czwartek, 22 października 2015

Ehrmann Almighurt Mohn-Marzipan

Znawczynią jogurtów nie jestem, o tym potrafię mówić wszem i wobec. Raczej ich nie jem, a gdy mnie na jakiś najdzie, traktuję go jako słodycz, a nie np. drugie śniadanie (którego, swoją drogą, wcale nie jadam). Nie widzę w większości nic zdrowego, a nie mają aż tak ciekawych smaków, żeby rezygnować dla nich z np. zjedzenia czekolady, czy lodów. Jakiś czas temu zdecydowałam się na zakup dwóch jogurtów firmy Ehrmann (biała czekolada i kokos; rosyjskie ciasto) i muszę przyznać, że bardzo mi smakowały, jednak do statutu jogurtu idealnego, jeszcze im brakuje paru rzeczy. Dzięki Waszym komentarzom i recenzjom, dowiedziałam się, że jest też jeszcze jeden smak, którego przegapić po prostu nie mogę.

Ehrmann Almighurt Mohn-Marzipan, czyli jogurt z makiem i marcepanem stał się dla mnie numerem jeden na "liście rzeczy, które nie są czekoladami, do kupienia". Oczywiście w moim mieście mogłam szukać, szukać i nic. Tutaj muszę przyznać, że jestem ogromnie wdzięczna mojemu tacie, mieszkającemu w Krakowie, do którego dość często jeżdżę i systematycznie opróżniam mu lodówkę. Nie z byle czego, oczywiście, a z rzeczy, które zawsze na mój przyjazd kupuje (często na moje zlecenie). Pasożytniczy tryb życia, powiecie? No cóż, ludzie mają dziwną chęć dokarmiania mnie, a ja po prostu z tego korzystam.

Jeśli chodzi o ten konkretny jogurt, to... bałam się go. Pół kilo jogurtu? Otwartego zostawić nie chciałam, a na raz? To chyba na obiad... na tych zastanowieniach zleciał czas do mojego powrotu i zdecydowałam się wziąć jogurt do domu w podróżnej lodówce. W końcu przyszedł dzień, gdy odkręciłam słój.

Zapach był bardzo przyjemny. Przede wszystkim delikatny, ale zapowiadający, czego możemy spodziewać się po smaku. Wyodrębniłam zarówno mak, jak i marcepan, choć to pierwsze było chyba silniejsze.

Pierwsza łyżeczka. Jogurt w pierwszej chwili wydał mi się się rzadki. Albo inaczej: rzadszy, niż się spodziewałam. Tak, przyzwyczaiłam się do serkowo-gęstych amerykańskich jogurtów greckich... Po zamieszaniu łyżką i dokładnym oględzinom, doszłam do wniosku, że właściwie to mam do czynienia z najzwyklejszym jogurtem: ani zbyt rzadkim, ani wyjątkowo gęstym.
To, co go odróżnia od typowych tego typu produktów, to mak. Jest go pełno!

Jak to wszystko smakuje? Jogurt jest śmietankowo-mleczny, nie ma w nim żadnego kwasku. Normalnie pewnie bym tu ponarzekała, ale przy tym połączeniu, z dobrze wyważoną słodyczą, było idealnie. Słodycz ani odrobinę nie wpłynął na smak właściwy.
Marcepan był tylko akcentem, aczkolwiek jego charakterystycznego smaku nie dałoby się tu przeoczyć. Wilgotna masa z migdałów - to się po prostu czuło! Słodycz ją nieco podkoloryzowała, ale nawet, gdy doszłam do połowy słoika, nie wydała mi się zbyt silna.
Wiodącą nutą okazał się mak. Nie trzeba było rozgryzać jego ziarenek, by go wyczuć. Wszechobecna, ale wcale nie za silna, słodycz sprawiła, że jogurt skojarzył mi się z (nieprzesłodzoną) masą makową do np. łazanek.
Czarne kuleczki nie irytowały mnie - wręcz przeciwnie, rozgryźć je co i raz było wyjątkowo przyjemnie. Pewnie dlatego, że po prostu były jakby świeże i wręcz strzelające, a nie rozmiękłe, suche, czy coś w tym stylu.

Na samym końcu, może przy ostatniej łyżeczce, w mojej głowie pojawiła się myśl, że może jogurt mógłby być minimalnie mniej słodki.

