Choć uwielbiam planować, a już zwłaszcza wycieczki, do których czasem przygotowuję się tygodniami, ale to inna historia. W niektórych jednak strefach życia bywam impulsywna. Kiedy idę na zakupy, słodycze zdarza mi się kupować bez myślenia "czy warto", czasem nawet nie przyjrzę się dokładnie opakowaniu. O dzisiaj recenzowanych lodach, myślałam tygodniami. Nie dawały mi one spokoju. Śniły mi się nawet! Można powiedzieć, że na punkcie dzisiaj prezentowanych lodów dostałam obsesji. Nie dlatego, że nigdzie ich nie było. Wręcz przeciwnie, półka w zamrażarce w Tesco aż się od nich uginała. O co więc chodziło? Lody sernikowe - brzmi jak marzenie, z sosem truskawkowym - zachowam dyplomatyczne milczenie, i ciasteczkami - to lubię. Nienawidzę słodyczy o smaku truskawkowym. Czekolady, jogurty, lody - nie, nie, nie. Co innego soczyste, świeże truskawki, te to kocham. Tak więc, przez naprawdę długi czas toczyłam sama ze sobą wewnętrzną bitwę.
W końcu, jedna ze stron weszła w koalicję z promocją, co ostatecznie przeważyło. Kupiłam.
Haagen-Dazs Strawberry Cheesecake to lody sernikowe z sosem truskawkowym (14%) i ciasteczkami (8%). Zawartość pudła to 460 ml.
Kiedy wreszcie, niecierpliwie i podejrzliwie zarazem, uniosłam wieczko, zobaczyłam folię z informacją, że muszą postać 10-15 minut. Nie dałam rady tyle czekać, ale 5-8 minut wystarczyło.
Lody były miękkie, delikatne. Dobiegł mnie słodki zapach, taki... sernikowy. Już wiedziałam, że będzie dobrze.
Lody były miękkie, delikatne. Dobiegł mnie słodki zapach, taki... sernikowy. Już wiedziałam, że będzie dobrze.
Pierwsza łyżeczka samej masy lodowej. O mamuniu! Toż to sernik, czysty, pyszny sernik! Bardzo słodki, lecz wciąż kwaskowaty twaróg. To był właśnie ten smak. Przed oczami pojawiło mi się delikatne, kremowe wręcz ciasto, na które ser został przemielony trzy, jak nie cztery razy. Pycha!
Ciasteczek było całe mnóstwo, chociaż to dopiero w środku. Spore kawałki, każdy z nich dobrze wypieczony i delikatny, wilgotny wręcz. Smak można porównać tylko do jednego - spodu do sernika zrobionego ze słodkich herbatników, i to wcale nie najtańszych. O dziwo, w całych lodach, to chyba właśnie te ciastka były najsłodsze. Możliwe, że po prostu wydawały się takie, ze względu na to, że reszta była lekko kwaśna.
Pięknie, ładnie, jak w bajce normalnie, a teraz... Sos truskawkowy, czyli moja zmora. Po niego sięgnęłam łyżeczką na samym końcu, trochę się ociągając. Pierwsze chwile okazały się największym zaskoczeniem w ciągu mojego całego życia (dobrze, przesadziłam, ale w ciągu ostatnich kilku dni - na pewno).
Sos był nie-całkiem-płynny i malinowo-truskawkowy, kwaśny i minimalnie słodki. Przywiódł na myśl pierwsze maliny i truskawki, pojawiające się po długiej zimie. Soczyste, lecz wciąż kwaskowate. Nie było tu ani śladu chemii, czy (ku mojemu zdziwieniu) obrzydliwości. Czułam się, jakbym próbowała koktajlu zrobionego z malin i truskawek. W dodatku, nie bez powodu owoce te zapisuję w określonej kolejności. To maliny były bardziej wyczuwalne, niż truskawki. Ten sos... po prostu mi smakował. Całe szczęście, że był bardziej malinowy, niż truskawkowy. Może tyłka nie urwał, ale smakował. Nie mogę wyjść z podziwu. Chociaż w sumie... to w końcu Haagen-Dazs, prawda?
Sos był nie-całkiem-płynny i malinowo-truskawkowy, kwaśny i minimalnie słodki. Przywiódł na myśl pierwsze maliny i truskawki, pojawiające się po długiej zimie. Soczyste, lecz wciąż kwaskowate. Nie było tu ani śladu chemii, czy (ku mojemu zdziwieniu) obrzydliwości. Czułam się, jakbym próbowała koktajlu zrobionego z malin i truskawek. W dodatku, nie bez powodu owoce te zapisuję w określonej kolejności. To maliny były bardziej wyczuwalne, niż truskawki. Ten sos... po prostu mi smakował. Całe szczęście, że był bardziej malinowy, niż truskawkowy. Może tyłka nie urwał, ale smakował. Nie mogę wyjść z podziwu. Chociaż w sumie... to w końcu Haagen-Dazs, prawda?
