Wpis przeznaczony wyłącznie dla osób pełnoletnich (+18).
Parę dobrych lat temu uznałam, że piwo to nie moja bajka. W Sudety, a dokładniej Góry Złote ruszyłam jednak z kimś, kto siedzi w degustowaniu piwa. Nasłuchałam się, jak to cudownie jest zwieńczyć górską wycieczkę piwem i gdy zeszliśmy z Bruska, poszliśmy na porządną kolację, wybrałam sobie też piwo. Nasze spojrzenia przyciągnęły pomysłowe nazwy: Sudecka Pianka (pszeniczne, które smakowało trochę bananowo) oraz moje dzisiaj przedstawiane. Trafiłam na prawdziwe dziwo, ale o tym za chwilę. Tak, uwielbiam ciekawostki, ale o tym, że i tu czeka mnie ciekawostka, nie miałam pojęcia!
Korona Sudetów Malaga Górska to rzemieślnicze ciemne piwo pasteryzowane i niefiltrowane pszeniczne o 7% zawartości alkoholu w stylu weizenbock; zawartość ekstraktu to 16,5%.
Po otwarciu poczułam zapach soczysty i trochę czekoladowy. Od razu przyszła mi na myśl ciemna, subtelnie słodkawa tabliczka ze skórką cytryny i rodzynkami.
Po przelaniu do szklanki piany było niewiele. Piwo zaskoczyło mnie kolorem ciemnego karmelu - najpierw myślałam, że to piwo niepszeniczne, ale jednak pszenica wyjaśnia ten kolor (dowiedziałam się o tym jednak dopiero po spróbowaniu i zgooglaniu).
W trakcie picia nie wydawało się szczególnie ciężkie, ale lekkie też nie. Gazowanie było w punkt. Tylko braku piany trochę mi żal.
W smaku w pierwszej chwili pojawiła się sugestia kwasku, acz całość nie zapowiadała się specjalnie lekko.
Rozszedł się motyw drzew, po których narosła słodycz i zawisła leciuteńka gorzkawość. Splot ten zasugerował tabliczkę czekolady z pojawiającymi się w niej raz po raz kawałkami skórki cytrynowej i rodzynkami.
Przez moment słodko-kwaskawe rodzynki całkiem wyraźnie zaznaczyły się na tle ciemnawego, acz nie wyraźnie ciemnego piwa. Potem osiadły w czekoladzie. Wszystko przysłoniły drzewa.
Po wypiciu utrzymywał się posmak rodzynek, acz już tylko sugestywnie kwaskawych. Wmieszały się, wraz ze skórką cytryny, w czekoladę i drzewa.
To było bardzo ciekawe piwo. Pierwszy raz - choć wiem, że mam malutkie doświadczenie w kwestii piwa - trafiłam na ciemne pszeniczne. Było intrygujące, bo pozbierało co najlepsze z piw ciemnych i jasnych, a do tego wydało mi się uniwersalne, dobre na każdą porę roku. Czekoladowy klimat i cytrynowo-rodzynkowa soczystość w poważnym wydaniu świetnie zagrały. Może nie powaliło mnie na kolana, piany mi brakowało, ale z przyjemnością połowę wypiłam.
ocena: 8/10
kupiłam: restauracja w Zieleńcu Vital & SPA Resort Szarotka
cena: 18 zł za 500 ml, czyli butelkę (w restauracji, więc cena na pewno zawyżona przez jej właściciela)
czy kupię znów: nie
Skład: woda, słody jęczmienne, słód pszeniczny, granulaty chmielowe, drożdże piwowarskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.