niedziela, 13 maja 2018

batony Muller Mullermilch Snack smak Kokos-pistacja; Czekolada

Odkąd pamiętam nie cierpię słodyczy typu "mleczne kanapki", raz jedną spróbowałam wiele lat temu i miałam traumę, więc latami trzymałam się jak najdalej. Do Mullera mam słabość i choć kieedyś jadłam o wiele więcej jego produktów (teraz są to tylko obłędne Muller de Luxe czasami i sporadycznie jakaś ciekawostka jak np. Muller Mix czarna porzeczka - czarny bez), dalej jakoś go lubię. Gdy weszły nowości, a więc kanapko-batoniki od Mullera właśnie, postanowiłam dać im szansę, wychodząc z założenia, że na przestrzeni lat gust mógł się zmienić, a akurat Muller mógł zrobić coś smacznego. Nie lubię słodyczy z lodówki, więc wyjęłam je z niej na jakieś pół godziny przed jedzeniem i jadłam widelczykiem jak ciasto.

Sugerując się tym, że pistacjowy Muller de Luxe smakował mi mniej niż czekoladowy, obstawiałam, że i batonik będzie gorszy, od niego więc zaczęłam.

Muller Mullermilch Snack smak Kokos-pistacja to "batonik z kakaowego ciasta biszkoptowego z nadzieniem mlecznym 45,2% i nadzieniem o smaku kokosowo-pistacjowym 21,7%", czyli tzw. mleczna kanapka z lodówki.

Po otwarciu poczułam bardzo słaby zapach kokosa i akcent kojarzący się z pistacjowym marcepanem, tak nawet trochę alkoholowo, w towarzystwie jakby roztopionych lodów śmietankowych lub... "ciepłych lodów" / bitej śmietany. Sztuczność i margaryna strasznie dawała się we znaki już tutaj. Czułam też zapach kakaowego biszkoptu, również chemicznego.

Biszkopt okazał się gruby i dość gąbczasto-suchy, co okazało się zbawienne dla strasznie tłustego nadzienia, które rozpływało się momentalnie, zatłuszczając usta niemiłosiernie. Kojarzyło mi się to z margaryną wymieszaną ze śliską, ubitą śmietaną, jakimiś mleczkami, a więc wszystkim, czego nie lubię. To było... nie tyle "puszyste", co jakby "spulchnione". Zielonego rdzenia pożałowano, jego struktura była bardziej proszkowo-zbita, ale też ślisko-tłusta.

W smaku sam biszkopt wyszedł mdło, mało kakaowo, ale na szczęście i niespecjalnie słodko.

Mleczna część smakowała jak sztuczna ubita śmietanka, nie kojarzyła mi się z mlekiem, a właśnie ze śmietanką i lodami z niej i z margaryny zrobionymi. To było... za pełne jak dla mnie i w dodatku nasycone chemią. Bardzo słodkie, ale nie aż tak, jak wersja druga, bo jakby wzbogacone o kokosową nutę.

W całości zielona część niewiele wnosiła, dopiero jak sobie trochę to "rozdziabywałam". Miała ewidentnie pistacjowo-marcepanowy posmak, taki "poważniejszy" (alkoholowy?), ale i stęchły (?)... rozmyty cukrowością, a także margarynową bazą. Dużo w tym sztuczności - irytującej, mimo że nie walącej na kilometr. Idzie i kokosa poczuć, trochę jak mleczko kokosowe, a trochę tak sztucznego, że aż jakby kwaśnego.

Maleństwo, a męczy już kęsem. Cała tłustość, słodycz, chemia i ogólna mdłość przeraża; tak mnie obrzydziło, że wepchnęłam w siebie tylko pół. Mamie też nie smakowało, a ona kiedyś lubiła kinderową Mleczną Kanapkę (dawno nie jadła).


ocena: 2/10
kupiłam: Tesco
cena: 1,99 zł (za 29 g)
kaloryczność: 456 kcal / 100 g; sztuka 132 kcal
czy kupię znów: nie

Skład: mleko pełne 40 %, tłuszcze roślinne (palmowy, z nasion palmy olejowej), cukier, mąka pszenna, pasteryzowana masa jajowa, syrop glukozowy, syrop glukozowo-fruktozowy, białka mleka, mleko w proszku pełne 3%, skrobia ziemniaczana, mleczko kokosowe w proszku 0,9%, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu 0,9%, emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna sojowa), pasta z orzechów pistacjowych 0,5%, aromaty, substancje spulchniające (difosforany, węglany sodu), sól, barwniki: E141, E160

-----------

Muller Mullermilch Snack smak Czekolada to "batonik z kakaowego ciasta biszkoptowego z nadzieniem mlecznym 45,2% i nadzieniem o smaku czekoladowym 21,7%", czyli tzw. mleczna kanapka z lodówki.

