Po moim pierwszym spotkaniu z lodami firmy Grycan, przyszedł wreszcie czas na kolejny smak, tym razem z linii "dla koneserów", czyli, jak się domyślam, serii bardziej wyszukanych smaków.
Grycan lody chałwowe, lody na bazie śmietanki kremówki z chałwą, to coś, co ciekawiło mnie już od dawna. Nie na tyle, żeby się za tym smakiem uganiać, jeździć do innych miast itp., ale jak już stały się moje... No właśnie, jak to wyglądało?
Chałwę wręcz uwielbiam, więc lodom tym poprzeczkę ustawiłam naprawdę wysoko!

Nakładając do miseczki, miałam już pewne przeczucie, że smak również mi do gustu przypadnie. Czy przeczucie potwierdziło się?
Gdy pierwsza dawka lodów wylądowała w moich ustach, poczułam ich silną, lecz umiarkowaną i w pełni do zniesienia, słodkość. Rozpływają się, jak na lody, powoli. Są gładkie i bardzo kremowe. Czuć, że śmietany kremówki nikt tutaj nie żałował.
Masa lodowa jest gęsta, ale ma w sobie pewną lekkość. Lody są troszeczkę tłustawe, ale w sposób chałwowy. Tutaj dochodzimy do najważniejszego punktu, bo oprócz śmietankowo-słodkiej rozkoszy, spotkałam się tutaj ze smakiem zasadniczym, czyli właśnie ze smakiem chałwowym. Chałwy w składzie jest tylko 10 %, ale trzeba by chyba mieć sparaliżowane kubki smakowe, żeby jej nie wyczuć. Subtelna, sezamowa goryczka podkreśla smak chałwy, nie narzucając się.
Masa lodowa jest gęsta, ale ma w sobie pewną lekkość. Lody są troszeczkę tłustawe, ale w sposób chałwowy. Tutaj dochodzimy do najważniejszego punktu, bo oprócz śmietankowo-słodkiej rozkoszy, spotkałam się tutaj ze smakiem zasadniczym, czyli właśnie ze smakiem chałwowym. Chałwy w składzie jest tylko 10 %, ale trzeba by chyba mieć sparaliżowane kubki smakowe, żeby jej nie wyczuć. Subtelna, sezamowa goryczka podkreśla smak chałwy, nie narzucając się.

Kilka pojedynczych nut smakowych wspaniale łączy się w całość, tworząc niezapomnianą i ciekawą melodię, jaką jest smak lodów chałwowych. Sezam, słodycz, śmietankowa delikatność lodów... Przepyszne połączenie. Całe 500-mililitrowe opakowanie zjadłam na raz. Słowa te najlepiej podsumują całą tą recenzję.
ocena: 10/10
kupiłam: dostałam, ale kupione w Piotrze i Pawle
cena: jak wyżej, ale cena to około 10 zł
kaloryczność: 150 kcal / 100 ml
czy kupię znów: tak
---------------
Aktualizacja z dnia: 22.09.2018
W smaku... od pierwszej sekundy poraziła mnie słodycz. Lody smakowały bowiem kolejno: cukrem, sezamem i śmietanką.
---------------
Aktualizacja z dnia: 22.09.2018
Kiedyś musiałam jechać przez całą Polskę do Taty, by zjeść coś smacznego, upolować w sklepie ciekawe lody czy coś... Jednymi z takich jedzonych u niego słodyczy, były lody chałwowe Grycan, w których się po prostu zakochałam. Potem szukałam ich wszędzie latami - nic, w końcu w sumie dałam sobie spokój. Mieszkając już w Krakowie, pewnego dnia od niechcenia zaszłam do Jubilatu, bo na tatuaż przyszłam za wcześnie i nie miałam gdzie iść. Obojętnie zerknęłam do zamrażarek, a tam... trzy pudła tych lodów. Potem kupiłam wszystkie (dwa sobie, jedno Mamie) w sumie w ciemno. Miałam "tylko podmienić zdjęcia", ale jednak pisanie o jedzonych słodkościach jest silniejsze ode mnie, a i lody mogły się przez lata zmienić (tym bardziej, że tamta recenzja pochodzi jeszcze z czasów, gdy nie spisywałam składów).
Od razu po otwarciu poczułam smakowitą woń sezamu otuloną silną słodyczą i śmietankową nutką.
Masa lodowa zaraz po wyjęciu była już w miarę miękka (znaczy... była zbita, gęsta itd., ale o wiele bardziej miękka niż np. Haagen-Dazs). Zagarniana łychą wydawała się nieco krucha; szła w takie... "włoso-włókna" jak łamana chałwa. Gdy jadłam te lody bardzo topiące się, miałam wrażenie, że są w pewnie sposób ciągnące, a oprócz tego cudownie puszyste (kojarzyły mi się trochę z bitą śmietanką, której nie lubię, ale akurat tu to skojarzenie wyszło pozytywnie).
