niedziela, 1 lipca 2018

lody Bracia Koral Lody Jak Dawniej Masło orzechowe

Lodów, które kupuję nie ma zbyt wiele. Żadne małe mi nie pasują (smaki, składy i forma), a wielkie pudła mnie przytłaczają. Właściwie mogę powiedzieć, że monopol na miejsce w mojej zamrażarce mają Haagen-Dazs, ale nie chodzi o markę, a o skład - na śmietance, bez wody. Jestem na to w lodach wyjątkowo czuła, więc nie widzę sensu kupowania innych i próbowania. Moja Mama jednak nie ma problemu z męczącym nakładaniem sobie porcji i jedzenia 2-3 dni tych samych lodów, dziadostwa ze składu nie wyczuwa, więc próbuje. Po rozczarowaniu, jakim były ...., gdy znalazłam w zamrażarce dziś opisywane, postanowiłam spróbować. Nie lubię Korala, ale Lody Jak Dawniej chałwowe w sumie mi smakowały.

Bracia Koral Lody Jak Dawniej Masło orzechowe to "lody o smaku masła orzechowego", występujące w pudłach 504 g / 900 ml.

Po zerwaniu folii poczułam słaby zapach: trochę fistaszkowy, ale raczej "mlecznawy".

Wykończenie lodów wydało mi się brzydkie, sugerowało miękkość. Nie były jednak nazbyt miękkie, ale w miarę plastyczne oraz tłuste w dość oleisty sposób. Rozpływając się zachowywały pewną gęstość, ale niestety było w tym dużo gumowatości. Niby gładkie, a z poczuciem męczącej proszkowości. Zaplątały się też drobineczki orzeszków.

W smaku okazały się znacząco słodkie, choć nie cukrowe.
Przede wszystkim czułam w nich... mdłą (taką wodnistą) mleczność i śmietankę. Zalatywało mi mleko w proszku. Nie jakoś tam specjalnie bardzo, ale jednak denerwowało mnie to.

Denerwowało, bo odciągało uwagę od smaku orzeszków ziemnych. Ten niewątpliwie był wyczuwalny dość wyraźnie, ale bardziej niż stricte masłoorzechowy był taki... po prostu arachidowy. Soli nie odnotowałam.

Lody wyszły słodko-mdłe. Ten mdły smak należał co prawda do mleka, ale to doskonały przykład tego, czego nie cierpię w wielu produktach spożywczych - dodają odtłuszczone mleko, regulują je potem śmietanką i mlekiem w proszku. Nie ma szans, by w ten sposób uzyskać "pełnię mleka". Smak masła orzechowego wyszedł tu raczej jako nieśmiały posmak.
Nie podobała mi się też struktura (za dużo gumy celulozowej i syropu glukozowego?).

Całościowo wyszły nudno, bardzo przeciętnie. Ot, gładkie lody o lekkim zabarwieniu smakowym. Myślę, że wielkie grudy masła orzechowego wyszłyby im na dobre. Chciałam porównać je z lidlowymi, ale chyba nie ma sensu - te są w końcu czyste, a tamte bardzo najeżone dodatkami.
Jedno i drugie za to smakują tak, że po paru łyżeczkach zupełnie nie mam na nie ochoty. Mamie też nie podeszły.


ocena: 5/10
kupiłam: Mama kupiła w Tesco
cena: -
kaloryczność: 252 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: odtworzone mleko odtłuszczone, miazga z orzeszków ziemnych 20%, śmietanka 15%, cukier, syrop glukozowy, glukoza, odtłuszczone mleko w proszku, barwnik: karmel amoniakalny, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych; stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, E466 guma celulozowa, karagen; sól

14 komentarzy:

  1. Jadłyśmy je w ubiegłym roku i z Grycana smakują nam bardziej. A z tej firmy nasze ulubione to śmietankowe z pokruszonymi ciastkami <3 Niebo <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grycan też ma masłoorzechowe? Gdzie je kupujecie?
      Śmietankowe z ciastkami wydają się moje, ale do Bracy Koral już mam uraz.

      Usuń
    2. Mają w swoich kawiarniach :) Można kupić na kulki :)
      A my nadal bardzo polecamy te ciasteczkowe :D Jesteśmy w stanie zjeść cały litr na raz xD

      Usuń
    3. W ich kawiarni można kupić na kulki :)
      W ogóle podobno Grycan ma kulka nowych smaków dostępnych właśnie na kulki :)

      Usuń
    4. Ja jakoś nie lubię lodów na gałki i tyle, ale może się kiedyś z Mamą wybiorę, bo ona po prostu kocha lody Grycan. ;)

      Usuń
  2. Magiczne zupełnie przestały mnie kusić zanim dotarło do mnie, że istnieją - dzięki :D Ustrzegłaś mnie przed kolejnym dziadostwem, choć muszę się przyznać, że w wielu postaciach go lubię xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem dobre dziadostwo nie jest złe, ale to akurat jest.

      Usuń
  3. Moja mama też nie ma problemu z kupowaniem dużych lodów, ale z innego powodu niż Twoja. Tzn. z takiego też, ALE RÓWNIEŻ dlatego, że potrafi wpierdzielić całość naraz, więc to idealna porcja na gorący letni dzień :D

    Naprawdę szkoda, że marki nie myślą o dokarmianiu singli. Czy to byłoby nieopłacalne? Trzeba kupić więcej opakowań, co stanowi wydatek, ale serio by się nie zwróciło? Wtedy lody kupowaliby też ci, których obecnie zniechęca rozmiar (np. ja).

    Pomimo zapowiadanej nudy spróbowałabym. Panowie Koral, czekam na opakowanie jednoosobowe. Nie, nie o wielkości dedykowanej mamie Olgi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pewnie też by mogła, ale powstrzymują ją problemy z żołądkiem, który protestuje po mleku, śmietance itp.

      Dokładnie! Nawet te półlitrowe to... I znów się urządziłam: kilka pudeł w zamrażarce, smaki fajne, kuszą i w ogóle, ale rozmiar odstrasza od tego, by się za nie zabrać.
      A jak takie firmy robią mniejsze porcje, to z kolei śmiesznie malutkie, że nawet 100 g nie mają. Logika!

      Usuń
  4. Muszę na nie w końcu namówić mamę. Ja kompletnie nie jestem lodożercą i nawet ciężko mi przejeść całe opakowanie Haagen-Dazs samemu :P Ona właśnie lubi takie lody bez udziwnień (czyt. kawałki czegoś w masie) a więc mogą jej posmakować. Ja jednak stawiam na lody z full opcją dodatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Haagenami to problemu nie mam, ale jadam je rzadko, bo to jednak lody, haha.

      Ja zależy jakie dodatki. Jak przekombinowane, że aż śmietnik z nich zrobiony, a mało lodów w lodach, to nie lubię.

      Usuń
  5. Nie jadłam. Nie przepadam za lodami ale gdyby ktoś mnie nimi poczestował to bym spróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.