Sprawa Oreo dla mnie pozostaje nierozstrzygnięta. Kiedyś, raz czy dwa, jadłam je z mlekiem i mi smakowały, rzeczy z ich dodatkiem lubię, ale... w momencie, gdy pije się więcej mleka, niż je ciastek... czy można dokładnie czuć ich smak? A i po ostatnich zmianach w postrzeganiu słodyczy jakie we mnie zaszły...
Niby kupiłam kiedyś paczkę Oreo do recenzji, żeby porównać je właśnie z tymi, ale... mimo, że logika podsuwa najpierw spróbować smak "bazowy", a potem "udziwniony", przywieziony ze Stanów... do tych zwykłych wcale mi się nie spieszyło, w efekcie czego w końcu je oddałam, nawet nie otwierając, a tych... termin jest już krótki. Można więc powiedzieć, że ta recenzja została trochę wymuszona.
Niby kupiłam kiedyś paczkę Oreo do recenzji, żeby porównać je właśnie z tymi, ale... mimo, że logika podsuwa najpierw spróbować smak "bazowy", a potem "udziwniony", przywieziony ze Stanów... do tych zwykłych wcale mi się nie spieszyło, w efekcie czego w końcu je oddałam, nawet nie otwierając, a tych... termin jest już krótki. Można więc powiedzieć, że ta recenzja została trochę wymuszona.
Oreo mini Reese's Peanut Butter to kakaowe herbatniki z kremem o smaku masła orzechowego Reese's (wyprzedzając pytania, od razu uspokajam: fistaszki są w składzie), ja mam je w wersji "mini" (opakowanie i tak jest spore, ale wierzcie mi... były tylko większe), bo nie widziałam normalnych. Były albo maxi, albo mini, a jako, że to wątpliwej jakości markizy, wybrałam rozmiar bardziej opłacalny.
Otworzyłam niebieską paczuszkę, a gdy tylko nią poruszyłam (by wysypać kilka ciastek), poczułam intensywny aromat masła orzechowego. Zaraz za nim, kryły się kakaowe ciastka... Gdyby chociaż połowa rzeczy na rynku tak pachniała... byłabym zachwycona!
Przyszła jednak pora na spróbowanie, do czego się przygotowałam: przyniosłam sobie mleko i gorącą kawę. Najpierw oczywiście: samo ciastko.
Kakaowy herbatnik jest dość twardy, chrupiący, ale nie kruszy się. Ma świetny smak: gorzkawo kakaowy, z charakterystycznym posmakiem dobrze wypieczonych ciastek. Wydaje mi się, że jest w nim odrobinka soli i słodyczy. Samo ciasteczko jest mistrzostwem, ale... to wciąż zwykłe ciasteczko.
Jak się miewa krem?
No właśnie... Krem okazał się suchą i zarazem tłustą grudką, która ma w sobie coś po prostu proszkowego. Ma wyraźnie fistaszkowy smak, ale odbiega on od smaku konkretnie masła orzechowego. Na początku czułam orzeszki z dość silną słodyczą, a po chwili doszedł do tego silny motyw soli.
No właśnie... Krem okazał się suchą i zarazem tłustą grudką, która ma w sobie coś po prostu proszkowego. Ma wyraźnie fistaszkowy smak, ale odbiega on od smaku konkretnie masła orzechowego. Na początku czułam orzeszki z dość silną słodyczą, a po chwili doszedł do tego silny motyw soli.
Jedząc wszystko razem nie czułam aż tak bardzo tej słodyczy. Było orzeszkowo-słonawo i kakaowo, chociaż... ten krem pozostawia dość sporo do życzenia.
Z mlekiem ciastko robi się ni to miękkie, ni to chrupiące, więc jego konsystencja jest do bani, a krem... krem robi się fistaszkowo-nijaki. Z mlekiem ta wersja smakowa jakoś zupełnie mi nie pasuje.
Czy kawa okazała się ratunkiem? Pod wpływem ciepła, ciastko stało się wręcz rozpływające w ustach. Pasowało mi to, tak samo jak "chrupiącość" przy podstawowym sposobie jedzenia. Kawa wzbogaciła gorzkawość ciastka, jednak odbiło się to na kremie, w którym tak jakby zabiła słony element. Został nam więc jedynie przesłodzony, nie najwyższych lotów sucho-tłusty krem.
O tyle, o ile zwykłe Oreo wolałam maczać w czymkolwiek, tak ten wariant zdecydowanie lepszy jest na sucho. Sam herbatnik jest bardzo smaczny, a krem... ma mało wspólnego z masłem orzechowym, to raczej słodko-słone orzeszki i tyle. Konsystencja okropna, a ta słodycz momentami robi się irytująca. Dobrze, że w wersji mini ciastka jest o wiele więcej, niż nadzienia.
ocena: 6.5/10 (na sucho); 5/10 (maczane)
kupiłam: Walmart
cena: 0.99 $ (za 85g)
kaloryczność: 459 kcal / 100 g, 130 kcal - 9 ciasteczek
Ciastka jako samo Oreo mnie nie jarają.W tym przypadku zainteresował mnie jedynie fakt,że ich nadzienie to masło orzechowe ofc :D, Jednak co się okazało.. To zbita gruda pseudo-masła, więc i w tym przypadku Oreo nie zyskało w moich oczach.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jarania się Oreo, mimo, że sam herbatnik jest ok.... To tak, jakby jarać się jakimiś petitkami.
UsuńW sumie... można było się spodziewać, co to za "masło orzechowe".