Połączenie marcepan & mak w jogurcie wydawało mi się ryzykowne. W zasadzie, kojarzyło mi się z czekoladą Zottera Typically Austria, więc poprzeczka została wysoko postawiona.
Obiadową porą, rozsiadłam się na łóżku z tym słoikiem i... nie wiedziałam czego się spodziewać. W trakcie jedzenia (swoją drogą; najadłam się nim chyba na pół dnia) wyszło, że ten jogurt po prostu podbił moje serce. Subtelny posmak marcepanu, a do tego wyrazisty mak w delikatnym, słodkawym jogurcie... Prosty, chociaż niespotykany smak. To było po prostu pyszne. Szczerze? To jeden z dwóch najsmaczniejszych jogurtów, jakie jadłam w życiu.

Chociaż przyznać muszę, że komuś, kto nie ma fioła na punkcie marcepana i maku, a w jogurtach szuka świeżej kwaskowatości... może mniej smakować. Ja przymykam trochę oko na ilość cukru.


ocena: 10/10
kupiłam: Carrefour (?)
cena: nie mam pojęcia
kaloryczność: 125 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak (albo raczej: sama będę przyrządzać jogurt na wzór tego)

*mak to 30 %, a marcepan 10 %  wsadu

Aktualizacja: 04.12.2016
Przy okazji lidlowego deseru Deluxe w podobnym wariancie smakowym (mak-marcepan) i z racji, że jogurty te pojawiły się i w moim mieście, postanowiłam go sobie przypomnieć i przy okazji zamienić zdjęcia na ładniejsze. ;)
Po otwarciu czułam zapach przede wszystkim smakowitego marcepanu.
Jogurt był gęsty, aczkolwiek mógłby być jeszcze odrobinę gęstszy. Na ilość maku nie narzekam, bo nie żałowali go, naprawdę!
W smaku mimo silnej słodyczy czuć jogurtowość, aczkolwiek pozbawioną kwasku. Pasuje to do migdałowego smaku marcepanu, który jest tu bardzo wyrazisty. Mak dodatkowo przebija słodycz swoją niemalże goryczką i przyjemnie chrupie, strzela.
Obecnie uważam, że jest nieco za słodki, ale i tak dobry.
ocena: 9/10
kupiłam: Tesco
cena: 4,99 zł
czy kupię znów: nie

27 komentarzy:

  1. Wielokrotnie spoglądałam na te jogurty, ale bałam się sztuczności przesłodzenia gł. ze wzgl. na skład jaki prezentują.(cukier występuje kilka razy a to w postaci zwykłego, g-f).
    Prezentowany smak mnie bardzo jara.Nawet cena przystępna 5-6zł max w PiP przynajmniej.Prędzej chyba spróbuję jogo/deserów firmy Sobbeke o których Ci pisałam :> chodż cena 2x większa prawie, ale skład lepszy(przecież bio :P, chodź aż tak się tym nie kieruję ale lubię gdy coś jest ''naturalne")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała okazję, też bym je chętnie spróbowała (ten wiozłam przez pół Polski, ale bo ma wygodne opakowanie - słoik).
      Rzeczywiście dużo cukru nawalili, ale... mak, marcepan i nie jest źle, a nawet - bardzo dobrze. :D

      Usuń
  2. Bardzo lubię Ehrmanna, tyle razy widziałam ten jogurt w Auchan i za każdym razem na niego prycham -o ile mak lubię, tak marcepan to dla mnie zło wcielone! Ale może jednak spróbuję, w końcu 10/10 nie zdaza sie codziennie ;)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale... jestem wielbicielką marcepanu, a to na pewno też przełożyło się na ocenę.

      Usuń
  3. Jogurt na obiad? O nie... ;)

    Też mnie kusi ten jogurt, gdy czytam o nim w sieci. A jak mnie kusi jogurt, to to naprawdę wiele znaczy. Skojarzenie z Typisch Osterreich przychodzi samo. Pewnie kiedyś po niego sięgnę, bo wydaje się naprawdę smakowity. Skoro Tobie przypadł do gustu, to już w ogóle! Choć pewnie też słodycz mnie uderzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz się zdarzyło. :P Ogólnie nie zawsze mam czas gotować coś sobie, więc... no cóż.

      No, spróbować zawsze można. :D

      Usuń
  4. Chyba jestem właśnie tą osobą, której ten jogurt by nie zasmakował...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze parę linijek tekstu to kopiuj-wklej opis mojej osoby :P Też za bardzo jogutów nie jadam, ni to deser, ni pożywny posiłek.
    Tego smaku z checią bym spróbowała, ale ten rozmiar.. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś widziałam też w mniejszych opakowaniach, ale nie wiem, jak jest teraz.

