Jordi's Chocolate Viet Nam Ben Tre 75 % to ciemna czekolada o zawartości 75 % kakao trinitario pochodzącego z Wietnamu, z prowincji Ben Tre, położonej w delcie rzeki Mekong.
Po otwarciu poczułam śliczny zapach, który wydał mi się bardzo leniwy i taki... "oddalony od rzeczywistości" (chodzi o jego klimat).
Oczami wyobraźni zobaczyłam ciemną, fioletową konfiturę, spod której wyłaniał się skromny kawałek jakiegoś ciemnego, kapciowato-mokrego biszkopto-ciasta. Gdzieś przy tym musiał stać wazon z kwiatami... fioletowymi? Tak do tej konfiturki... może lawenda? Taka z charakterem podbitym dymem... bo i dużo w tym było dymu, paloności.
W ustach rozpływała się na leniwie oblepiający je krem, uwalniając ogrom soczystości i maślanej tłustości.
W smaku od pierwszej chwili poczułam "słodziutko czekoladowy" smaczek zamknięty w klatce gorzkiego dymu.
Z dymu tego na wolność wyrwał się ogrom soczystości, niosącej kwasek. Zaskoczona uznałam, że było to owocowe tylko częściowo.
Najpierw bowiem z dymu wyłoniły się niemal soczyste orzechy, przy których gorzkawość rozpraszała się, ale nie słabnąc, a zmieniając się w wiele drobniejszych nutek.
Czekolada i lekką słodycz wypuszczała, zaś od nuty soczystych orzechów odchodziła także maślaność, co kojarzyło mi się z kremem czekoladowo-orzechowym lub czekoladowo-migdałowym... prawie marcepanowym? To ostatnie skojarzenie napędzała ogólna soczystość, mokrość i charakterność.
Doszukałam się w tym pewnej "razowości" i miękkiego (biszkoptowego?) piernika. Takiego odymionego i przyprawionego gorzkimi przyprawami.
Czekolada smakowała mi i to bardzo, jednak mniej niż bardziej kawowa La Naya Vietnam Ben Tre 70 % czy obłędnie śliwkowa i troszeczkę winogronowa Erithaj Ben Tre Vietnam 70 %. Może Jordi's wyszła bardziej gorzko, ale nie intensywniej smakowo (bo przy tym też trochę maślanie-subtelniej). Wszystkie miały jednak bardzo podobne nuty dymu, przypraw i dżemów / konfitur.
ocena: 8/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 21,49 zł (za 50 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 602 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy
To niestety drogie czekolady (jak na dość nową i niezbyt znaną markę), ale trzeba będzie spróbować. Może wyszła bardziej gorzko ze względu na wyższą zawartość kakao? La Naya była niezła i pokazała mi, że wietnamskie kakao jest ciekawe i charakterystyczne. Bardziej od Jordi interesuje mnie Erithai, którego też nie miałem okazji skosztować.
OdpowiedzUsuńA ja tam nie wiem z tą ceną. JP Czekolady nie wydają mi się bardziej znane, też są nowe i cenowo podobne. Tak mi się skojarzyły, bo i jakościowo.
UsuńNie wiem, dlaczego wyszła bardziej gorzko. Może zawartość, ale równie dobrze sposób robienia, bo nie zawsze gorzkość rośnie wraz z zawartością. Żeby nie było, ja tego nie krytykowałam, tylko stwierdziłam fakt.
Wietnamskie jest obecnie jednym z moich ulubionych! Erithaj, a do tego jeszcze poznałam i zakochałam się w Marou. <3
JPC jednak zdobywało medale, więc nie jest jakies nieznane. W dodatku jest wyraźnie tańsze (17,50 vs 21.99) i chyba(?) jednak lepsze (tu nie wiem, bo Jordi nie próbowałem, ale Madagaskar i Honduras od JPC są trudne do przebicia - sama osądź).
UsuńJa tam nie patrzę na medale. A poza tym... równie dobrze mogli je przyznać nieznanej marce.
UsuńAkurat taka różnica w cenie... Można też porównać do (gorszego moim zdaniem) Domori, więc... Zakładam, że tu ważna jest kwestia sprowadzenia.
Honduras i Madagaskar wolę właśnie JPC niż Jordi's, ale ze względu na nuty. Za nic nie powiem, że są lepsze lub gorsze. Po prostu "bardziej moje". Jakościowo bardzo podobne.
PS JP Czekolady też są przecież po 21,50 tak normalnie (a ja dostałam zniżkę z racji prowadzenia bloga).
UsuńSmakowo jak najbardziej moja, ale chyba tylko smakowo. Zero entuzjazmu podczas czytania. U mnie więc karteczek i pinezek nie będzie.
OdpowiedzUsuń