Przepyszne lody ze smacznym sosem, nie żałuję zakupu i cieszę się, że ten pojemniczek jest taki duży (chociaż i tak zaraz pewnie skończy pusty i zostawi po sobie tylko wspomnienia). Czy nawróciłam się do sosów truskawkowych? Nie, ale pewnie już nie będą wzbudzać u mnie odruchów wymiotnych.
ocena: 10/10
kupiłam: Tesco
cena: 17.39 zł (promocja)
kaloryczność: 262 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak
Skład: świeża śmietanka, cukier, zagęszczone mleko odtłuszczone, przecier truskawkowy, mąka pszenna, żółtko jaja, olej kokosowy, przecier malinowy, ser twarogowy, sok cytrynowy odtworzony z zagęszczonego soku cytrynowego, olej masłowy, aromaty naturalne, substancja żelująca: pektyny, melasa, sól, substancja spulchniająca: wodorowęglan sodu
Skład: świeża śmietanka, cukier, zagęszczone mleko odtłuszczone, przecier truskawkowy, mąka pszenna, żółtko jaja, olej kokosowy, przecier malinowy, ser twarogowy, sok cytrynowy odtworzony z zagęszczonego soku cytrynowego, olej masłowy, aromaty naturalne, substancja żelująca: pektyny, melasa, sól, substancja spulchniająca: wodorowęglan sodu
Możemy przybić sobie łapki ja też nie lubię sosów truskawkowych,ja nie lubię produktów gdzie truskawki są w stanie płynnym jogurt,kefiry,maślanki czy wstrętne ciągnące się nadzienie truskawkowe w czekoladach fuj. Pewnie tych lodów też bym nie kupiła.
OdpowiedzUsuńTakże nie cierpię truskawkowych rzeczy... w czymkolwiek. A dziwne, bo świeże truskawki uwielbiam.
UsuńOstatnio jednak staram się i do truskawkowych rzeczy przekonać, tak, jak te lody, czy czekolady Zottera, bo wątpię, że mógłby zrobić jakąś niesmaczną tabliczkę.
Lody brzmią bajecznie, ciasteczka, sernik.. Nawet truskawki. Muszę KONIECZNIE ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńRównież kupuję słodycze bez zastanowienia, dlatego mój blog jest pełen przypadków i złych produktów :D Cała ja!
I zastanawiam się też jak się ma dobre firma do obioru smaku? W sensie jakbyś odebrała te lody gdyby ktoś przeładował je w inne opakowanie ;) Poranne rozkminy!
To były dopiero drugie lody tej firmy, jakie miałam okazję jeść, więc myślę, że tutaj akurat firma do odbioru ni jak się nie miała, jednak ustanowiłam sobie za punkt honoru, spróbować (i porównać) sernikowe Carte d'Or. ;)
UsuńJuż czuję, że czoko zjeżyła się od karku po mały palec u stopy, zresztą podobnie jak ja. Nie ma nic gorszego niż słodycze o smaku sernika z polewą. Po Carte dorach o tym samym smaku prędzej rzucę jedzenie lodów na zawsze niż kupię wersję jakiejkolwiek innej firmy, nawet Haagena!
OdpowiedzUsuńBtw, mój pierwszy H. nadal stoi w zamrażarce :D
Ja kocham wszystko co sernikowe!
UsuńZa to truskawkowych rzeczy nie lubię... dobrze, że ten sos tutaj był o wiele bardziej malinowy.
Zdradzisz, jaki smak tam trzymasz?
Nawet rzęsy mi się nastroszyły :D
UsuńNic mnie nie przekona do truskawek w słodkościach. Ani Zotter, ani Haageny ani Lindt. Tym bardziej, że do serników też mnie nie ciągnie, jest to moje najmniej lubiane ciasto. Potrafię jednak uwierzyć, że dla osób bez truskawkowej fobii i kochających sernik, te lody muszą być pyszne, w końcu to HD :)
Chciałabym zobaczyć Twoją reakcję na 100%'ową czekoladę z truskawkowo-alkoholowym sernikiem jako nadzienie. :P Swoją drogą, dziwne, że nikt czegoś takiego jeszcze nie wymyślił.
UsuńWpisz w google "barf gif tumblr" i będziesz widziała jaką bym miała reakcję na takie połączenie :D
UsuńHaha. :D
UsuńMacadamia Nut Brittle - jakoś tak. Jeśli nie masz jej w domu, to nie ubiegaj mnie, może się wyrobię z recenzją... do lipca? :D
UsuńMiałam, zrecenzowana już od... miesiąca chyba, haha. :P Tylko na opublikowanie tak sobie czeka, bo ciągle odkładam.
