Kto nie lubi podróżować? Co człowiek, to jednak inne upodobania co do samego stylu spędzenia czasu na wyjazdach. Ja uwielbiam chodzić w terenie, z daleka od innych ludzi. Męczy mnie z kolei chodzenie po głównych ulicach miast, sklepach z pamiątkami itp. W ogóle nie rozumiem, po co ludzie kupują pamiątki. Znaczy... rozumiem po co, ale nie mogę pojąć dlaczego... W moim spartańsko umeblowanym mieszkaniu nie ma miejsca na takie rzeczy. To po prostu nie dla mnie. Jednak kiedy byłam na Alasce z pewną grupą osób, niestety musiałam się trochę przełamać i także jakieś sklepy z pamiątkami odwiedzić. Myślałam, że nic mnie tam nie zainteresuje... i tak właściwie było, do momentu, kiedy mój wzrok padł na czekolady wątpliwej jakości, ale o ciekawych smakach. Z czystej desperacji kupiłam jedną, a co tam...
Czy decyzji pożałuję? Nie wiem, ale z opisu, ta tabliczka wygląda na smaczną: czekolada z solą morską; mleczna z preclami, biała z masłem orzechowym w formie... "przeplecionej" (?). Te pokrętne słowa chyba najlepiej opisują Astor Chocolate Alaska Northern Lights Milk Pretzel swirl Peanut Butter.
Otworzyłam opakowanie i zobaczyłam "przeplecione" kolory: jasny brąz i biel, połamałam na kostki i poczułam zapach typowej, słodkiej mlecznej czekolady.
Zupełny zwyklak. Po połamaniu kostek nie wykryłam żadnej wstążki z masła orzechowego, ani tym bardziej żadnych precli. Zbliżyłam białą połowę kostki do nosa i... poczułam lekki zapach masła orzechowego, mieszający się z bardzo słodką, białą czekoladą. To był zapach Reese's White, tyle, że z mniej intensywną wonią masła.
Zupełny zwyklak. Po połamaniu kostek nie wykryłam żadnej wstążki z masła orzechowego, ani tym bardziej żadnych precli. Zbliżyłam białą połowę kostki do nosa i... poczułam lekki zapach masła orzechowego, mieszający się z bardzo słodką, białą czekoladą. To był zapach Reese's White, tyle, że z mniej intensywną wonią masła.
Włożyłam kawałek do ust, a ten szybko zaczął się rozpuszczać w sposób bardzo maślany. Nie był to całkiem czekoladowo-maślany sposób, gdyż znalazł się tu element pewnej opornej mazistości, jaki mają masła orzechowe. Co się zaś tyczy smaku... było bardzo słodko, zaplątała się waniliowa nutka, jednak po chwili wyprzedził ją... smak masła orzechowego. Nawet z odrobinką soli. W białą czekoladę wtopiono masło orzechowe, co, jak się przyjrzałam, także zobaczyłam: malusieńkie kropeczki.
Ta część była dobra. Nie powalająca, ale naprawdę dobra. Gdyby było w niej mniej cukru, więcej masła orzechowego, czy soli... byłoby świetnie.
Wciąż trochę sceptyczna, chwyciłam część ciemniejszą - mleczną. Ta już była po prostu przesłodzona, niemal cukrowa. Rozpuszczała się w bardziej tłusto rzadko-wodnisty sposób.. Skojarzyła mi się z kakao dla dzieci - niemiłosiernie dosłodzonym. Ta część była bardzo mleczna, ale tak... ja wiem? Trochę na poziomie nijakiej czekolady Magnum - bez głębi i proszkowo.
Językiem wyczułam malutkie kawałeczki, które ciężko było nawet pogryźć, gdyż... były zbyt małe. Takie dosłownie drobinki o smaku... takim jakimś "upieczonym". Równie dobrze mogły to być ciastka, a nie precle. Raz czy dwa trafiłam jakby na kryształek soli, ale bardzo drobny.
Kiedy włożyłam całą kostkę do ust, było bardzo słodko, trochę czuło się masło orzechowe, ale za to... nasilił się smak słony i "preclowatość" też można było wyłuskać.
Ogół zupełnie nie robi wrażenia, chociaż przyznam, że zamysł białej części był bardzo dobry. Ogólnie, pomysł na tę czekoladę mi się podoba, niestety... wykonanie leży. Mniejsza ilość cukru i większe kawałki precli zrobiłyby z tego naprawdę dobrą tabliczkę.
