niedziela, 3 grudnia 2017

Zotter Pina Colada biała z warstwą czekolady mlecznej, nadziewana kremem z mleczka kokosowego i czekolady ananasowej z kawałkami ananasa i wiórkami kokosowymi oraz kremem rumowym na bazie mlecznej i ciemnej czekolady

Nie bardzo wiedząc, czym kierować się przy wyborze kolejnego Zottera pomyślałam, że po Gin & Lemon polecę tak po dwuwarstwowych, alkoholowo-owocowych. Przy tej czekoladzie zdałam sobie sprawę, że tylko co jakoś ostatnio narzekałam na zbyt małą ilość czekolad z ananasem... a tu proszę, ostatnio całkiem sporo ich wyszło. Za oknem pogoda wstrętna, a mnie czekała iście karaibska uczta, dla której pewnie nawet kilku piratów z chęcią opuściłoby statki.


Zotter Pina Colada to biała czekolada z cienką warstwą czekolady mlecznej na spodzie, nadziewana kremem na bazie mleczka kokosowego i czekolady ananasowej z kawałkami ananasa, wiórkami kokosowymi i cytryną oraz kremem rumowym na bazie mlecznej i ciemnej czekolady.

Po otwarciu poczułam intensywny, soczysty i w pełni naturalny mocny zapach ananasa w otoczeniu białej czekolady i kokosa. Po przełamaniu zrobiło się bardziej czekoladowo, ale tylko minimalnie. Wciąż to ananas dominował.

W dotyku czekolada wydawała mi się pudrowo-sucha, jednak po pierwszym kęsie okazało się, że nie można jej nic zarzucić. Sama czekolada była bardzo kremowa, choć i minimalnie proszkowa. Nadzienia były kremowo tłuste, ale i soczyste. Mnóstwo chrzęszczących i także soczystych wiórków w nadzieniu kokosowo-ananasowym dodatkowo napędzało soczystość, za to kawałki ananasa jakoś mi umknęły. Wszystko to jednak przełożyło się na świetną konsystencję, zachowującą równowagę między tłustością, a soczystością.

Sama czekolada w niczym nie przypominała niesmacznej kokosowej Labooko. Dzisiaj opisywana to dobra jakościowo, słodka biała czekolada o ewidentnie mlecznym smaku (tamta Labooko jest ryżowa) oraz zdecydowanym motywie kokosa. Nie wydała mi się nawet minimalnie kwaskowata, choć gdy przegryzałam się przez całość, kwasek jednej z warstw szybko się przebijał i... pasował do tej czekolady.

Nadzienie kokosowo-ananasowe szybko się odzywało i już po chwili zaczynało dominować. To taki... "kwasik-ananasik". Nie był to niezwykle wyrazisty i soczysty ananas jak np. w Pineapple Cream, a kwaskowaty krem o ewidentnie ananasowym smaku, ale nie tylko. Ogólnie był soczyście kwaskowaty (za sprawą cytryny). Kokos był wyczuwalny wyraźnie, ale jako niezwykle naturalny kokos, o wytrawniejszym smaku. Raz i drugi wydało mi się, że wręcz "orzechowawo-goryczkowatym". Wiórki smakowały tu zaskakująco świeżo.

Poczucie gorzkawości napędzał alkohol. Nie był mocny w sensie "bardzo uderzający do głowy", ale wyraźnie czułam rum. Jego smak nazywam "soczystą cukrowością przypiekającą w język" i to było właśnie to. Rum, który w bardzo mlecznoczekoladowej warstwie podchodził niemal pod taką egzotyczniejszą truflę (szkoda, że to nadzienie nie poszło w tym kierunku jeszcze bardziej zdecydowanie).

Rum łączył się z ananasowym kwaskiem, co tworzyło "drinkowe" zestawienie, a że wraz z kolejnymi kęsami wiórki zaczęły skupiać na sobie ogromną część uwagi, robiło się bardziej neutralnie, niż tak bardzo słodko jak w przypadku drinków czy większości białych czekolad. Ta właśnie nie była aż taka słodka. Kwaśność, rum w nieprzesadzonej ilości, a do tego nie za mocna tłustość sprawiły, że kompozycja nie była nazbyt ciężka. Może obłędnie soczysta też nie, ale bardzo ciekawa i przyjemna. Osobiście wolałabym więcej kakao w rumowym kremie.


ocena: 8/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł
kaloryczność: 506 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kokosowy, wiórki kokosowe, odtłuszczone mleko w proszku, syrop glukozowy cukru inwertowanego, miazga kakaowa, mleko, suszone ananasy, rum, pełne mleko w proszku, mleczko kokosowe (kokosy, woda, substancja zagęszczająca: guma guar), koncentrat ananasowy, koncentrat soku ananasowego, lecytyna sojowa, sól, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), wanilia

22 komentarze:

  1. Wygląda w porządku ale gin w czekoladzie do mnie nie przemawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany... jakoś posty mi przeskoczyły i chyba skomentowałam nie tę tabliczkę co trzeba ;/ Przepraszam...

