wtorek, 24 lipca 2018

Pacari Raw Salt & Nibs ciemna surowa 70 % z Ekwadoru z kawałkami kakao i solą

Tak, jak pisałam przy miniaturce... Nie mogłam się nacieszyć z możliwości takiego porównania. To prawda, że wolałabym, żeby obie były pełnowymiarowe, ale nie ma co narzekać. Po "słodziuteńkowości" niesurowej pojęcia nie miałam, czego spodziewać się po tej. Surowe Pacari są w końcu specyficzne... Na szczęście miałam całą tabliczkę, by dobrze się wczuć, co też surowizna zrobi z tymi dodatkami.

Pacari Raw Salt & Nibs to ciemna surowa czekolada o zawartości 70 % kakao (miazga + tłuszcz) z Ekwadoru z kawałkami kakao i solą.

Po otwarciu poczułam zapach mokrej, ciemnej ziemi i jakby... zawilgoconego, zadymionego lasu? Przy nim były też zawilgocone kwiaty, niosące odrobinę skąpej słodyczy, może coś karmelowego... Te nuty jednak jakby trochę się spierały o miejsce z niby-palonymi, a na pewno odymionymi, nibsami i kawą. Kawą i... drzewami?

Tabliczka koloru niemal bordowawego brązu trzaskała jakby była bardzo pełna, choć nie wydała mi się strasznie twarda. Zawierała idealną ilość, a więc całkiem sporo, dodatków o raczej małym rozmiarze. Nie były to mikroskopijne drobinki, ale kawałki w sam raz pozwalające cieszyć się czekoladą.
Czekolada rozpływała się nieco leniwie, w oleisty sposób. Nibsy były chrupiące, a zarazem soczyście miękkawe, a więc takie, jak lubię. Sól za to nie odznaczała się w strukturze.

W ustach czekolada w pierwszej chwili wydała mi się przede wszystkim gorzka. Nie jakoś porażająco, a statecznie i poważnie. Był to gorzki dym, przy którym szybko zaczęły wzbierać dymno-siarkowe, kwaskowate nuty.

Trafiwszy na sól, miałam wrażenie że kwaskowatość i goryczka pomknęły z prędkością światła i nagle... rozmyły się w statecznie gorzkiej toni. Na myśl przyszły mi cytryny i skórki cytrynowe, choć klimatu cytrusowym bym nie nazwała.

Nie było ani zbyt gorzko, ani kwaśno. Słodycz pobrzmiewała w oddali cały czas. Miała wydźwięk zamglonego karmelu... W ogóle była ulotna, niczym poranna mgiełka i... w pewien sposób "mokra". W pewien...? Może minimalnie kwiatowy? Od "nie całkiem kwiatów" jednak moje myśli kierowały się ku... roślinom po prostu. Mokra roślinność... zielona roślinność. Nie wiem, dlaczego raz i drugi pomyślałam o niedojrzałych bananach.

Tu jednak stateczna kakaowość podrzucała kolejne nuty. Kwasek i goryczka poszły leśną, ziemistą ścieżką (dosłownie, bo nuty "lasu", a więc drzew i ziemi rozkręcały się) w stronę słodu i kawy. Kawa zaczynała szaleć przy rozgryzaniu kawałków kakao. Sól podkreślała soczystość i chwilami niemal piwną słodowość, ale kawa nie szła na żaden kompromis, w czym pomógł jej delikatny karmel (podkreślając właśnie ją, a nie piwną słodowość).

Na końcu robiło się karmelowo-kawowo w zaskakująco czekoladowym kontekście. Pozostawało też poczucie słoności, ale... raczej podchodzące pod soczyście siarkowe nuty, które w posmaku bardzo słabły, powoli zostawiając raczej dym.

Kupił mnie ten zawilgocony klimat, poważny wydźwięk i harmonia, która opiera się na wyrazistości, a nie nudzie. Wydźwiękiem lesiście-siarkowych i kawowych nut niemal kwaskowata słoność zabawia się do woli. Do gustu przypadła mi również gorzkawość jako baza, nie zaś słodycz jak w przypadku niesurowej wersji.

Wyszło zdecydowanie lepiej niż średnio "rozłożona smakowo" Menakao; gdyby nie Madecasse uznałabym ją za najlepszą jedzoną czekoladę z nibsami i solą. Wtopienie dodatków uważam za idealne rozwiązanie, nawet oleistość surowej czekolady mi nie przeszkadzała, ale... nad przyznaniem 10 trochę się wahałam, chcąc wyróżnić serkowo-twarogową Madecasse, która była niewiarygodnie owocowa mimo takich dodatków. Doszłam jednak do wniosku, że są tak diametralnie inne... że porównywanie nie ma sensu. W końcu to surowa z Ekwadoru, a tamta zwykła z Madagaskaru.


ocena: 10/10
kupiłam: pralineria Neuhaus (za czyimś pośrednictwem - dziękuję!)
cena: 23 zł
kaloryczność: 600 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarno kakao 60,01%, cukier trzcinowy 30%, tłuszcz kakaowy 5,62%, nibsy 3%, sól 1%, lecytyna słonecznikowa 0,37%

5 komentarzy:

  1. Kawałki kakao owszem ale nie sól - ta mi przeszkadza (mimo iż potrafi dobrze skomponowac się z kakao)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dwoje babka wróżyła. Plusy: kawa, karmel, nibsy. Minusy: ziemia, sól, siarka, las, cytrusy. Czyli chyba jednak nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odważyłabym się napisać: na pewno nie. O, napisałam.

      Usuń
  3. Kocham połączenie soli z czekoladą! Jadłabym.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.