wtorek, 29 maja 2018

(Vanini) Tesco finest Uganda 78 % Dark Chocolate ciemna z Ugandy

Uwielbiam ciemne czekolady Tesco, jednak gdy zobaczyłam tę z wyższą zawartością kakao, byłam sceptyczna. W odróżnieniu od już jedzonych, zawierała bowiem odtłuszczone kakao, a ono psuje smak ciemnej czekolady. Psuje - koniec, kropka. Ale zaraz ciekawość... nie, "ciekawskość" zaczęła mi podpowiadać: "a może dodali tak mało, że prawie nie czuć?"... Bo jednak Uganda... Fajne kolorowe opakowanie (natychmiast skojarzyło mi się z afrykańskimi klimatami: jakieś koraliki, wyplatane z gałęzi chaty, życie z naturą, plemienne malowidła)... No i jednak kolejna czekolada Tesco do spróbowania... Niezdrowa, irracjonalna ciekawość była tym razem silniejsza. Czułam, że dobrze nie będzie... A może? ("Żadnych marzeń, panowie.")

Tesco finest Uganda 78 % Dark Chocolate to ciemna czekolada o zawartości 78 % kakao pochodzącego z Ugandy, z dystryktu Bundibugyo (zachodnia część kraju), produkowana przez ICAM (producent Vanini).

Po rozerwaniu sreberka poczułam prosty zapach kakao, który zaskoczył mnie, bo był bardzo jednoznaczny: kakaowe, umiarkowanie słodkie płatki zbożowe muszelki (typu Chocapic, a warto nadmienić, że właściwie o takowych zapomniałam, mogłyby nie istnieć).

Przy łamaniu ciemnej, niczym niewyróżniającej się tabliczki usłyszałam suchy trzask, a ona sama nie wydała mi się ani specjalnie tłusta, ani sucha.
Wysuszała dopiero w ustach, ale i to nie od razu. Ogólnie rozpływała się bardzo, bardzo powoli. Najpierw trochę miękła (jak plastelina), potem robiła się bardziej lepiąco-mazista, niczym "bagnisty" krem, by na koniec odsłonić trochę wysuszającej pylistości.

W pierwszej chwili poczułam umiarkowanie gorzkie nuty dymu, ale nie mocnego palenia (zaskakująco lekko palona jak na taką czekoladę). Było w tym coś sucho neutralnego, jak takie trochę próchnowate płatki zbożowe o mocno kakaowym, choć oczywiście nie głębokim, smaku (no, mięknące w mleku Chocapic jak nic! - przywołały wspomnienia, bo kieeedyś zajmowały u mnie 2. po kukurydzianych Nestle miejsce w tego typu płatkach do mleka, z którymi nigdy mi jakoś specjalnie po drodze nie było). Biorąc pod uwagę, że to ciemna czekolada... smak wcale taki mocno kakaowy nie był. Nie był nawet gorzki, a gorzkawy - spokojny i przystępny.

Gdy doszła do tego słodycz, na myśl przyszedł mi krem czekoladowo-orzechowy (który też na pewno podsuwała mazista konsystencja). Słodycz dodatkowo wszystko łagodziła, ale nie była nachalna.

Chwilami wyłapywałam odrobinę czegoś lżejszego - jakby soczystość orzechów (bo jakąś dziwną, nie owoców). Może świeże, surowe włoskie?
Jak na siłę bym musiała jakieś owoce przytoczyć to... małe i ciemne (wiśnie, leśne "jagódkowate"?).

Sama końcówka była bardziej delikatnie kakaowa, orzechowo-zbożowa. Łagodność i przystępność kojarząca się z rzeczami kakaowymi (płatki, wypiek kakaowy), ale bez smaku palenia i mocniejszej gorzkości. To słodka tabliczka, jednak o słodyczy trudnej do sprecyzowania (ani waniliowa, ani karmelowa). Smaczna i łatwa. Spokojna - ja tak ją odebrałam, ale pewnie może i nudna się wydać.

Zaskoczona doszłam do wniosku, że żadne z tych określeń nie działało na jej niekorzyść. Właściwie ucieszyłam się, że nie była mocno palona i ekstraktowo waniliowa (co trafia się w ciemniejszych sklepowych czekoladach, a co według mnie może być czasem zbyt mdlące - jako połączenie). Może i delikatna, ale czasem i na coś takiego ma się ochotę, bo jednak przesłodzona w żadnym wypadku nie wyszła. Nie była owocowa, co akurat tu mi odpowiadało. Czy za mało gorzka? W sumie przy tym orzechowym smaku aż tak gorzkości nie brakowało. Smak kakaowych płatków wyszedł śmiesznie ciekawie. To oczywiście sprawka kakao w proszku, ale... właśnie! Dodali je, a w sumie fajnie wyszło, bo nie przeszkadzało. Szkoda, że to nie tylko miazga, ale wolałam takie wyjście, niż np. mieli by dać więcej cukru czy tłuszczu. Nie wiem, czy w innym przypadku wyszłoby więcej nut - w sumie była podobnie orzechowo-czekoladowo kremowa, co czekolady z Tanzanii (kraj graniczący z Ugandą), a gdy poczytałam o kakao z Ugandy, nie wychodzi na to, że ma jakieś ciekawsze nuty.


