niedziela, 17 grudnia 2017

SuroVital CoCoa Raw Biała surowa z Peru z pistacjami i solą himalajską

Swego czasu miałam wręcz wstręt do białych czekolad, pewnie spowodowany tym, że czułam się przytłoczona ich ilością, ale ostatnio raz i drugi trafiłam na nie tak strasznie słodkie i... mimo że dalej białe są u mnie ostatnie w klasyfikacji czekolad, po dzisiaj opisywaną sięgnęłam z ochotą - pistacje kocham, lubię dodatek soli w białych i coś tak czułam, że polska firma zaprezentuje nam (i wstrętnej białej z pistacjami Amedei), jak taka czekolada powinna smakować.

SuroVital CoCoa Raw Biała z pistacjami i solą to biała surowa czekolada (tłuszcz kakaowy z kakao criollo z Peru) z pistacjami i solą himalajską, ze sproszkowanymi migdałami zamiast mleka, słodzona cukrem kokosowym.

Po otwarciu poczułam bardzo smakowity, ale delikatny zapach maślanych, mocno wypieczonych ciasteczek maślanych i krówek. Tę "wypieczoność" napędzała słonawa nutka zespojona z karmelową słodyczą. Były złączone z ewidentnie orzechową nutą.

Już w dotyku czekolada była tłusta, ale nie wydało mi się to wadą, zwłaszcza gdy lekko trzasnęła. W ustach rozpływała się idealnie gładko i dopiero tu zaczęła męczyć tłustością. Odebrałam ją bowiem jako nazbyt ciężką, zbitą i treściwą.

Od samego początku rozchodziła się słodycz wanilii i maślanych krówek, do której po chwili dołączała "ogólna orzechowość", na którą złożyły się sproszkowane migdały i pewnie pistacje.

Smak tej czekolady określiłabym jako przede wszystkim maślany, jakby tłuszcz kakaowy był bazą.

Słodycz rozwijała się w ewidentnie karmelowych klimatach. Cukier kokosowy w połączeniu z maślanością i solą nie mógł dać innego efektu. A właśnie... Szybko zaznaczyła się także słonawość. Bardzo subtelna, cały czas podporządkowana słodyczy, ale niewątpliwie obecna.

Maślaność ze słodyczą, która zdecydowanie poszła w karmelową stronę, przełożyło się na skojarzenie z ciasteczkami maślanymi... korzennymi i konkretnie wypieczonymi w dodatku. Myślę, że to zasługa soli i pistacjowo-migdałowej nuty.

Słodycz przełamywały pistacje, których ilość uważam za doskonałą - nie były to "pistacje w czekoladzie", a i nie poskąpili ich. W smaku były wyraziste, świeżutkie, a w konsystencji takie... miękkawo-świeże, niemal soczyste. Moim jedynym co do nich zarzutem jest ich forma - wolałabym prażone i solone. Pewnie jeszcze bardziej podkreśliłyby charakter czekolady, którego w sumie mimo ogólnej łagodności nie brakuje.

Pozostawiała posmak słonawych ciasteczek, maślano-karmelowy i pistacji.

Czekoladę nazwałabym korzennymi maślanymi ciasteczkami w formie białej tabliczki. Bardzo ciekawa i smaczna, choć połączenie takiej słodyczy i tłustości przy większej ilości staje się nieco mdlące, może zmęczyć (ostatniej kostki bez pistacji nie dałam rady nawet "na siłę" i oddałam uwielbiającej słodkie i wręcz ulepkowate rzeczy Mamie, której nie smakowała zbytnio, bo "za tłusta i ta słodycz jakaś dziwna"). Przesądziło to o tym, że reszty białych (z wiśniami, cynamonowej) SuroVital nie mam zamiaru kupić.
Osobiście wolałabym, by dodano miazgę kakaową, albo chociaż żeby poszli bardziej w kierunku Kokosowej, a pistacje podprażyli i posolili konkretne.


ocena: 7/10
kupiłam: AleEko
cena: 8,30 zł (za 50g)
kaloryczność: 611 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: cukier z kwiatu palmy kokosowej, tłuszcz kakaowy 36%, migdały, pistacje 16%, sól himalajska <1%, wanilia Bourbon

23 komentarze:

  1. Uwielbiam wersję z cynamonem ! Jest pyszna i na czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jest mniej słodko-tłusta? Czy różni się tylko dodatkiem?

