Już od dawna wiedziałam, że czekolady Menakao mają "to coś" i są naprawdę dobre, ale dopiero po czystej Deep & Fruity 72 %, odkryłam, że największe oklaski należą się dla samej czekolady, nie zaś doskonale dobranych i wkomponowanych dodatków (które też są świetne). Co ja będę ukrywać? Menakao zajmuje zaszczytne miejsce w moim sercu, obok Zottera i Domori, zarezerwowane dla moich ulubieńców z wyższej półki.
Po kolejną tabliczkę tejże firmy sięgnęłam już kolejnego dnia, bo po prostu nie mogłam się powstrzymać.
Menakao Dark Chocolate 63 % Bright & Citrusy combava & pink pepper to ciemna czekolada o zawartości 63 % kakao pochodzącego z Madagaskaru (jak wszystkie składniki czekolad Menakao) z limonką kaffir (jak potocznie nazywa się papedę, czyli tę "combavę") i różowym pieprzem.
Moje myśli zaczynały dreptać ku tej czekoladzie już po Dolfinie z pieprzem, ale po 72%-owej dosłownie do niej pobiegły.
Szybko otworzyłam kolejne piękne, bardzo artystyczny, kartonik i wydobyłam czekoladę z papierka. Zapach był intensywny, chociaż wydał mi się odrobinę delikatniejszy niż w 72%-owej. Podobnie jak w przypadku tamtej, czułam tu cytrusy (zwłaszcza cytryny), ale... tu zapach był wzbogacony o całkiem silną ziołową nutę i dosłownie akcent pieprzu.
Połamałam twardą i głośno trzaskającą tabliczkę o ciemnobrązowym kolorze, który wpada w odcień nieco rdzawy.
Gdy tylko włożyłam pierwszy kawałek do ust, poczułam całkiem silną słodycz, a kwasek rozszedł się dopiero po chwili. Był to taki "słodki kwasek" typowy dla owoców. I rzeczywiście owoce tu czułam. Dokładnie soczyste mandarynki i pomarańcze.
Czekolada rozpuszczała się powoli, nieco gładziej niż jej 72%-owa siostra, ale wciąż szorstko. To tylko podsyca wrażenie dzikości i surowości tych czekolad!
Słodycz znów wychodzi ponad kwasek, łączy się z nim i przybiera twarz bardzo dojrzałych porzeczek, które, wzbogacone o goryczkę, wchodzą w strefę nieco jeżynową.
Właśnie tu wychodzi cierpkość. Właściwie wygląda to tak, jakby wysunęła się ziołowa nuta, a wraz z nią została przemycona cierpkość. Wydaje mi się, że odpowiedzialna za to jest właśnie limonka kaffir (która w odróżnieniu od zwykłej limonki jest gorzka). Wnosi ona też coś w rodzaju przytłumionego orzeźwienia mięty pieprzowej.
Cytrusowy kwasek ustępuje trochę na rzecz goryczki, a pieprzność czuć w gardle po dwóch czy trzech kostkach. Mimo ogólnego efektu orzeźwienia, na poziomie gardła, ta przyprawa trochę rozgrzała. Samego pieprzu aż tak w tej czekoladzie nie czuć, przypomina on echo.
Po ostatnim kawałku, jeszcze na długo, pozostaje posmak tylko i wyłącznie czystego kakao.
Dodatki są na stałe wkomponowane w czekoladę, nie ma możliwości poczuć smak tylko jej. Bardzo podobała mi się ta ziołowa nuta w otoczeniu cytrusów, mogłaby być jeszcze silniejsza, a pieprz... sama nie wiem, chyba mi go też troszeczkę zabrakło.
Całość, wbrew pozorom, naprawdę jest lekka i cytrusowa, orzeźwia, mimo ciężkiej konsystencji i tych ziołowo-pieprznych nut. One przypominają gęsty dym, który spowija soczyste cytrusy, wznoszące się ponad nim. Ta czekolada ma w sobie coś lekko męczącego, co jednak sprawiło mi dziką przyjemność (jakkolwiek to brzmi), co można porównać trochę do sadystycznego Zottera 100 % (chociaż w zupełnie inny sposób). Na pewno jeszcze wrócę do tej czekolady.