ocena: 8/10
kupiłam: Tesco
cena: 7,99 zł
kaloryczność: 581 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy, ekstrakt z wanilii

15 komentarzy:

  1. Moja ulubiona czekolada z tej linii ! Mam zapas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam wolę te bez odtłuszczonego kakao. Niby słodsze, ale jakoś intensywniejsze według mnie.

      Usuń
  2. Dla mnie była przede wszystkim pylista, niestety. Ciekawe skojarzenie z chocapicami, chociaż osobiście za nimi nie przepadałam. Gold Flakes najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mi na szczęście ta pylistość nie przeszkadzała. Wolę to, niż by mieli tłuszczem zapchać.
      Oj, Gold Flakes'y wydały mi się dawno temu w moim guście, kupiłam i niee, jedno wielkie rozczarowanie, były mi już wtedy za słodkie. A teraz już ich nawet nie pamiętam. xD

      Usuń
  3. O jeny! Jak ja lubię płatki typu muszelki... Co prawda jem sporadycznie, ale narobiłaś mi ochoty *.* Gdybym miała się skusić na jakąś czeko z Tesco... to właśnie tą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, naprawdę! Do Tesco marsz! Widzę Ciebie z michą papu (to pozytywne określenie na owsianki itp., bo nie wiem, jakie płatki czy kaszę najbardziej lubisz) właśnie z tą czekoladą. Nie dla mnie, wiadomo, ale... :D
      E, ja w ogóle takich płatków w sumie nie jem, a mimo to o niektórych mogę powiedzieć, że "tak jakby lubię".

      Usuń
  4. Uganda - Afryka i cos w tym jest bo opakowanie od razu przywołało mi na myśl Afrykę :)
    U mnie w mieście tej czekolady nie było ale samo opakowanie jest tak wesołe i kolorowe, że zachęca aby wrzucić ja do koszyka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, choć w moim przypadku to dziwne, bo z wesołymi i kolorowymi rzeczami z natury mi nie po drodze.

      Usuń
    2. Człowiek czasem robi wyjatki ;)

      Usuń
  5. Jak na tę cene to Tesco Finest jest niezłe, ale takiej z kakaowym proszkiem to bym chyba nie kupił. No i nie przepadam za kakao z Afryki (choć akurat ten rejon jest lepszy niż Afryka Zachodnia) - za wyjątkiem cudnego Madagaskaru, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że "niezłe" to na tę cenę za mało powiedziane (tak w ogóle producent to Vanini chyba - znasz?).
      Uznałam przy tej, że raz się żyje. Nie mam jednak zamiaru porywać się na nadziewane, mleczne i białe. Co to, to nie. Znaczy... jak bym dostała to tak, ale obecnie mojej kasy mi szkoda.

      A wiesz, że ja chyba nie mam tak, że za jakimś kakao nie przepadam? Mam za to tak, że np. danego dnia mam ochotę bardziej na Ekwador, innego na Ghanę itd.

      Usuń
  6. Z linii TESCO finest próbowałam tylko czekoladę Swiss 72% dark chocolate i pamiętam, że uznałam ją za najprzyjemniejszą ze wszystkich ogólnodostępnych tabliczek, jakie jadłam. Dzięki tak pozytywnym wrażeniom, chciałabym przetestować całą serię, ale niestety w Tesco jestem bardzo rzadko, a nie lubię robić ogromnych zapasów. Zaciekawiło mnie Twoje porównanie czekolady do płatków śniadaniowych. Myślę, że przy następnej okazji sięgnę właśnie po nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że wszystkie Tesco Finest bez odtłuszczonego kakao mimo wszystko są ciekawsze, ale ostrzegam! To skojarzenie z płatkami jest bardzo luźne, bo nie jadam ich. To raczej taki... "kakaowo pyłkowy zbożowo-próchnowaty" smak, przy czym i to próchno ma raczej pozytywny wydźwięk.

      Usuń
  7. Nie narzekam na proszkowe dodatki do czekolad, bo nie miałam okazji odkryć, że szkodzą smakowi. Podobnie z mlekiem w proszku dodawanym do jogurtu - jest mi obojętny. Czekolada brzmi smakowicie, bo łagodnie, przystępnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi mleko w proszku w jogurtach, jak już na takie trafię, przeważnie przeszkadza, ale to raczej bo nie jestem przyzwyczajona na nie trafiać. Czasami prawie go nie czuć, to wtedy nie narzekam oczywiście.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.