      Nadal nie jestem przekonana do ananasów - słodycze z jego dodatkiem nie interesują mnie na tyle abym chciała ich spróbować ;)

      Usuń
    2. A myślałam, że po prostu o rum Ci chodziło.

      Usuń
    3. Rum również... alkohol w słodyczach nie jest tym co lubię, co nie zmienia faktu, że czasem potrafi on dodać smaku a nie jego odebrać ;)

      Usuń
    4. Podoba mi się takie podejście - mimo że czegoś nie lubisz, to nie skreślasz definitywnie w każdym istniejącym przypadku.

      Usuń
    5. Według mnie nie powinno od razu skreślać się tego typu produktów - nie ma co być uprzedzonym, ponieważ można zostać miło zaskoczonym :) Inaczej ma się sytuacja, kiedy czegoś nie jemy i unikamy, gdyż jest to związane z naszymi przekonaniami lub coś może nam zaszkodzić

      Usuń
  2. Tak bardzo lubimy połączenie ananasa z kokosem, że nawet z tym dodatkiem rumu byśmy się skusiły :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero do mnie idzie, jestem ciekawa jak ją odbiorę, bo nie przepadam za pina coladą (przynajmniej w wersji płynnej). Konsystencja brzmi obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam, ale ja ogólnie nie lubię takich słodkich rzeczy pić, a poszczególne składniki jej lubię i właśnie w tej czekoladzie smakowicie zagrały.

      Usuń
    2. Hmm, mam mieszane odczucia. Zapach był obiecujący, konsystencja dobra, kuwertura także trafiła w mój gust. Za to z nadzienie było w porządku lub nie, w zależności od połówki tabliczki. W jednej z nich jasne stanowiło 80%, w drugiej ciemne. Niestety połówka z przewagą jasnego nie wypadła za dobrze, ogólnie ten krem na bazie mleczka kokosowego mi nie smakował. Za to część, w której więcej było rumowego nadzienia była całkiem ok, może bez szału, ale ot, przyjemnie alkoholowa. No i tłumiła smak drugiego kremu. Zdecydowanie bardziej smakował mi ananas w pineapple and cream.

      Usuń
    3. To Ci się dziwna, skoro taka nierówna, tabliczka trafiła.
      Mi akurat mleczko kokosowe tu nie przeszkadzało, a właśnie wiele słodkości często mnie nie satysfakcjonuje, coś mi w nich nie gra (a mleczko kokosowe w np. curry uwielbiam). Wiele elementów wymaga po prostu dopracowania, ale i tak obstaję przy tym, że jest fajna.

      Usuń
  4. Początkowo byłam wniebowzięta, ALE - #jakzwykle - zmartwiły mnie wiórki kokosowe (ich postać/jakość) oraz kwaskowość. Świeży ananas to ofc ananas smakowo pozytywny, ale kwaśna czekolada... no nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czekolada nie jest kwaśna - napisałam przecież, że tamta kokosowa Labooko była, a ta to normalna białą. Chyba że chodzi Ci o całość, ale... "Kwaśna czekolada" ni cholery nie pasuje do opisu tej. Pisałam przecież, że kwaśność w nieprzesadzonej ilości, bo ananasowa.

      Usuń
    2. Tak, tylko pamietaj o braniu poprawki na nasz odbior intensywnosci smaku. U Ciebie w 90% recenzji wystepuje kwasek, a choc czasem jest niski, i tak sie zniechecam. Pewnie byloby zupelnie inaczej, gdybym zamiast czytac probowala.

      Usuń
    3. Nie lubię kwaśnych słodyczy, więc nie bez powodu często piszę o "kwasku" i ten mi smakuje, bo mam tu na myśli coś delikatniejszego niż kwaśny smak.
      Właśnie niepotrzebnie tak się zniechęcasz.

      Usuń
  5. Z jednej strony kusi ananasem i kokosem, z drugiej jest w białej czekoladzie i z rumem, za którym nie przepadam. Strasznie problematyczny nadziewaniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tyle problematyczny, żeby spróbować i się przekonać, jak wyszedł. Naprawdę polecam, bo jest ciekawy.

      Usuń
  6. Dla mnie było idealne, niczego bym nie zmieniała. Kocham ją <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, ale duża dawka kokosa :D Tylko ta gorzka nuta rumu mnie odpycha. Niby czasami fajnie on podkręca smak, ale jednak staram się go unikać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich kompozycjach Zottera jak alkohol jest, to wychodzi świetnie, więc nie ma co się bać.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.