sobota, 28 kwietnia 2018

Legal Cakes baton Piernikowy

Jakiś czas temu wyszukiwałam sobie "za i przeciw" w kwestii kolejnego spożywczego zamówienia. Jeśli chodziłoby o czekolady, byłoby łatwiej, ale batony...? W końcu przeważyła ochota na kawałeczek zdrowego ciasta (którego w jeszcze-moim mieście nie dostanę), które to wypatrzone batony przypominały. Jako że bałam się zmienionych składów (rozczarowania?) postanowiłam rozpocząć od zupełnej nowości w asortymencie, batona sezonowego i chyba najbardziej ciastowego z zakupionych.

Legal Cakes baton Piernikowy to "baton bananowy z powidłami śliwkowymi", orzechami włoskimi i marchewką. Jest wegański i bezglutenowy.

Od razu po otwarciu poczułam silną słodycz wyrazistych, dojrzałych bananów w towarzystwie orzechów włoskich i przypraw korzennych z cynamonem na czele.

Baton wyglądał konkretnie, był też ciężki i zbity, ale zupełnie nie tłusty. Doskonałych, chrupiących orzechów włoskich nie pożałowano, jednak chwilami za mało było mi powideł śliwkowych. Całość była bowiem wilgotnawa, ale miała w sobie też element pewnej gąbczastej suchości (obstawiam odżywkę i zmielone płatki), przez co zapychała. Trochę się przez to rozwalał, ale i tak całkiem nieźle dało się go zjeść widelczykiem, jak ciasto.

W smaku czułam przede wszystkim słodkie, świeże banany i zbożową neutralność płatków. Te drugie wyszły mało wyraziście - w ciemno nie powiedziałabym, że to akurat jaglane i gryczane (przemieszały / rozmyły się jakoś). Przy ich smaku raz i drugi wylazł jakiś dziwny mdły posmak (odżywka?).

Orzechowe zapędy batona podkręcały orzechy włoskie, które zdecydowanie dominowały nad wszystkim innym w trakcie rozgryzania ich. Świetnie przełamały słodycz swoją goryczką, gdyż na szczęście nie zostały pozbawione skórek.

Przyprawy również dość szybko dały o sobie znać. Skupiały się jakby wewnątrz, przy powidłach. To przede wszystkim cynamon, leciutko zaostrzony imbirem i dosłodzony goździkami, co przełożyło się na smakowicie korzenny, ale raczej łagodny smak.

Powidła... czuć. To znów smak słodki - tym razem śliwek (jestem prawie pewna, że kalifornijskich). Razem z delikatną marchewką wniosły odrobinkę soczysty akcent. Marchwi jednak w sumie nie czuć.

a to spód
Całość wyszła słodko i delikatnie, ale nie mdło. To po prostu łagodny (a nie pikantny) korzenny twór z ogromną ilością smakowitych orzechów i odrobinką śliwek. Twór przywodzący na myśl płatki z dodatkami prosto z instagramowych zdjęć. Piernikiem bym go nie nazwała, bo brakowało mi w nim konkretności, uderzenia bardziej charakternych przypraw (ja tam bym w ogóle poszła w kierunku kakaowego / czekoladowego piernika -kakao - pasowałoby jak ulał!).
Baton warty spróbowania, ale jednorazowego. Smakował mi, ale bez szału, czegoś brak.

Od razu przypomniał mi batona Legal Cakes Owocowo-czekoladowego (mój był właśnie ze śliwkami), w którym czekoladę zmieniono na orzechy i szczyptę przypraw (no dobra, śliwki w nieco innej formie). Piernikowy jednak nie był tak męcząco zapychający, a bardziej ciasto-wilgotny, co się chwali.


ocena: 6/10
kupiłam: Legal Cakes
cena: 8,50 zł (za 140 g)
kaloryczność: 254 kcal / 100 g; sztuka (140g) 371 kcal
czy znów kupię: nie

Skład: banany 54%, płatki jaglane, płatki gryczane, orzechy włoskie, suszone śliwki 12%, marchew, odżywka białkowa wegańska (87,5% izolat białek grochu, 12,5% izolat białej ryżu), cynamon, imbir, goździki

10 komentarzy:

  1. To, że zapycha i jest lekko suchawy to dla mnie nie wady ale intesywnosć bananów już mogłaby stanowić problem... Najbardziej w tym batonie podobają mi się te orzechy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem banany wychodzą tak bardzo zapychająco, co mi nie podchodzi, wolę jak zachowują soczystość. W takich batonach ogólnie wolę soczystość owoców, orzechów itd., bo nie wyobrażam sobie popijania słodyczy innych niż wafle i ciastka. A ta suchość płatków / odżywki wyszła, jakby zapchali to mąką, taka gamoła.

      Usuń
    2. Mój Tato nazwał by to "głecem" :P

      Usuń
  2. Miałybyśmy na takie ciacho ochotę ale faktycznie też dodałybyśmy kakao :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie lubiłam piernika (ciasta), bo mama robiła jakiś taki suchy. W zasadzie pustynia w gębie to jedyne, z czym kojarzy mi się piernik. Z powidłami jest jeszcze gorszy, na szczęście powideł mama nie dawała. Kostka piernikowa z dżemem = fuj. Za to pierniczki z opakowania są super. Duże bez dżemora i małe z nim. Ciacha od L.C. oczywiście bym spróbowała.

    Co do wynajdywania za i przeciw kupowania nowych produktów, spotkało mnie to dokładnie wczoraj. Znalazłam w Biedrze dwie nadziewane czekolady Millano, jeszcze ze świąt BOŻEGO NARODZENIA, przecenione o marne grosze, o ok. 1 zł na sztuce. Duże, prawie 160 g. Idzie lato, gorąco, roztopią się, powiększą mi zbiory... No nie mogłam. Cały dzień przekonywałam się, że to zła decyzja i zdecydowanie ich nie potrzebuję. I co zrobiłam wieczorem...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wypowiem się o piernikowych wspomnieniach, bo u mnie nigdy żadnych pierników się nie robiło, pierwszy w życiu jadłam chyba w liceum. Wcześniej... chyba że nie pamiętam.

      Kupiłaś? U, ja już się oduczyłam czegoś takiego i przeraża mnie, bo mam jakiś miesiąc do przewiezienia słodyczowych zbiorów przez całą Polskę. Jak mi one popłyną... No, ale przynajmniej taki plus tej sytuacji, że postanowiłam zerwać z wątpliwymi produktami nieczekoladowymi i np. kupione Lusette mleczne itd. oddałam Mamie.

      Usuń
    2. Oddałaś Lusette?! Nigdy nie zrozumiem :(

      Usuń
    3. Postaw się w mojej sytuacji: nie lubię mlecznych wafelków, ostatnio zjadłam kilka słodyczy nie-czekolad, które zupełnie mi nie smakowały (może i dobre, jak na to, czym były, ale ja zupełnie nie mam już na takie rzeczy ochoty) i postanowiłam jeść ze słodyczy tylko to, co satysfakcjonuje (czyt. czekolady). +Trzeba się pozbyć możliwie jak najwięcej rzeczy z szuflady ze słodkościami, na co mam jeszcze jakieś dwa tygodnie. Efekt? Np. dzisiaj 170 gramów czekolady.

      Usuń
  4. No patrz, a mnie oczarował :) Co prawda faktycznie jest to typowy piernik, ale ta ilość orzechów zdecydowanie mnie kupiła.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.