Szkoda,myślałam ,ze będzie dobra :( Bo masz racje,koncepcja na czekoladę super,ale gorzej z wykonaniem ;(
OdpowiedzUsuńJak wszystko, co jest pułapką na turystów. :P
UsuńZ opisu wygląda na prawdę smacznie.Kto by nie pokusił się smakom solonych precli i maśle orzechowym,ale samo opakowanie nie zachęca mnie do zakupu.Nienawidzę czekolad w takowych plastikach,foliach? Dziwię się,że biała wypadła lepiej od mlecznej części,bo byłabym bardziej ufna mlecznej niż białej.Ze strony białej obawiałabym się bardzo kiepskiej jakości.
OdpowiedzUsuńMasło orzechowe ją uratowało. :>
UsuńCzekolada wygląda smakowicie i oryginalnie no i połączenie smaków mniam. Ja lubię wycieczki,ale takie gdzie jest dużo ludzi:).
OdpowiedzUsuńSzkoda właśnie, że tylko tak wygląda...
UsuńPomysł rzeczywiście był dobry,szkoda że jednak nie przełożyło się na smak:/ Ale idzie jesień i czekam na jesienne smaki w czekoladach:)cynamon,goździki,pieczone jabłko:) a i otworzyłam Lindt Tiramisu:)bardzo smaczna:)tylko szkoda że obrazek wprowadza w błąd że część górna jest płynna:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gwiazdeczka*
Według mnie nie wyglądała na płynną. :P Cieszę się, że i tak smakowała.
UsuńO tak, też na nie czekam. Zwłaszcza na nowe jesienne Zottery (bo liczę, że takowe będą).
Z opisu niby moje smaki, ale jakoś ta mleczna część mi nie pasi. Pomysł dobry, ale przydałoby się więcej soli a mniej cukru.
OdpowiedzUsuńMleczna zdecydowanie tu nawaliła.
UsuńTo takie przypomnienie, że kiepskie czekolady są kiepskie, nieważne w jakich smakach :D
OdpowiedzUsuńJednak właśnie po próbowaniu takich człowiek jeszcze bardziej docenia te naprawdę dobre. :D
UsuńTo ja jestem typem osoby, którego nie rozumiesz :D Nie kupuję może chamskich i ordynarnych pamiątek typu "Kraków", "Wrocław"... i jakiś marny widoczek, ale bezsensowne pierdoły tak, zwłaszcza na straganach nad morzem <3
OdpowiedzUsuńPrezentowane czekolady obrzydziły mnie od momentu, w którym wjechało porównanie do Reese's. Szkoda, bo jak zobaczyłam tytuł, a potem opakowanie (omg <3), byłam zachwycona.
Żeby to porównanie do Reese's było jej jedyną wadą... :>
UsuńPo przeczytaniu tytułu zakrzyknęłam z zachwytu (mimo, że jestem pociągu) ale zdjęcia i recenzja przyniosły rozszczarowanie :/ Mega szkoda, pomysł na czekoladę tak fajny, a wykonanie tak położyli.
OdpowiedzUsuńHaha, a był ktoś w przedziale? :P
UsuńNa szczęście bezprzedziałowy, jedynie koleżanka się wzdrygnęła ;) Próbowałam jej wytłumaczyć mój zachwyt, ale chyba nie do końca to poczuła xD
UsuńHaha, taak też się przyzwyczaiłam, że ludzie jakoś niezbyt rozumieją tę pasję do jedzenia i czekolad.
UsuńWymyślili coś naprawdę świetnego, szkoda jednak, że nie do końca dopracowali :/ Chociaż myślę, że gdybym gdzieś ją zobaczyła, to chyba bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można, od tego się nie umrze, więc nie dziwię się, że jednak byś spróbowała. :P
UsuńMyślę, że to nie tyle niedopracowanie, co wyjście z założenia, że "turyści i tak kupią".
Ciekawie wygląda i myślałybyśmy kupując ją, że masło orzechowe jest nadzieniem, więc trochę byśmy się rozczarowały. Ale i tak białą część byśmy z chęcią spróbowały ;)
OdpowiedzUsuńChyba właśnie dobrze, że to nie nadzienie... jeszcze by jakiejś margaryny do niego napchali i byłoby jeszcze gorzej. :P
UsuńFakt, słuszna uwaga! :D
UsuńPomysł fajny, ale przedobrzony ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to.
Usuń