Na koniec przygody Vilgain zostawiłam krem orzechowy, po którym nie spodziewałam się niemiłych niespodzianek. Albo inaczej - żyję w przekonaniu, że nie da się tak zepsuć kremu 100% z orzechów nerkowca nieprażonych, by miało to być nie do zjedzenia. Nieprażone orzechy bowiem kocham. Co do zaś aktywowanych... hm, wydaje mi się to jakąś dziwną, nową modą. Latami orzechy świetnie się miały nieaktywowane i żadnych dziwnych zabiegów nie potrzebowały. Ponoć jednak moczenie ich w wodzie sprawia, że wartości odżywcze są lepiej przyswajane. Czytałam jednak też, że o ile w przypadku roślin strączkowych faktycznie dobrze jest je moczyć, tak z orzechami niekoniecznie. Ze strony Vilgain doczytałam jeszcze, że ponoć tak przetworzone orzechy "mają super kremową konsystencję", a do tego "są słodsze i mniej gorzkie niż zwykłe orzechy nerkowca".
Vilgain Sprouted Cashew Butter 100 % raw activated organic cashews to krem 100% z nieprażonych, aktywowanych orzechów nerkowca.
przed i po uporaniu się z olejem |
Od razu widać, że pasta jej nie potrzebowała, bo była miękka, tłusto-wilgotna i ciągnąca. Przy mieszaniu na jaw wyszedł zwięzły charakter tego ciągnięcia się, a także kleistość. Gdy wyjmowałam łyżeczkę ze słoika ciągnął się i w końcu urywał, a potem długo zabawnie stał (?), co doskonale widać na jednym ze zdjęć. Mimo to całość była nie za gęsta. Od razu widać też, że to idealnie gładki krem.
W trakcie jedzenia potwierdziła się i kleistość, i idealna, wręcz dziwnie nierealistyczna gładkość. Krem zalepiał usta na dość długo, ogólnie rozpływając się raczej długawo. Choć w pierwszej chwili nie wydawał się zbyt gęsty, jakby trochę gęstniał. Przypominał oleisty klej, jednak mimo oleistej tłustości, nie brakowało mu masywności i sytości. Krem dał się poznać jako miękki, a do głowy przyszły mi słowa "kleiście-kremowy aksamit".
Na cały słoiczek trafiły się dosłownie 3-4 mięciutkie drobinki.
W smaku pierwsza uderzyła przeogromna słodycz o uroczym charakterze. Pomyślałam o słodziutkim, wegańskim serniku zrobionym z orzechów nerkowca, tzw. nerniku. Słodycz rozeszła się błyskawicznie i jeszcze trochę rosła. Zarysowała wizję nerkowcowego sernika z białą czekoladą.
Obok niej zarysowała się wizja po prostu orzechów nerkowca. Zupełnie jakbym jadła surowe orzechy, a nie krem z nich. Były naturalnie słodkawe, charakterne. Jakby tak ten nerkowcowy sernik posypano orzechami oraz dodano trochę do środka.
Mniej więcej w połowie rozpływania się porcji odnotowałam echo wody, rześkość... Na myśl przyszło mi roślinne mleko - a jak, mleko nerkowcowe, ale też orzechy zawilgocone - właśnie w jakimś serniku czy deserze. O dziwo ta wodnistość jakby jeszcze bardziej podbiła nerkowcowy smak, sama będąc trochę obok.
Z czasem choć wciąż było słodko, orzechy nerkowca przedstawiły się ze strony... już nie tak urokliwej, a charakterniejszej. Czuć ich surowość i echo oleistości, która wpisała orzechy jednak w kremowe realia.
Bliżej końca słodycz jeszcze na sekundę czy dwie podskoczyła, przypominając o uroczym nerniku z nutą białej czekolady, ale jakby obok nerkowców właśnie charakterniejszych.
Po zjedzeniu został posmak surowych nerkowców z echem orzechowego oleju. Ten jakby trochę stonował słodycz. I tak orzechowość była jednak wyrazista - orzechy nic sobie nie robiły z oleistości. Pokazały pazurki.
Krem bardzo mi smakował. Nutka wody czy oleju, która się raz po raz zaplątała do kompozycji, nie zagłuszała, a wręcz jakby podkręciła smak nerkowców. Te wyszły częściowo słodziutko niczym nerkowcowy sernik z białą czekoladą, a częściowo jak orzechy po prostu, nie krem z nich. To było ciekawe. Podobało mi się, jak wyraźnie czuć surowość. Niestety jednak tak aż nierealistycznie gładka struktura nie do końca do mnie przemówiła. Biorąc pod uwagę to, jak również wysoką cenę, do zakochania trochę zabrakło.
Wyszedł o wiele lepiej od My Raw Joy Cashew Spread Raw Activated Cashew Cream z bardziej wodnistą nutą, ale także od Foods by Ann Cashew Spread, chylącego się w stronę plastikowo-pieczoną.
ocena: 9/10
Skład: orzechy nerkowca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.