Po otwarciu poczułam zapach rozpuszczonych lodów śmietankowych wymieszanych z cukrem w towarzystwie kakaowo-biszkoptowym. Czuć czekoladę. Miało to chemiczny, ale w gruncie rzeczy neutralny, a nie nieprzyjemny wydźwięk.

Biszkopt był podobny jak w wyżej opisanym: mdło-kakaowe, suche warstwy trzymające ... śmietankowolodowo-margarynowego sztucznego oblecha, który w tym przypadku zajeżdżał mi jakby czystym cukrem pudrem (tamta kokosem).

Rdzeń odznaczał się względną wyrazistością. Bez trudu przebijał się w smaku od razu, wnosząc... no właśnie: co? Mdły smak jakiegoś taniego kremu czekoladowo-kakaowego z dużą ilością cukru, chemii i nutą zepsucia. Prawie-czekoladowy charakter miał w sobie coś grzybowo-spirytusowego - ktoś pomylił aromaty?
Po gryzie miałam ochotę wypluć...


ocena: 1/10
kupiłam: Tesco
cena: 1,99 zł (za 29 g)
kaloryczność: 458 kcal / 100 g; sztuka 133 kcal
czy kupię znów: nie

Skład: mleko pełne 40 %, tłuszcze roślinne (palmowy, z nasion palmy olejowej), cukier, mąka pszenna, pasteryzowana masa jajowa, syrop glukozowo-fruktozowy, białka mleka, mleko w proszku pełne 3,6%, białka mleka, syrop glukozowy, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu 2,2%, skrobia ziemniaczana, glukoza, czekolada mleczna 1,1% (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, miazga kakaowa, lecytyna sojowa, aromaty), emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyna sojowa), aromaty, substancje spulchniające (difosforany, węglany sodu), sól

Podobną "grzybowość" czułam kiedyś w kanapce Monte Zotta, która była chyba pierwszą i jedyną taką, którą jadłam, bo właśnie tą nutą mi te twory obrzydziła. Fu. Coś wyjątkowo nie dla mnie, nie mam za bardzo do czego się odnieść, ale na skład patrząc rzeczywiście to może być po prostu złe, a nie że tylko rzecz gustu (ale nie mówię, że nie).

9 komentarzy:

  1. Ma za produktami Mullera jakoś nie przepadam, więc i na te "przysmaki" też nie zwróciłabym uwagi. Tymczasem mi podchodzi tylko mleczna kanapka z Kinder i Monte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kindera nie jadłam, a to właśnie Monte waliło mi grzybem. Czyli zupełnie coś nie dla mnie i tyle.

      Usuń
  2. Nie lubię tego typu przekąsek a te nawet nie wyglądają ciekawie. Do tego "grzybowość"... za "oblecha" podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, ale analogia do de Luxe'ów musiała mnie skusić. :P

      Usuń
  3. boniuuu... Jak dobrze, moja chora ciekawość oszczędziła mi chociaż wersje kakaową. Trauma. Nie cierpię tortopochodnych słodyczy, więc cieżko to przetrawiłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam lubię słodycze tego typu, ale to zależy od wielu czynników :D Muszę mieć na nie ochotę no i musi być lato, bo zimą jakoś nie przechodzą. Tych do tej pory nie spotkałam, ale jak na nie trafię to kupię i sprawdzę na sobie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie przeszkadza Ci chłodne jedzenie, to jakoś się nie dziwię, że i takie kanapki są w Twoim stylu, ale te... niby odradzam, ale wiem też, jak potrafią się gusta różnić i że takie odradzanie czasem sensu nie ma. :P

      Usuń
  5. Podpisujemy się pod tym...... Okropny tłusty twór i też miałyśmy problem z dojedzeniem swojej części do końca :/

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.