      Usuń
  2. Jak pierwszy raz zobaczyłam tą ,,białą czekoladę" to wielokrotnie się upewniałam czy dobrze widzę xD Co nie zmienia faktu, że zatopiłabym w niej swoje zęby ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Były przecież i białe z solą i migdałami, różne takie... Co akurat w niej takiego?

      Usuń
    2. A, no tak! A ja już poleciałam... Rzeczywiście, biel to taka chyba zafarbowana w praniu, haha.

      Usuń
  3. Jadłam dwie tabliczki tej marki i mnie nie porwały.. na kolejną nie mam ochoty... chyba że zrobiliby taką 90-100% :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci nie pasowały, to się nie dziwię, a o wspomnianej zawartości to ja bym bardzo chętnie zjadła.

      Usuń
  4. Hmm, zgodzę się tylko z pojedynczymi stwierdzeniami. Od miesięcy zbieram się do opublikowania recenzji, ale nie mogę. Głównie przez to, że miałam bardzo zły dzień, czekolada mnie zmuliła, ale była mała i się nie najadłam. Zamiast sięgnąć po coś opozycyjnego smakowo, wyzerowałam kakaowe mleko skondensowane z Gostynia. Efekt był natychmiastowy. Co śmieszne, kojarzę z nim nie mleko, a tę czekoladę :P

    PS Pistacje mi tu kompletnie nie pasowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie mleko chyba by mi nie przeszło przez gardło, już na pewno nie po tej czekoladzie, potrafię sobie jednak wyobrazić Twoje obecne podejście do czekolady, haha.
      Ale zobacz, że i mnie zamuliła, a to istotny punkt wspólny.

      Solone i prażone by pasowały!

      Usuń
  5. Mnie jakoś nie przekonała, może, gdyby było wiecej pistacji. W wiśniowej jest za mało wiśni, gdyby dodali je sproszkowane, żeby ich smak był w całej czekoladzie, to byłoby fajnie, a tak to można sobie odpuścić, takie tłuste coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciemna z wiśniami była fajna, a taka biała, jeszcze jak piszesz, że wiśni mało zupełnie nie ciekawi. Ciekawe, czy pomogłyby jej jeszcze dodatkowe, sproszkowane wiśnie.
      Sproszkowanych pistacji to bym nie chciała, bo wcale jakiś czysty, tłusty ulep by wyszedł.

      Usuń
    2. Tak, ciemna wiśnia jest całkiem niezła. Tej białej sproszkowane wiśnie mogłyby pomóc, ale i tak ciemnej nigdy nie dorówna.

      Usuń
    3. A czy kiedykolwiek jakaś biała dorównała ciemnym? :P Oczywiście nie mówię tu o nielogicznych zestawieniach.

      Usuń
  6. Dal nas też była za tłusta, że aż mdląca na dłuższą metę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, że ja aż nie dałam rady skończyć, a normalnie bez problemu zjadam więcej niż 50 gramów czekolady. Jak widać nie takiej.

      Usuń
  7. Ona była smaczna, ale czterech liter nie urywa ;) Dla mnie zdecydowanie zabrakło solonych pistacji!

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie wypróbuj białą z wiśniami! W niej jest jeszcze mleczko kokosowe i naprawdę robi robotę... Wiśniowa smakowała mi bardziej niż pistacjowa, co mnie zdziwiło, ale myślę, że kluczem jest właśnie ten kokos...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a jak sprawdzałam, to wydawało mi się, że w składzie nie było mleczka... Hm, no nic, może i się skuszę, bo teraz czekolady z mleczkiem kojarzą mi się ze smakowitym Zotterem Pina Colada. :D

      Usuń
    2. Jak teraz dowiedziałam się o cynamonowej, to też na pewno będę na nią polować :)

      Usuń
  9. (Zresztą w cynamonowej też jest mleczko kokosowe, ale o niej się nie wypowiadam, bo jej nie jadłam - dopiero co dowiedziałam się, że w ogóle istnieje ;))

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.