Ja jestem jednak z tych ludzi, co są fanami oreo, no i mi nie wypadało, żebym tych nie spróbowała. Dla mnie są bardzo dobre, nigdy nie macham ciastek, chyba, że herbatniki. Jestem też fanka masła orzechowego, więc do dla mnie połączenie idealne ;)
OdpowiedzUsuńJa mam do nich w sumie stosunek taki sam, jak do większości ciastek - ok, ale tylko tyle.
UsuńOreo "zalecają" maczać i u mnie w sumie to się sprawdza, bo eliminuje smak kremu, który mi nie pasuje. ;P
Jak na zawołanie. W piątek miałem je w garści, ale ostatecznie odłożyłem. Chciałem kupić jutro... ale nie kupię. Widzę, że środek jest inny niż wersji "normal", co stawia je w niekorzystnym świetle. Tam nadzienie Reese's miało dwa kolory i... nie było na Internetach osoby, której by to nie smakowało. Kurde no... szkoda. Będę szukał pełnowymiarowców, a zaoszczędzone 12zł (cena z półki), zainwestuję gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńA nie mówisz przypadkiem o wersji "Peanut Butter Cup", gdzie połowa nadzienia ma smak czekolady, a druga połowa masła orzechowego?
UsuńWydaje mi się, że pełnowymiarowe Oreo Reese's Peanut Butter są takie same, jak te opisane przeze mnie. Jest w końcu różnica między "oreo z masłem orzechowym reese's" a "oreo babeczki z masłem orzechowym".
Swoją drogą... w jakim sklepie? :P
UsuńO kurde, fakt. Czyli wychodzi na to, że jest masło orzechowe "zwykłe", masło orzechowe R, oraz masło orzechowe babeczkowe R? Amerykańce mają za dobrze ;)
UsuńSklep: o dziwo, Carrefour :)
Tak, trzy rodzaje i założę się, że jeszcze jakieś limitki mają (a jak nie, to pewnie sobie dopiero wymyślą).
UsuńMimo, że te mi nie smakowały... zgadzam się, że mają za dobrze. Tyle wszystkiego do próbowania, a u nas... nudy. Chociaż pewnie właśnie dlatego Amerykanie wyglądają, jak wyglądają. :P
Dla mnie ciasto oreo są wyjątkowo paskudne.
OdpowiedzUsuńA my lubimy Oreo, choć nie szalejemy nie wiadomo jak to zawsze z chęcią byśmy sobie je zjadły :) W ogóle twierdzimy, że producent już dawno powinien wydać wersję samych herbatników bez kremu xD
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% :) poza tym one świetnie nadają się pokruszone na spody ciast, po co komu ten krem????
Usuńapropo tych ciasteczek to wczoraj je zamówiłam na próbę dla dzieciaków) robiłam im zapasy słodyczowe do świąt, kolejne zamówienie na święta będzie :) myślałam, że będzie wow, ale już widzę, że nie. No i kurde naprawdę dałaś za nie tylko niecałego dolara?! bo ja dałam 9zł :P
O właśnie: są ok (chociaż jadłam je dawno i nie skupiając się na całości za bardzo), ale za nimi nie szaleję. Właściwie... ciastkiem, jakimkolwiek, to się każdym prawie zawsze poczęstuję. :P Taak, nawet wersja z mniejszą ilością kremu... wciąż go zawiera. Swoją drogą... widziałam wersje z podwójną dawką kremu... to musi być już paskudne.
UsuńW Stanach nie jest drogo, u nas płaci się za sprowadzanie i wiadomo, że sklepy chcą sobie zarobić. :P
Fuj, ten krem brzmi okropnie. No ale i tak bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńOn po prostu... był okropny. :P
UsuńMoże niedługo będę miała szanse je spróbować, gorsze niż Oreo Gold na pewno nie będą.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie Oreo bez smacznego kakaowego herbatnika, więc to pewne, że gorsze się nie okażą.
UsuńJadłam wersję z uk, z "masłem orzechowym" no name, domyślam się jak te by smakowały, mimo to wzięłabym na spróbowanie :D
OdpowiedzUsuńMoże nie jest to produkt pierwszych lotów, ale i tak z chęcią bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńPewnie, czemu nie? W końcu zawsze to coś trochę ciekawszego, nawet jeśli niezbyt udane. ;D
UsuńMoże ja bym wreszcie się wzięła za zwykłe, klasyczne oreo heh... wszystko o smaku oreo znam, a zwykłych, najprostszych ciastek nie. :D
OdpowiedzUsuńNo zobacz, kolejny popularny klasyk, którego nie znasz... ten jednak, według mnie, jest tak zwykły i drogi, że aż nie warty próbowania. ;P
UsuńMam mieszane uczucia. Nie odmówiłabym, gdyby ktoś mnie poczęstował, ale przypuszczam, że i tak nie miałabym ochoty na więcej niż jedno ciastko. Chociaż, kto wie?
OdpowiedzUsuńA ja się jaram Oreo, ale klasycznych nie lubię. Wszystko o smaku Oreo jest boskie, cudowne i wspaniałe więc jednak dochodzę do wniosku, że je lubię :P A te to moje marzenie! Chyba nigdy ich nie dostanę :'(
OdpowiedzUsuńJa w Oreo lubię herbatnika a nadzienie jest nie smaczne po prostu . Tą wersje bym zjadła chętnie bo to jednak masło orzechowe nawet jeśli tylko z nazwy:)
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak większość osób,w tym ja.
Usuńajajaj wygląda uroczo :) A i tak bym się pewnie dała naciągnąć jak jakimś cudem trafiłoby na polskie półki sklepowe... nazwa robi swoje :D
OdpowiedzUsuń