      Usuń
  6. Ja tam się nie przejmuje jogurtem, który ze 3 dni postoi otwarty w lodówce. Jedynie nie wkładam do niego zaślinionej łyżeczki, tylko przekładam do miski odmierzoną ilość, a resztę chowam do lodówki.Co tu gadac, gdyby nie marcepan to bym wzięła, ten smak należy do OSI ZŁA truskawka-chałwa-marcepan (alkohol to jeszcze taki dodatek, który jak jest w minimalnej ilości to jeszcze przełknę)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, każdy ma swoją własną oś zła. :D

      U mnie to jest taki problem, że nie lubię samej świadomości, że mam jogurt czy lody otwarte w lodówce / zamrażarce. Od razu budzi się w mojej głowie przymus zjedzenia, aczkolwiek czasami to niemożliwe.

      Usuń
    2. Mam dokładnie to samo i to tylko sprawia, że nie okupuję się codziennie w te słoje. Nie cierpię poczucia, że ,,muszę" coś zjeść, bo się popsuje. Dlatego nieczęsto robię zapasy i codziennie jak nienormalna latam do sklepu i kupuję to na co mam akurat ochotę. :D Najgorzej jak są tygodnie tematyczne w Lidlu i wtedy wiem, że tylko przez ten tydzień je kupię, a potem już nie i muszę kupować hurtowe sztuki i potem szybko wyjadać. Jak mnie to denerwujeeeeeee :D

      Usuń
  7. Kolejna pochlebna recenzja tych jogurtów a nam nadal pozostaje tylko wzdychać do nich... Może w końcu znajdziemy czas i ochotę, żeby pół miasta przemierzyć i ich poszukać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy przynajmniej macie możliwość gdzieś tam znalezienia ich... ja muszę przez pół Polski wieźć. :P

      Usuń
  8. Dla mnie jogurty od Ehrmanna to jedne z lepszych jogurtów dostępnych na rynku. Ktoś powie, że słodkie to takie i mało jogurtowe... co z tego jak pyszne? Smaki mają ciekawe i wreszcie coś innego niż zwykła truskawka. Sama zjadłam już parę słoików więc nie dziwię się takiej ocenie. Mój ulubiony to nadal rosyjskie ciastko, ale ten dałabym na drugim miejscu. :-) Polecam też białą czekoladę z kokosem. Pyszny jest też połączenie wanilia-malinowy mus, ale konsystencja musu w formie takiej podobnej do frużeliny nie każdemu może pasować. Niemniej wszystkie są gęste, dobre i naprawdę intensywne w smaku. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białą czekoladę przecież nawet podlinkowałam. :P

      Akurat tego musu bym się trochę obawiała, ale... pewnie i tak bym kupiła, gdybym miała możliwość.
      Właśnie, to ich największy problem, że jedyne mają takie ciekawe smaki. Przez to przymyka się oczy na przesłodzenie, a gdyby był większy wybór spośród innych firm, to może i coś jeszcze lepszego by było.

      Usuń
  9. Ostatnio pisałam u Natalie, wcześniej u siebie i u Ciebie zdaje się też (pod jakąś czekoladą), że mak to lepsze wiórki. Lubię tego Almi, ale rosyjskie ciacho wygrywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś i maku nie lubiła, to w ogóle bym pomyślała, że chyba coś nie tak z Twoim gustem jest. :P

      Usuń
  10. Niedługo mam w zamiarze go kuć, ale jednak boję się tego maku. No nic.. zobaczy się czy mnie również tak oczaruje :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co, nie lubisz maku? Ostrzegam, że to jest makowy obłęd. :P

      Usuń
  11. muszę go spróbować, nigdy wcześniej nie zauważyłam go na sklepowych półkach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W 200 % się zgadzam! Ten jogurt to perfekcja :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja go teraz mam otwartego od wczoraj:)pycha tylko ja nie czuję ani trochę marcepana:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo tych pysznych z Lubeki zjadłaś, by taki posmaczek Cię zadowolił. :P

      Usuń
    2. ja serio nic nie czuję:(,ale to fakt tamte marcepany nie mają sobie równych:)

      Usuń
  14. W Niemczech są takie jak te - ale są i mniejsze opakowania tego jogurtu.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.