Od rozpoczęcia mojej współpracy z firmą Primavika trochę już minęło, ale nie oznacza to, że skończyły mi się ich produkty. Jak to możliwe, że masła wytrzymały u mnie bez otwierania tak długo? Poprzednio próbowane okazały sie trochę nie w moim stylu, a i ciągle wyskakiwały mi po drodze tygodnie amerykańskie w Lidlu. :P
Do tego konkretnego masła podchodziłam z pewnym dystansem przez słowo "smażone" na słoiczku (a np. na migdałowym jest "prażone"), więc jako, że bardzo niewiele smażonych rzeczy mi smakuje, nie byłam do końca przekonana.
Primavika masło z nerkowców smażone to oczywiście smarowidło ze smażonych orzechów nerkowca, które stanowią aż 99% składu. Reszta to sól morska.
Słoik jest niewielki, jedynie 185 g.
Jak na razie, oprócz smażenia, same pozytywy!
Jak na razie, oprócz smażenia, same pozytywy!
Kiedy odkręciłam słoiczek, pierwszym zapachem, jaki poczułam był taki "smażony" zapach. Jakby ktoś coś smażył. Nie spodobało mi się to, prawdę mówiąc trochę mnie zniechęcił.
Obok niego czuło się subtelny orzechowy zapach.
Zanurzyłam łyżeczkę i spróbowałam.
Masło okazało się kremowe, ale nie było idealnie gładkie. Tłustość jest tu chyba oczywistym elementem, ale to smarowidło wydało mi się tłustsze niż większość maseł.
Co do smaku... odkryciem chyba nie będzie, że czuło się tu głównie charakterystyczny smak orzechów nerkowca? Taki maślany, minimalnie słodkawy. To był ich naturalny smak, bardzo podkręcony przez smażenie. To także się czuło w smaku... przy pierwszej łyżeczce w głowie mignęło mi skojarzenie z takimi orzeszkami w smażonych "skorupkach" w puszkach.
Dodatkowym elementem podkreślającym smak delikatnych orzechów była sól. Co prawda masło to nie było słone, a jedynie czuło się szczyptę soli, ale i tak ucieszyło mnie to. Sól bardzo wiele zrobiła dla zaakcentowania lekkiego smaku nerkowców.
Spróbowałam tego masła także na chlebie żytnim razowym (innego nie jem) i... odradzam to połączenie. Smak nerkowców jakoś tu zanikał i czułam jedynie delikatny posmak, wydało mi się bardziej mdłe.
Zawsze tak jem masło orzechowe... no, w tym przypadku to się nie sprawdziło.
Myślałam, że najlepszym sposobem jest w tym przypadku jedzenie łyżeczką ze słoika, ale... do czasu! Dokładniej do dnia, w którym spróbowałam połączyć to masło na kanapce z serem z niebieską pleśnią - to dopiero smakowało rewelacyjnie! (Ocena takiej kanapki? 10/10!)
Nie wiem za bardzo, do czego można by to masło użyć, tak, żeby nie naruszyć delikatnego smaku nerkowców (bo chyba nie jest do jedzenia samodzielnie?). Może to kwestia tego, że po prostu nie pasuje do silnego smaku żytniego chleba (co mnie trochę rozczarowało), a może tego, że nie są to moje ulubione orzechy (chociaż i tak bardzo je lubię)?
ocena: 7/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 607 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: smażone orzechy nerkowca 99%, sól morska
Kupilam je ostatnio, bo nerkowce to moje ulubione orzechy. Ale dziekuje za ostrzezenie, nie bede kladla go na kanapki, bo tez jem tylko razowy XD
OdpowiedzUsuńZnaczy, położyć można, ale... żeby coś poczuć, to tak z pół słoika pewnie, haha. ;P
UsuńDo zakupienia masła z nerkowców, niekoniecznie tej firmy zabieram się od X czasów i w końcu muszę się zabrać.Na co dzień nie brakuje u mnie masła orzechowego, jednak jest, to z orzechów ziemnych.Ostanio mam fazę jedzenie go na wytrawnie.Robię "burgery" z masłem orzechowym ;d, czytaj, smaruję bułkę razową,żytnią masłem orzechowym wkładam paprykę jarmuż burak i kiełki i zajadam tą "wieżyczkę". Jak dla mnie rewelacyjne połączenie :P Wracając do chleba, to nie zjem za Chiny pszennego, nie tylko z kwestii zdrowotnych ale smakuje dla mnie, z całym szacunkiem do chleba, jak zużyta gąbka, chociaż kupuję pieczywo z bdb, piekarni
OdpowiedzUsuńDzięki za pomysł - kiedyś wypróbuję, bo uwielbiam kanapki-wieżyczki (aczkolwiek zawsze przykrywam sałatą, a nie drugą kromką).
UsuńTak - to jest dobre określenie! Zużyta gąbka... Nawet gorzej! Chrupiące tosty jeszcze jakoś tam bym zjadła, ale zwykły biały chleb... no przez gardło mi nie przejdzie.
U mnie w mieście go nie ma:( szkoda bo mnie ksi bardzo:)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się trafi. ;)
UsuńMogę przyznać, że Primavika ma dość ładny wybór maseł orzechowych i dość przyjaznych dla kieszeni, ale to jedyna pozytywna rzecz, którą mogę powiedzieć o tej marce.
