Legal Cakes L'Oreo to "baton kakaowy z nadzieniem kokosowym", bezglutenowy. Wersja, która weszła jakoś z początkiem roku 2018.
Po otwarciu poczułam smakowitą woń kokosa: świeżego, wiórków i oleju, w mleczno-śmietankowej toni. Oprócz tego wyczułam trochę kakao i trochę słodziku. Było słodko i tak "naturalnie-orzechowo" (za sprawą kokosa itp.)
Baton w rękach wydał mi się suchy, zbity i twardy, ale przy jedzeniu okazał się dość miękkawy (do tego stopnia, że z przyjemnością jadłam go widelczykiem, jak ciasto) i tłusty. Chrzęścił bardzo, ale nie było to chrzęszczenie jakie lubię. Kojarzyło się z wiórkami wymieszanymi z jakimiś drobinkami i kryształkami.
Ciemne warstwy zawierały drobinki migdałów i jakieś kryształki, a krem częściowo zmielone wiórki.
Ciemne były bardziej suche, choć i z olejem, a biała tłustsza w bardziej mazisty sposób. Rozpływała się dość szybko.
Ogólnie konsystencja, mając wady i zalety, wyszła w porządku. Całość w ustach po paru chwilach przybierała bowiem postać "lepiszczej", gęstej masy.
Biały krem zaskoczył mnie tym, jak wyraźnie kokosowo-śmietankowo wyszedł. Czułam w nim wyraźnie mleko i naturalnego kokosa, ale i ogrom kokosowej mleczności, co przełożyło się na zepchnięcie słodzikowej słodyczy na dalszy plan (ale nie aż na taki bardzo daleki).
Po zjedzeniu w gardle pozostał taki... "posmak" oleju kokosowego. Trochę dziwne wrażenie.
Baton wyszedł statecznie, dość poważnie, ale przystępnie. Czuć w nim ogrom kokosa, mleczność i ogólną "orzechowość". Nie bez znaczenia pozostały olej kokosowy i kakao. Słodzik czułam, lecz nie przeszkadzał, gdyż ogólna słodycz nie miała zbyt mocnego natężenia.
Wyszedł dość konkretnie. "Gęste papu" odebrałam pozytywnie, ale wolałabym ciut mniej tłustości.
L'Oreo zmieniło się na lepsze. Stara wersja była strasznie słodka, nową stonowano. Ewidentnie poszli w wytrawniejszym kierunku, ale nie zgubili po drodze faktu, że to jednak słodycz a'la Oreo. Kojarzył się z nimi, ale brakowało mi większego kopa kakao, bo goryczka wciąż pochodziła głównie z oleju kokosowego. Zmienione proporcje składników (np. więcej wiórków) też czuć i wyszło naprawdę dobrze (Ja bym jednak jeszcze widziała np. ... dodanie białej fasoli jak w Sneakym do kremu? tak żeby nadać wytrawności i bardziej zwartej struktury)
ocena: 8/10
kupiłam: Legal Cakes
cena: 8,50 zł (za 90 g)
kaloryczność: 412 kcal / 100 g; sztuka (90g) 371 kcal
czy znów kupię: mogłabym
Skład: wiórki kokosowe 16%, mleko bez laktozy, substancja słodząca: erytrol; mąka migdałowa, płatki jaglane, olej kokosowy, odżywka białkowa o smaku waniliowym (białka serwatkowe z mleka), syrop daktylowy, woda, kakao 4%, siemię lniane, sól
Chciałabym spróbować niektórych z batonów Legal Cakes ale ten na liście raczej się nie znajduje.... mogłabym ale inne smaki wydają mi się ciekawsze ;)
OdpowiedzUsuńLepsze, gorsze, ale właśnie wszystkie są ciekawe (tylko w różnym stopniu). Takie batony z pomysłem.
UsuńMasz rację. Taki baton - nie baton... a la ciastko :)
Usuń,,lepiszcze" o mamo! Adoptuję to słowo! Jesteś artystą i słowotwórcą :D Co do wyrobów Legal Cakes kuszą mnie wielokrotnie, ale nie mam ich w pobliżu, a krótka data mnie zniechęca ;) Nie wspominając o cenie... Może jak kiedyś będę miała okazję to coś upoluję ^^
OdpowiedzUsuńAdoptuj, będziemy obie mamusiami. xD
UsuńTeż nie mam ich w pobliżu, ale raz i drugi zamówiłam i nie żałuję. Daty i mnie zniechęcają, ale wyszłam z założenia, że "to jak jogurt, kupi się i zje", haha.
Nadal czuć olej kokosowy - to mi wystarczy. Mimo iż też oceniłam go słabo, obawiam się, że obecnie wcale nie byłoby lepiej. W sumie i tak bym spróbowała ]:->
OdpowiedzUsuńA czy przypadkiem i Tobie nie zaczął on w niektórych słodyczach, jak jest dobrze wkomponowany, smakować?
UsuńHmm, to prawda.
UsuńStaram się nie jeść przetworzonej żywności, ale ciasteczka Oreo uwielbiam. To jeden z nielicznych słodyczy dla których okazjonalnie robię odstępstwa, więc chętnie spróbowałabym trochę "uzdrowionej" wersji.
OdpowiedzUsuńMi przetworzona zazwyczaj po prostu nie smakuje (z wyjątkami), ale Oreo... kurde, uwielbiam herbatniki, a od kremu zbiera mi się na wymioty, więc dlatego ich nie jem.
UsuńTę naprawdę warto, choć do tych ciastek nie jest to aż tak bardzo-bardzo podobne. Na pewno, tak całościowo, lepsze!
Mój ulubiony! Świetny ten baton :)
OdpowiedzUsuńMusimy go koniecznie spróbować po tej zmianie :)
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńTeż uważam, że zmieniło się na lepsze :) Pyszny jest i miło do niego wracać.
OdpowiedzUsuńOj tak.
UsuńTy to chyba w ogóle miałaś okazję spróbować go... jeszcze też przed pierwszą zmianą, prawda? Gdy był w formie takiej "okrągłej kanapki".
Tak, tak ;) I batonikowa wersja wypada lepiej.
UsuńZakładam, że chodzi Ci i o smak, ale właśnie do mnie ni jak żadne takie "słodyczowe kanapki" nie przemawiają, koniec kropka. Takie zmiany to lubię! :D
Usuń