ocena: 9/10
kupiłam: Świeżo Palona
cena: 8 zł (za 25 g)
kaloryczność: 597,5 kcal / 100 g (ze strony internetowej)
czy kupię znów: tak
Skład: ziarna kakao z Madagaskaru, cukier trzcinowy, czysty tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, różowy pieprz, combava (limonka kaffir)
Skład: ziarna kakao z Madagaskaru, cukier trzcinowy, czysty tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, różowy pieprz, combava (limonka kaffir)
Ale fajna! Jak tak sie czyta, to nawet ma sie ochote! To jest takie polaczenie, jakiego nie znajdziesz w normlanych sklepach! I nie wiedzialam, ze jest takie cos jak,, rozowy pieprz,, ;)
OdpowiedzUsuńTeż o wielu rzeczach po raz pierwszy słyszę właśnie dzięki czekoladom. :D
UsuńNarobiłaś mi smaka z rana na dobrą,gorzką ew.deserową tabliczkę.W sumie dziś duża dawka magnezu będzie potrzebna :P
OdpowiedzUsuńByła to dobra czekolada, tylko ma jedną dość poważną wadę: przy kawie robi się niedobra. A ja lubię jeść czekoladę do kawy.
OdpowiedzUsuńJa rzadko kiedy jem czekoladę do kawy, więc... w tym przypadku najwidoczniej mam szczęście, że jej w taki sposób nie próbowałam, jednak potrafię sobie wyobrazić, że z kawą smakowałaby dość dziwnie.
UsuńWszystko fajnie, pięknie, nawet nie aż tak dużo kakao to pewnie bym dała radę. :D
OdpowiedzUsuńPewnie tak, bo była naprawdę lekka, co będę chyba do znudzenia powtarzać. ;D
UsuńMimo, że cytrusowe smaki to nie nasz gust to jednak czujemy się zainteresowane tą tabliczką zwłaszcza, że akcent pieprzu nie jest jakoś silny :)
OdpowiedzUsuńI biorąc pod uwagę to, że generalnie cytrusów samych w sobie tam nie ma, a to wielka różnica! Założę się, że miałaby u Was spore szanse.
UsuńA z tym to jednak bywa różnie, bo ostatnio piłyśmy sok żurawinowo-wiśniowy. Jednak dla nas smakował jak sztuczny smak maliny i nie byłyśmy wstanie dopić go do końca.. :P
UsuńDla mnie każdy sok (kupny) ma sztuczny smak, więc ich po prostu nie pijam. :P A tu jednak jest coś innego!
UsuńChociaż nie mam wątpliwości co do jej jakości, to ta Menakao kusi mnie najmniej ze wszystkich (limonka, mięta pieprzowa, nieee..). I bardzo dobrze, bo ile można tworzyć zakładek z nazwami "PYCHA!" "Mniamm" "Do kupienia" itd. xD
OdpowiedzUsuńSkoro pieprz jest słabo wyczuwalny, to czekolada zaczęła mnie kusić ;)
OdpowiedzUsuńaaaaa zjadłabym! jeszcze z pieprzem.. daj kawalątek! miałam napisać, że zdziwienie, bo taka niska cena, a później dotarłam do gramatury.. :) ale czekolada kusi
OdpowiedzUsuńTaak, bardzo "duża" tabliczka w bardzo "niskiej" cenie. :D
UsuńJa tam nie chcę do niej wracać. Doświadczenie bardzo ciekawe, zajebista czekolada, ale... no kurde, inne Menakao zdecydowanie mocniej mnie uwiodły.
OdpowiedzUsuńJa chciałabym wrócić do wszystkich próbowanych dotychczas (+ wreszcie otworzyć resztę).
UsuńA z kalorycznością na bank coś jest nie tak. Ja się posiłkuję wartościami odżywczymi deklarowanymi na stronie internetowej Menakao.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam, że jest odmienna. Hm... na niektórych opakowaniach Zottera i na stronie też czasem jest różna - i ciekawe z czym to zjeść? Chyba też będę podawać tą ze strony.
UsuńKurde, lada dzień (a dokladnie w weekend) czeka mnie degustacja dobrych ciemnych czekolad i boję się, że nie wychwycę tyle co Ty. Jakieś rady?
OdpowiedzUsuńOczyść umysł, nie myśl specjalnie o niczym, a zwłaszcza o czekoladzie. Niech skojarzenia przychodzą same; nie próbuj niczego doszukać się na siłę.
UsuńDasz radę! :D
Ile smaków w tej czekoladzie:) . Kuszące cytrusy:)
OdpowiedzUsuń