Lody były tłuste, ale nie w aż tak bardzo uciążliwy sposób, a tak śmietankowo-chałwowo.
Rozpływały się powoli i kremowo, jednak czuć w nich było specyficzną, chałwową strukturę. Czułam, że jest tam miazga z sezamu, nadająca poczucia, że masa nie jest gładka. Te lody wręcz trzeszczały.
Kiedy cukrowa słodycz rozeszła się po ustach, dołączył do niej wyrazisty smak sezamu. Dało to efekt czysto chałwowy. Odrobina goryczki zaplątała się w tle, puszczając przodem śmietankę.
Śmietanka złagodziła kompozycję, lecz nie odebrała jej wyrazistości, ani nie przełamała słodyczy. Czuć jednak, że jej nie pożałowano. Nie czułam rozwodnienia.
Pod koniec, gdy miałam wrażenie, że żyłami zaczął płynąć mi cukier, smak mocno sezamowej chałwy cudnie rozbrzmiewał w ustach. To była najprawdziwsza chałwa zrobiona z cukru i sezamu w formie lodów.
Zasładzające i genialne w tym zasładzaniu. Cukier mieszał się ze smakowitym sezamem w czysto chałwowy sposób. Co, jak nie chałwa może mieć przyzwolenie na taką cukrowość?
Uważam, że lody te są boskie. Słodkie do bólu, ale równocześnie obezwładniająco chałwowe. Tak, wolałabym więcej sezamowej goryczki, niższą tłustość, ale... to w końcu lody chałwowe. Obecnie nie lubię bardzo słodkich rzeczy, czyste lody (bez żadnych kawałków czegoś, sosu) są dla mnie za nudne, a za Grycanami nie przepadam, ale te lody nadal są jednymi z moich ulubionych.
ocena: 10/10
kupiłam: Jubilat
cena: 11,99 zł
kaloryczność: 271 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak
Skład: śmietana kremówka, woda, chałwa 11 % (miazga sezamowa 50%, cukier, emulgator: mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych; korzeń mydlnicy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; aromat: wanilina), cukier, odtłuszczone mleko w proszku, ziemniaczany syrop glukozowy, masło, tłuszcz kokosowy, żółtka jaj, emulgator: mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych; stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, guma guar
Skład: śmietana kremówka, woda, chałwa 11 % (miazga sezamowa 50%, cukier, emulgator: mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych; korzeń mydlnicy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy; aromat: wanilina), cukier, odtłuszczone mleko w proszku, ziemniaczany syrop glukozowy, masło, tłuszcz kokosowy, żółtka jaj, emulgator: mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych; stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, guma guar
O kurczaki! :o
OdpowiedzUsuńBędą moje, bez dwóch zdań ;)
Kocham te lody. <3 Jedna z lepszych dostępnych na polskim rynku, chociaż nieco za słodkie.
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego :) ja w sobotę byłam na lodach na gałki i kupiłam właśnie chałwę gdzie były kawałki chałwy coś wybornego . Lubię tą lodziarnię bo robią z naturalnych składników . Jako miłośniczka chałwy pewnie i bym polubiła lody Grycana:)
OdpowiedzUsuńJa rzadko kiedy kupuję na gałki, bo są dla mnie o wiele za malutkie i kiepskie (w moim mieście nie ma dobrych lodziarni). :( Pochwalisz się, gdzie takie naturalne pyszności są? :D
UsuńWe Wrocławiu przy rynku mają robione naturalnie lody . W czasie ciąży zajadałam się lodami o smaku grejpfruta pyszne słodko,kwaśno z nutką goryczki :) . Tylko tak jak jest ciepło to kolejka jest strasznie długa czeka się i czeka:(
UsuńKiedyś muszę się tam wybrać przy okazji. ;)
UsuńNieprzesłodzone chałwowe Grycany? To chyba jadłyśmy inne lody albo nigdy nie zjadłaś kubka na raz. Nie mówię, że są niedobre, bo już kiedyś pisałam Ci w komentarzu, że je uwielbiam, ale jednocześnie uważam, że to cukier w cukrze (jak na chałwę przystało).
OdpowiedzUsuńBtw, obkupiłaś się w chałwy na tygodniu greckim w Lidlu? Co widziałam plakat, to miałam się zapytać, a po powrocie z uczelni zapominałam.
