niedziela, 13 września 2020

Milka Dark Milk Salted Caramel mleczna 40 % z solonym karmelem

Sporo czasu minęło odkąd próbowałam ciemną Milkę Zartherb / Extra Cocoa. Była niezła, ale w zasadzie znudziła mnie. Ta ciemniejsza seria, która pojawiła się w Polsce jakoś na jesień 2019 (?), niespecjalnie mnie kręciła: czysta nudna, a za karmelizowane i pokawałkowane migdały podziękuję. Dzisiaj przedstawiana też jakoś specjalnie nie kusiła, nie interesowała, ale postanowiłam ją sprawdzić. Może to akurat moja Milka? A może miała się przy niej zwiększyć tolerancja na kakao Mamy?
Miałam nadzieję, że producent napisał prawdę, podkreślając, że karmel został lekko posolony. Lubię, gdy sól czuć, ale jest to w granicach rozsądku, a nie... kopalnia soli. I byłam ciekawa, jak wypadnie w porównaniu do solonego karmelu z Vosges Pink Salt Caramel jedzonej parę dni wcześniej (degustacje planuję z wyprzedzeniem). Jako jednak, że przybrał inną formę, niż się spodziewałam... ot, takie zestawienie dwóch różnych oblicz się skumulowało.


Milka darkmilk Salted Caramel to mleczna czekolada o 40 % zawartości kakao z "lekko solonymi kawałkami karmelu (10 %)".

Gdy tylko otworzyłam opakowanie, poczułam zapach cukru oraz cukrowo-maślanych cukierków, karmelków oraz - bardzo obrazowy - kakao / czekolady na wyrazistej śmietance. Trochę "kakałko dla dzieci", ale nie takie urokliwe. Doszukałam się w tym motywu sztucznego, mało karmelowego karmelu (karmelków?).

W dotyku tabliczka wydała mi się tłusta, jakby chciała zacząć się rozpuszczać już w dłoniach, ale coś ją stopowało. Okazała się dość twarda, a przy łamaniu trzaskała jak przeciętna ciemna. Wykazywała lekką kruchość. Hojnie sypnięte dodatki trzymały się jej jednak dobrze. Okazało się, że zatopiono całkiem spore sztuki i trochę mniejszych, ale nie śmieszną drobnicę.
W ustach rozpływała się w umiarkowanym tempie, bez oporu. Wykazywała lekką gęstość, a jej cechą główną okazała się śliskość i zbito-maślana tłustość.
Z wolna ujawniała karmel. W zasadzie trudno było o kęs bez niego. Był lekko chrupiący do samego końca, choć częściowo nasiąkał i rozpuszczał się (bardzo powoli). Przypominał cukierki typu Werther's w wersji zawilgocono-krucho krówkowej. Były twardawe, ale w pozytywnym sensie. Rozchodziły się bowiem na grudki jak suche krówki, chrupiąc przy tym i skrzypiąc jak rozgryzane Werthersy, trochę tylko oblepiały zęby, bo zaraz się rozpuszczały. Wyszły naprawdę świetnie - to główna zaleta tej czekolady.

W smaku od początku poczułam lekko gorzkawe kakao, z zaznaczoną leciutką cierpkością i goryczką.  Miało wydźwięk nie tyle ciemnoczekoladowy, co polewowo-kakaowy. Wydało się przyzwoicie poważne, trochę torfowo-grzybowe. Goryczkę zdecydowanie podkreślił palony motyw, wręcz spalenizna, który przybierał na sile i w końcu wyszedł na pierwszy plan.

Wysoka słodycz zaznaczyła swoją obecność, ale mieszając się z mlekiem i maślano-grzybowym posmakiem, wyszła bardzo przystępnie i nienachalnie. Niestety jednak szybko odnotowałam w niej pewną sztuczność... Tanie toffi lub...? Coś słodko-sztucznego, bliżej nieokreślonego. Cukier swoją obecność zaznaczył delikatnie także w gardle.

W połowie rozpływania się kęsa spalona nuta, paloność ogółem znalazły się na przodzie i wymieszały się z maślanością i słodyczą. W to z kolei świetnie wpisał się palony cukier, którego smak wzrastał przy wyłaniających się kawałkach. Wyszły jak palono-cukrowe maślane cukierki typu Werther's Original, a więc zdecydowanie bardziej maślano-toffi niż karmelowe.
Tu jednak wkroczyła sól, wydobywająca się z tychże "cukierków". Ewidentnie to je posolono (nie czekoladę). W samej czekoladzie podkreśliła goryczkowato-przypaloną nutę oraz karmelowość właśnie. Była wyraźnie wyczuwalna, ale wkomponowana w otoczenie. Sól nie odstawała, w dużej mierze zabiła natomiast nieprzyjemny, sztuczny posmak.

