi. Mleko i śmietanka dodały tej czekoladzie lekkiej tłustawości i delikatności. Mleko było o wiele silniejsze od śmietanki, co czuło się właściwie i w smaku i konsystencji. Wydawało mi się, że to dzięki niemu te lody są tak gładkie.
Wracając jednak do smaku... czułam się jakbym jadła dobrą mleczną czekoladę z podwyższoną zawartością kakao, do jakiś nawet 50 %.
Słodycz muskała język co i raz, pozostając w cieniu. Te lody na pewno nie zaliczają się do grupy słodkich; w ich słodyczy jest coś jakby... stłumionego.
Po prostu pyszne, przepyszne.
Nie trafiła mi się łyżeczka bez choćby kawałka brownie. Jego cząsteczki były mniej więcej równe; wielkości średniej, biorąca pod uwagę wielkość produktu.
Konsystencję miały dość skomplikowaną, bo zagarniając lody łyżeczką, nie zauważyłam różnicy między nimi, a kawałkami ciasta. Ono po prostu wtopiło się w strukturę lodów, mimo że w ustach sprawa wyglądała zupełnie inaczej.
Kawałki były odrobinę gumowate, bardzo wilgotne. Przypominały murzynkowy zakalec. Zalepiały trochę, ale nie bójcie się: zębów nie sklejały. Rozpuszczały się powoli, i to na takie jakby kawałki. Trochę się tu tłustości, bez której by się obyło, doszukałam.
A jak smakowały? Czekoladowo. To znaczy, w smaku też miały w sobie coś z za krótko pieczonego murzynka (co w sumie pozytywnie odebrałam), gorzkiej czekolady i po prostu bardzo czekoladowego ciasta. Były nieco słodsze od lodów, ale naprawdę odrobinę. Nie jest to chamska słodycz.
Połączenie można by nazwać po prostu bardzo czekoladowym, jednak ja pokuszę się o epitety takie jak: rewelacyjne, gorzko-czekoladowe, nieprzesłodzone. Proporcje między mlekiem, a kakao - doskonałe wyważone. Konsystencja brownie jednym może odpowiadać bardziej innym mniej, ale ogół jest krótko mówiąc niemal doskonały.
ocena: 9/10
kupiłam: Welgreens
cena: 1.19 $
kaloryczność: 270 kcal / 120 ml
czy kupię znów: nie pogardziłabym, gdybym miała okazję
Jejku, tydzien temu w Lodnynie kupilam sobie Ben&Jerrys Peanut butter cups i przepadlam! Zjadlam cale opakowanie w 10 minut! :o (1400 kcal!) a moja siostra ciotecxna wziela rownie dobre ciasteczkowo-czekoladowe z plynnym toffee w srodku. A potem na wieczor namowila mnie na jeszcze jedno opakowanie na spółę.... Nie no, kocham te lody, jedyne,, po jakich nie mialam wyrzutow sumienia jedzac cale, hahhahah
OdpowiedzUsuńEe, te z babeczkami dla mnie aż tak nie smakowały. :P Jednak prawda, po lodach tej firmy nie ma nawet cienia wyrzutów sumienia!
Usuń"Czekoladowa - czekoladowość", to coś dla mnie.Lubię takie produkty.A posmak murzynka lekko niedopieczonego,lepkiego kusi jeszcze bardziej.Czemu tylko za granicą takie cudeńka :<
OdpowiedzUsuńTeraz rozumiesz czemu szaleje za lodami B&J i bardzo ubolewam nad ich brakiem w Polsce :D Ten smak chyba jadłam na gałki w Rockefeller Center
OdpowiedzUsuńTaak, po tych lodach tak! Esencja pyszności i tyle.
UsuńObożesztymój :o
OdpowiedzUsuńTakie cuda serwujesz mi tu "na śniadanie". Przepadłam. :)
O, do Ben&Jerry's żywię te same uczucia, co do Haagenów przed ich konsumpcją. W tym wariancie przekonuje mnie zwłaszcza stłumiona, nieprzesadna słodycz oraz kawałki brownie, które nie są zmarzlino-skamieliną. Wniosek: żarłabym :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak opisujesz jakieś lody wiedz, że gdzieś w Polsce dwie pandy płaczą :'(
OdpowiedzUsuńTak obłędnie kakaowe z kawałkami brownie to chyba byśmy lepiej nie zrobiły ich w domu :P
Nawet, jakbym opisywała kawowe? :P
UsuńNo dobra, tu nas masz :P To nie dotyczy kawowych i cytrusowych lodów :P
UsuńCo za niebo. Te kawałki brownie, ta gęstość.. No nie mogę.. :D
OdpowiedzUsuńMatko Boska, te czekoladowe kawałki w środku... Zaśliniłam się <3
OdpowiedzUsuńMimo, że już parę miesięcy temu jadłam te lody, to dalej na samo wspomnienie się ślinię!
UsuńAż mi burczy w brzuchu jak czytam tą recenzję. Nie ogarniam mojego Męża, bo on nie lubi czekoladowych lodów :P. Przynajmniej takie opakowanie by było całe dla mnie, hihi :D.
OdpowiedzUsuńAkurat to było bardzo malutkie. :(
UsuńNo właśnie... jak można nie lubić czekoladowych lodów? Jedna z największych zagadek świata!
Będąc w UK i mając możliwość spróbowania, nawet z niej niestety nie skorzystałam. Żałuję niesamowicie, bo niejednokrotnie mijałam smak z PB..
OdpowiedzUsuńO kurde, ale wypasione one są! Dlaczego ich nie ma w Polsce?! :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to jest podstawowe pytanie, które wszyscy tak często sobie zadajemy.
Usuń