wtorek, 1 maja 2018

(Naive) Mulate Spices ciemna 65 % z cynamonem, wanilią i pieprzem cayenne

Zazwyczaj dokładnie planuję, jakie słodycze kiedy otwieram, ale gdy nachodzi mnie ochota na coś "nieokreślonego, a konkretnego", robi się problem. Powiedzmy, że nachodzi mnie na "coś przyprawionego", "coś orzechowego" itd. w odniesieniu do czekolady, ale... nie na żadną konkretną tabliczkę. No i zaczyna się przeglądanie listy: co by się w dane kryteria akurat mogło wpasować? Pewnego dnia, jak za oknem szalały mrozy, naszło mnie na wyrazistą, "rozgrzewającą" czekoladę, jakąś taką... z chili? "grzańcową"? Padło na Mulate, markę, która nie oszczędza na dodatkach.

Mulate Spices dark chocolate with cinnamon, vanilla & cayenne pepper to ciemna czekolada o zawartości 65 % kakao z cynamonem, wanilią i pieprzem kajeńskim, produkowana przez Naive.

Po otwarciu uderzył mnie zapach cynamonu podbitego ostrym pieprzem, co natychmiast przywodziło na myśl piernik z przecudowną, czysto waniliową słodyczą oraz soczystością - taką korzennie cytrusową.

Łamała się z ładnym trzaskiem, a w ustach rozpływała się maziście niczym wnętrze jakiegoś mokrego, maślanego brownie, powoli ujawniając drobinki przypraw.

Kompozycję otworzyła słodycz i dość mocno palony smak.
Oczami wyobraźni zobaczyłam tylko co porządnie upieczony piernik. Pieprz zaznaczył się bardzo szybko, choć miał wydźwięk bardziej soczystego chili; rozszedł się nieco, nadając czekoladzie pikantnego charakteru.

W pikanterię wpisał się też cynamon. To zdecydowanie dominująca przyprawa, spajająca rozgrzewającą ostrość i słodycz. Doskonałe przejście.

W międzyczasie w całym tym ciepłe pojawiała się soczysta nuta. Kojarzyła mi się trochę z papryczkami chili, trochę tak... papryczkowo-cytrusowo. Na myśl przyszły mi dojrzałe pomarańcze w towarzystwie cynamonu. Charakterne przyprawy i paloność podkreślały je.

Znów jednak muszę wrócić do słodyczy. Była wyraźnie waniliowa, a więc bardzo smakowita. Trochę wyszła przy niej i bardziej maślana nuta czekolady, ale tylko odrobinkę.

Całość wciąż bowiem obracała się wokół piernika. Może takiego bardziej "zdrowego", czyli np. zrobionego na orzechowej mące, może z owocami (jak wszelkie pierniki i brownie batatowe, bananowe itp.)

Na koniec robiło się soczyście, dość słodko, ale i cudownie ostro korzennie, cieplutko. Nie była to paląca pikanteria, toteż i kakao cały czas świetnie czuć. To ostrość wyrazista smakowo, a nie wypalająca usta i gardło.

Soczyście-korzenny i waniliowy, palony piernikowo kakaowy posmak pozostawał na bardzo długo. Był bardzo przyjemny.

W Mulate zawsze czuję jakąś soczystą nutę - tu świetnie się odnalazła. Charakterny pieprz (chwilami podchodzący pod bardziej pieprzne chili) i cudowna wanilia zostały związane ogromem cynamonu. Czekoladę też chyba dobrano idealnie - paloną w idealnym stopniu. Nic jej nie zagłuszyło, a i ona przyprawom nie przeszkadzała.


ocena: 9/10
cena: 19,99 zł (za 80 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 581 kcal / 100 g
czy znów kupię: mogłabym

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, cynamon 1%, wanilia 1%, pieprz cayenne 1%, lecytyna słonecznikowa

4 komentarze:

  1. Ja chyba - podkreślam: chyba! - nie miewam ochoty na konkretne smaki. Raczej kieruję się poziomem głodu. Mały: może być baton albo czekolada, bo nie zajmują w żołądku wiele miejsca. Duży: ciastka albo wafle. Dopiero potem wybieram dodatki i smaki. Jestem zatem bardziej praktyczna. Słodycze to nie dodatek, a posiłek. Stąd nie wiem, jak można jeść kilkugramowe miniatury.

    Czekolada - nie. Za to opakowanie... <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli głód słodyczowy czy taki "burczenie w brzuchu"? A w sumie... Też traktuję słodycze jak posiłek (dietetycy by mnie pewnie zabili za mój podział posiłków).
      Jak można jeść kilkugramowe miniatury? Tak, że np. nie ma możliwości zdobycia pełnowymiarowej. I u mnie to wtedy jest tak, że degustuję sobie miniaturkę, a potem dojadam czekolady, które już recenzowałam i smakowały mi na tyle, by do nich wrócić (np. J.D.Gross, śmietankowa z Kauflandu, Tesco finest).

      Usuń
    2. O, takim to ja się nie kieruję, bo planując degustacje wcześniej... planuję tak, by nie być za głodna na coś.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.