Po wyłonieniu się dodatków, bliżej końca, smak zrobił się bardziej śmietankowo-maślany, złagodniał. Mimo że smakowa słodycz aż tak nie wzrosła, w gardle drapała dość mocno. Goryczka z paloną nutą nieźle się trzymała.
Gdy jednak rozgryzałam karmelki, zdecydowanie mniej było paloności samej w sobie, a więcej maślano-karmelowo-cukrowej słodyczy i soli.

Po wszystkim pozostał posmak gorzkawej, ale łagodnie maślanej, a jednocześnie cukrowej czekolady, podkreślonej szczyptą soli oraz maślanych cukierków, zdecydowanie podkręconych solą (bo gryzłam je już na koniec i bliżej końca). Niestety po raptem dwóch kostkach cukier nieprzyjemnie znaczył teren w gardle.

Bardzo spodobał mi się dodatek, którego tak się bałam. Chrupacz okazał się mieć idealną strukturę, a i w smaku nie wyszedł źle. Może nie był to karmel, a maślano-toffi karmelki, ale już ilość soli - doskonała! Żałuję, że paloność nie pochodziła właśnie od nich, a z czekolady. Kakao musiało zostać przypalone i właśnie większość gorzkości była tu pochodzenia spaleniznowego (chociaż przy 40 % nigdy nie będzie mocnego kakaowego kopa). W całości i tak był cukrowy posmak sztucznego czegoś, jaki czułam też w Milce Zartherb / Extra Cocoa, a nawet inny - dziwnie grzybowy (ale często pojawiający się w czekoladach) i polewowy. Gdy wracam do tamtej myślami, wydaje mi się, że baza dzisiaj przedstawianej była po prostu gorsza - ocenę wystawiam tak wysoką, bo tu kupił mnie dodatek (sama baza chyba dostała by 4 albo 5 - bo nie wiem, na ile przesiąkła dodatkiem). Tak mi go szkoda... żałuję, że nie można tego jakoś wyjąć i wsadzić w lepszą bazę.
To w sumie nie zła tabliczka, która... mnie nie kręci ze względu na kiepską bazę. Zdecydowanie to czekolada łagodna, niezabijająca cukrem. Mimo że nie tak przesłodzona, to niestety z innymi wadami... Kiedyś czytałam, że lecytyna słonecznikowa może dodawać taki dziwny posmak, olej też - może to to?
Cztery kostki wystarczyły, by zmęczyć mnie tym posmakiem i drapaniem w gardle oraz trochę tym znudzić. Wolałam zostać z całkiem spoko wrażeniem, bo czułam, że w moim przypadku może być już tylko gorzej. Resztą obdarowałam dwie bliskie mi osoby, które Milki itp. potrafią docenić bardziej, niż ja: Mamę i Olgę.
Mamę również zachwycił dodatek, bo stwierdziła, że to właśnie "solone toffi doskonałe, takie maślane i nietwarde, niezaklejające zębów". Po kostce jednak odpadła, bo baza jej nie smakowała - "jakaś taka ciemna... gorzka, ale w dodatku trochę czekoladopodobna". Po tym trochę było mi wstyd przed Olgą to wysyłać, ale... uznałam, że chociaż ze względu na karmel toffi warto.


ocena: 6/10 (głównie za zacny dodatek)
kupiłam: Tesco
cena: 3 zł (za 85g; promocja)
kaloryczność: 551 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz mleczny, syrop cukru inwertowanego, masło, syrop glukozowy, sól morska, emulgatory (lecytyny sojowe, lecytyny słonecznikowe), naturalny aromat waniliowy, regulator kwasowości (E 500), olej słonecznikowy

4 komentarze:

  1. Dla mnie to chyba jedna z lepszych Milek bo w końcu jest mniej słodka :D baza mi bardzo odpowiada, nie jestem fanką klasycznej mlecznej Milki która zabija cukrem, ta tutaj bardzo mi smakowała. Natomiast dodatek jest pyszny w smaku (może trochę za mało słony dla mnie :D) za to jego konsystencja mi nie odpowiada :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mało słony? O w życiu!
      Co z konsystencją dodatku nie tak? Wolisz np. te kawałki Daimów w Milce z nimi?

      Usuń
  2. Ja z olei miałam nadzieję, że sól została potraktowana po sierocemu albo przyprawa z mojej tabliczki trafiła do innej. O ile dobrze pamiętam, rozpuszczała się całkiem mlecznoczekoladowo, dzięki czemu uznałam, że ma potencjał. Karmel smakował tłustym plastikiem, a poziom słoności był dla mnie nie do zaakceptowania. Yuk. Także martwiłaś się nie o tę część, o którą mogłabyś. Czekolada jest spoko, to dodatek jest parszywy na maksa. Zjadłam ze dwie czy trzy kostki i było mi źle od skupisk soli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, ja w sumie niewiele więcej zjadłam... I wcale nie tłumaczę producenta, mam nadzieję, że to różnica w naszych gustach, bo jeśli po prostu sól była tak nierówno rozlokowana to... Hańba producentowi. Niby wątpię, ale w jednej Moser Roth jedna mini tabliczka była słoną w porządku, a druga parszywie jak kopalnia soli.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.