Ciemna tabliczka przy łamaniu trzaskała bardzo głośno z racji swej twardości. Wydała mi się nieco krucha.
W ustach rozpływała się bardzo powoli i idealnie kremowo. Mimo że lepka, zalepiała usta tylko trochę. Robiła się w nich aksamitna i miękka, dość plastyczna, ale zwarta. Mimo dość ziarnistego przekroju, odznaczała się gładkością. Sprawiała wrażenie lekko suchawej, na pewno nie tłustej, ale dość... ciężko-gęstej esencjonalnej, zwartej (?).
Zanim jednak owoce się rozkręciły, rozszedł się bazowy, palony smak. Tworzyły go głównie orzechy, palone i jak z przypalonego ciasta orzechowego, przyprawionego czymś słodkim i cierpko-drapiącym. Mignęła mi skórka ciemnego chleba... na miodzie i zakwasie? Zaraz w wyobraźni przeniosłam się do jakiegoś wnętrza z ciemnymi panelami, drewnianymi meblami...
Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa "zerknęłam" na meble... pokrytymi skórą? Zaraz straciłam nimi zainteresowanie, bo na drewnianym stole ktoś postawił kawę. Kawę mocno paloną, czarną, ale nie siekierę. Odlegle ciastowo-orzechowe wątki wydały mi się łagodzić sytuację maślanym i waniliowym akcentem. Drobny kwasek owoców i w tych tonach się przeplatał. Do głowy przyszło mi ciemne ciasto przełożone masą wiśniową: kwaśną, ale jednocześnie słodko przyprawioną. To specyficzna "podkwaszona" słodycz... Czerwonego wina, które ktoś w tym pokoju ukrywał, ale wiedziałam, że tam jest.
Bliżej końca wiśnie i jeżyny mieszały się z kawą, jednak ich goryczce i cierpkości na drodze stały drzewa i maślaność, pewna chlebowość niczym chleb z jasnym miodem i chleb z konfiturą wiśniową. Słodycz wydała mi się miodowo-drapiąca, ale nie wysoka. Niczym miodowo-owocowy albo też miodowo-waniliowy syrop.
W posmaku pozostały owoce kwaśno-cierpkawe, z lekko wyłaniającą się słodyczą wanilii oraz meble. Może też palone, poprzypalane gorzkie orzechy? Czułam wiśniowo-winną soczystość, zza której odważniej wychyliły się śliwki węgierki; soczystość nierozerwanie słodką i kwaśną. Zamkniętą w charakterze wina.
Czekolada ta była słodka, dość kwaśna w słodki sposób (?), jedynie subtelnie gorzka - zacnie w tym wyważona.
Ciastowo i kawowo smakowała także Domori Land Costa D'Avorio 70 %, jednak ogólnie zupełnie inaczej. Tamta wydawała się wytrawniejsza, serowa, chwilami wręcz warzywna. To były jednak czerwone warzywa, jak tu czerwone owoce, ale... o nie, dzisiaj prezentowana to zdecydowanie słodko-kwaśne owoce (wiśnie, jeżyny), także wino i... orzechowo-ciastowo-kawowo-meblowe, może trochę chlebowe wątki. W sumie wyszła zaskakująco owocowo. Chyba właśnie dzięki temu jej kwaśność na stałe zespojona ze słodyczą była tak przyjemna. W ogóle to wyszła zupełnie inaczej od reszty czekolad z tego regionu, jakie jadłam. Chociaż... o dziwo najbliżej było jej do wiśniowo-waniliowej, "przypalonej", kawowej Katy Exclusive Noir Cote d'Ivoire 74 % - tylko że oczywiście z o wiele wyższej półki.
Wino i wiśnie z Chacao 100%? A jakże! Tylko że złagodzone ciastem, co łączy ją z mleczną (acz tam jasne ciasto waniliowe; tu orzechowe, ciemne). Intrygująca fuzja.
Producent pisał o kokosie... może jeśli chodzi o kwasek kokosa? Ja bym jednak na to nie wpadła.
ocena: 10/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 17,88 zł (za 50g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 565,5 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym
Skład: miazga kakaowa cukier trzcinowy
Zadnych niemilych nut, brzmi ja cos dla mnie. Zwlaszcza meble ze skora, ktore od czasu do czasu sa zdrowe dla jelit. Wyobrazasz sobie ludzi, ktorzy slodza kawe swiezymi owocami zamiast cukrem? Przyszedl mi do glowy tai obraz, wszal herbate slodzi sie powidlami. Dziwadelko. Podsumowujac, znosne nuty i brak nieprzyjemnosc = moglabym zjesc. Nie ukrywam jednak, ze zamiast jezyn i wisni wolalabym same watki ciasta, chleba, kawy, alkoholu (wina). Niech nawet beda te meble.
OdpowiedzUsuńHaha, wyobraziłam to sobie! Kiedyś rozmawiałam z baristą, który opowiadał o mrożonych kawach z puree ze świeżych owoców. Bardzo nie podoba mi się perspektywa picia takich rzeczy.
UsuńPamiętaj tylko, że nigdy nie piszę o kawie, do której dodaje się owoce. Wszak kawa ma nuty jak kakao. Na podobnej zasadzie może smakować cytrusami, wiśniami, porzeczkami... Albo nie owocami.
Bez tych owoców to nie byłoby to samo. Uwielbiam je.