Napisałam 'nieprzesłodzone (chyba, że troszeczkę)' i że zjadłam całe na raz. :P
UsuńBrałam pod uwagę fakt, że chałwa z założenia jest straszliwie słodka, więc te lody nie są przesłodzone, a chałwowe właśnie.
Właśnie tylko jedną kupiłam, bo był jeden jedyny smak w moim Lidlu. :(
Toć ja widziałam, że napisałaś. Napisałaś też, że zjadłaś całe. Mój komentarz nie był pytaniem, tylko krzykiem niedowierzania/zszokowania :D
UsuńRównież zdarz.... ok. Zawsze je pochłaniam w jednym podejściu. Krótko, bez zbędnego pisania: piona! :)
OdpowiedzUsuńPS. Jadłaś, jak jeszcze były, McFlurry z chałwą? Mam nadzieję, że kiedyś wrócą... bo sam je ominąłem.
Co gorsza, lodziarnia i cukiernia obok mnie z fenomenalnymi lodami ciasteczkowymi i bezowymi... wypuściła nowy smak. Właśnie chałwa. Aż boje się tam teraz wejść :)
Nigdy żadnego McFlurry nie jadłam i nawet nie wiem, co kiedy było. :P Znaczy, raz ktoś mi kupił loda w kubeczku Snickers z McDonalda, ale nie wiem, czy to z tej serii czy jakiejś innej był.
UsuńLody bezowe i chałwowe...? Dlaczego u mnie nie ma takich lodziarni? Chyba nigdy się z tym nie pogodzę. :(
Tak, o to chodzi dokładnie :) Lata temu była chałwa od Wedla zamiast Snickersa (czy Marsa obecnie). Dlatego miłośnikom takich smaków pozostaje jedynie Grycan. No i pojedyncze lodziarnie z wyrobami własnymi.
UsuńJest jeszcze Koral i "lody jak dawniej", ale widuje je tylko wtedy gdy do domu mam daleko i mogłyby się roztopić (duże opakowanie). No.. ew. nie dotrzeć do domu w ogóle ;)
Koral chałwowe? Nawet nie wiedziałam o ich istnieniu! Będę się za nimi rozglądać! :D
UsuńChałwy nigdy nie jadłam, a co dopiero lodów. :D Jak spróbuję tego pierwszego to zdecyduję czy kupić i lody. :D Jednak już podoba mi się fakt, że lody te są silnie kremowe, a nie jakaś zamrożona woda ale to u Grycana standard.
OdpowiedzUsuńWiadomo, tych nie próbowałam, ale moja matka już tak i była zdegustowana. Niechęć do Grycana jest chyba u mnie rodzinna ;D
OdpowiedzUsuńJadłyśmy je i są przepyszne :D Też kochamy chałwę i dużo się po nich spodziewałyśmy. Na początku wydawało nam się, że jednak mogłyby być bardziej chałwowe ale kiedy porównałyśmy je np. z lodami śmietankowymi to ta różnica jest kolosalna :) Po ten smak (i kokosowy) zawsze sięgamy kiedy przechodzimy obok lodziarni Grycan :)
OdpowiedzUsuńMoże nie najlepsze lody na świecie (bo wielu jeszcze nie próbowałam) ale zdecydowanie najlepsze, jakie jadłam. Też czekają na mnie w zamrażarce i wiem, że też pójdą za jednym zamachem ;3
OdpowiedzUsuńUwielbiam chalwe ale tych lodów jakoś nie widziałam. ... lecę do sklepu ; )
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście także ich nigdzie nie ma, ale korzystam z wyjazdów w Polskę. ;P
UsuńTe lody są cudowne! Ja lubię jeszcze pistacjowe od Grycana :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować! W zasadzie... planuję wypróbować prawie wszystkie smaki.
UsuńA ja mam rzut beretem do kawiarni Grycana i wszystkie te smaki na gałki... Tak dawno nic tam nie kupowałam. Chyba czas to zmienić, takie chałwowe lody niezwykle kuszą!
OdpowiedzUsuńA a jestem dziwną osobą, bo raz chałwę kocham, a raz tak nienawidzę, że pluję nią wszędzie dookoła :P Ostatnio mój tata w Sowie jadł takie dobre chałwowe lody...normalnie ogromne kawałki chałwy!
OdpowiedzUsuńO___O chałwowe!? pierwszy raz widzę! bakaliowe, pistacjowe... ale chałwowe!? i to jeszcze takie cudowne w smaku, że nie powstrzymałaś się przed spałaszowaniem takiej porcji... szacun... pokłony biję i muszę je dorwać :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie... dość często zdarza mi się jeść całe opakowanie na raz, ale to chyba dlatego, że ostatnimi czasy trafiam na same smaczne lody. ;P
Usuń