OdpowiedzUsuńJuż ja wiem dlaczego. :>
UsuńMy jesteśmy wprost zakochane w tym maśle! :D co do połączeń smakowych to też nie pomożemy, bo oba nasze słoiczki też zostały wyjedzone łyżeczką :D
OdpowiedzUsuńWiem, czytałam o nim u Was. ;)
UsuńHaha, dobra. Po raz kolejny śmieje sie z siebie, że nawet orzechowego nie znam... Tak, wstyd mi. :D Z nerkowców pewnie smakowałby mi bardziej, bo te orzechy to moje ulubione.
OdpowiedzUsuńDalej...? :P Weź Ty w końcu bierz się za próbowanie tego wszystkiego!
UsuńHaha, mam chyba tę samą datę ważności co Ty, tyle że moje jeszcze leży. Pewnie bezczelnie otworzę na granicy przydatności do spożycia :P
OdpowiedzUsuńUważaj, bo jak Ci się na wierzchu morze oleju zrobi... to zdjęcia ładne nie wyjdą. :P
UsuńNie lubię posmaku smażenia praktycznie w niczym, tym bardziej w orzechach. Czy istnieje więc powód, żebym miała się tym masłem zainteresować? Raczej nie xD Zresztą ostatnio wypaliły mi się na nie pomysły i słoiczka migdałowego nie mogę zużyć do końca. Pomijając owsianki i takie 'gołe' kanapki masz na nie jakieś ciekawe metody?
OdpowiedzUsuńNa migdałowe? Ostatnio jadłam kanapkę z nim i serem pleśniowym - rewelacja. :P Kiedyś próbowałam też (zwykłym co prawda) masłem orzechowym wysmarować tofu i usmażyć, ewentualnie dodać do makaronu i tak jakoś może?
UsuńA ogólnie masła orzechowe często jadasz?
Z serem pleśniowym? WOW, brzmi tak bardzo dla mnie :O! Z makaronem jeszcze nie próbowałam, chociaż już parę razy widziałam u Szpilki z brukselką czy brokułem :3
UsuńWłaśnie kiedyś jadałam często, ale odkąd nie gotuję owsianek nie mam na nie pomysłu. A przeraża mnie wyjadanie ze słoika (zarówno masła jak czegokolwiek innego) xd
Ja też (tak bezpośrednio to chyba tylko kukurydzę z puszki mogłabym bez końca wyjadać, haha), a pisząc recenzję myślałam, że to będę musiała tak skończyć, ale jak widzisz, otworzyłam już i migdałowe i z nimi trochę pokombinowałam. ;)
UsuńHaha, dobra, mała adnotacja: też wyjadam kukurydzę z puszki xD Co poradzić, jest taka pyszna!
UsuńNie lubię zbyt tłustego masła, w ogóle najlepiej lubię takie jakby suchawe, wiesz o jakie mi chodzi? :D Mogłabym spróbować, ale największe wątpliwości budzi ten napis "smażone", choćbyś nie wiem jakie cuda napisała ja bym się zastanawiała :D
OdpowiedzUsuńNie wiem jak (jeszcze nie tak dawno) mogłam go nie lubić, poszło już tyle słoików, najbardziej pasuje mi to Lidlowe z tygodnia amerykańskiego, stoi ono zaraz za domowym.
A kwestia jedzenia? Ja najlepiej lubię łyżeczką i tak znika największa ilość, do pieczywa mi nie pasuje, ale z waflem ryżowym już tak, czasem dodaję do owsianki, kaszy na mleku, albo lodów bananowych :D
Wiem. Mi tam w sumie tłustość maseł orzechowych nie przeszkadza, o ile to tłuszcz z orzechów.
UsuńWłaśnie za usmażenie im punkty poleciały, bo mogło być tak pięknie...
Czyżby wersja crunchy? Moje ulubione. :D
Ja masło z nerkowców jadłam tylko domowe i z mojej ulubionej firmy Meridian - wielbię je! Szkoda, że muszę ''sprowadzać'' z Anglii :(
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś tę firmę bliżej poznać.
UsuńKoniecznie! Skład tylko 100% orzechów :) Nawet soli nie ma.
UsuńW żadnym ich maśle? Kurcze, szkoda, bo akurat dla mnie bez soli masła są mdłe. :(
UsuńZ nerkowców to tylko SunPat jadłam, a z Primaviki tylko migdałowe i niestety było 'suche'. To bym już dawno kupiła, ale po co smażyć te nerkowce, jak one są tak idealnie maślane i delikatne w swoim smaku :)
OdpowiedzUsuńDokładnie... takie smażone podkręcenie nie wzmocniło ich smaku, wręcz przeciwnie.
UsuńMimo wszystko jestem go bardzo ciekawa. Nie jadłam nic dotąd z Primaviki, lecz w spiżarni czeka na mnie ich masło migdałowe, które dostałam od mojej fryzjerki :D
OdpowiedzUsuńMigdałowe jest już naprawdę warte uwagi! :D
UsuńO mamuniu! Muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńMasło z nerkowcow to moje ulubione, ale tej firmy nie jadłam, wolę te bez soli a zapach "smażony" mnie najbardziej zniechęcił.
OdpowiedzUsuńTo moje na chlebie lubię i często kładę na wierzch suszone figi - pyszne połączenie :) A najczęściej go dodaję fo jaglanki :)
Z figami dla mnie byłoby za słodko, wolę je na słono. :P Koniecznie będę musiała kiedyś spróbować jakiejś innej firmy i przede wszystkim: niesmażonego.
Usuń