UsuńNo tak, za jakość się płaci :) Raz w życiu jadłyśmy lody tej firmy i byłyśmy oczarowane. Z naszą miłością do wszystkiego co z serem na pewno zakochałybyśmy się w tych lodach ale chyba za duże z nas sknery, żeby je kupić. Nie mniej nie wykluczamy tego i może kiedyś jak zobaczymy promocję to się na nie skusimy :)
OdpowiedzUsuńTo życzę, żeby jakaś ogromna promocja się trafiła, bo naprawdę warto spróbować. :D
UsuńCzekałam na tą recenzję! Wiele razy zastanawiałam się nad kupnem tych lodów, ale trochę odstraszała mnie cena, teraz już wiem, że warto :D
OdpowiedzUsuńWarto, warto! :)
UsuńDokładnie mam tak samo jak Ty. Kocham truskawki i mogłabym je jeść kilogramami... Za to wszelkie jogurty i słodycze o ich smaku są dla mnie okropne. Gdzie ta pyszna, soczysta truskawka? Zamiast niej przesłodzony, sztuczny posmak... Dlatego te lody z jednej strony to niebo: SERNIK <3, z drugiej: po co te truskawki? Jednak po recenzji widzę, że sos nie jest taki zły stąd przekonałaś mnie do zakupienia ich. Zwłaszcza jeżeli przypomina bardziej maliny, bo je preferuje zdecydowanie bardziej. :-) Szkoda tylko, że ta cena taka wysoka ale tutaj akurat idzie ona w parze z jakością (i nie oszukujmy się - marką...) stąd nie będę się szczególnie czepiać. :D
OdpowiedzUsuńGdyby nie napis na opakowaniu, nie wiem, czy w ogóle zgadłabym, że wśród malin kryją się tam truskawki, także - szczerze polecam! ;)
UsuńCena może odstraszać, ale po Twojej recenzji nie mam wątpliwości, że musze je kupić :D
OdpowiedzUsuńKiedy była promocja na te lody... Nie zauważyłam jej w gazetkach...
OdpowiedzUsuńJakoś dobry miesiąc temu, ale wielu promocji w gazetkach nie ma. Ja wyszukuję je po prostu na stronie Tesco.
UsuńPrzybij piątkę, bo ja też nienawidzę truskawek w słodyczach! Truskawkowa czekolada...brr...To dla mnie nie do zniesienia! Dlatego z chęcią spróbowałabym tych lodów, szkoda tylko, że są takie drogie :/
OdpowiedzUsuń*Przybija*
UsuńTruskawkowa czekolada... brr... Truskawkowa wedlowska czekolada... omatkozarazpuszczepawia! :P Tej szczególnie nie cierpię, a kiedyś zostałam poczęstowana i haniebnie oszukana, że toffi czy coś tam (nie widziałam opakowania i miałam zawalony nos). Trauma.
Nie no. Jedno z postanowień na ten rok (a ja swoje postanowienia spełniam) - spróbować w końcu Haagen Dazs! Jakiegokolwiek smaku.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Poluj na pudło z czterema smakami, po 100 g bodajże każdy.
UsuńWersja smakowa brzmi pysznie, lody wyglądają też super.
OdpowiedzUsuńJeden z niewielu smaków... hmmm... może jedyny :P, którego kupno mnie nawet nie kusiło. Wiele osób to zaznaczyło, że nie lubi ciasta (sernika) w formie lodów, pod czym mogę się podpisać.
OdpowiedzUsuńTzn. chyba, bo ich nie jadłem :) Ale sam sernik mnie nie kręci, w dodatku truskawka jako polewa... uf. HD jest za dobry i za drogi, więc dobrze, że nie każdy smak wywołuje u mnie ślinotok.
Twoje szczęście w takim razie.
UsuńWięcej pudeł z lodami w sklepach dla mnie! :P
Boże chcę *o*
OdpowiedzUsuńJa jadłam lody tej firmy dawno, bardzo dawno temu i były to jakieś z praliną czy coś takiego :P Szkoda, że one są takie drogie...
W Warszawie 1 gałka kosztuje 10 zł!
Nie smakują mi lody HD, jadłam 3 smaki i wszystkie ble. :/ Mają taki mdły, dziwny smak.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji nie wytrzymałam i zaczęłam poszukiwania tych lodów. Dopadłam je dzisiaj w Almie i jeszcze były w promocji! Kupiłam te i nowe chocolate fondant. Wciągnęłyśmy z mamą oba na spółkę. Są pyszne, ale ten sos czekoladowy wypływający z tych drugich po prostu wygrywa ... pyszne
OdpowiedzUsuńdobry lód ale żeby smakował sernikiem ? nigdy w życiu , ale ogólnie smaczny
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak według Ciebie smakuje sernik, ale twarogu czuć tam mnóstwo! ;P
Usuń