Jakiś czas temu przyszła do mnie paczka z USA, od osoby która miała okazję trochę poznać mój czekoladowy gust podczas wycieczek na Alasce. Część rzeczy z paczki była "na zlecenie", a część... osoba ta wybrała mi na własną rękę. Właśnie tak trafiła do mnie ta czekolada, bo... nie wiem o niej zupełnie nic oprócz tego, że w USA widząc a w sklepach tę markę miałam wrażenie, że zupełnie "przekombinowują" smaki i wstąpiłam, by miało wyjść z tego coś dobrego, bo nazwa "chuao" kojarzyła mi się z pozowaniem na coś ekskluzywnego.
W końcu to wenezuelska wioska Chuao jest niezwykle wychwalanym przez czekoladników regionem uprawy kakao, skąd też pochodzi odmiana criollo. Co więcej, właśnie z tamtych okolic pochodzi twórca Chuao, Michael Antonorsi. Zorientował się, że jedzenie jest jego pasją, a po studiach w Paryżu rozpoczął produkcję czekolady, chcąc w nich zawrzeć magię Chuao (czyli swoich rodzinnych stron).
Ładna historia, ale nie brzmi wyjątkowo. Mimo to, po przejrzeniu oferty tej marki, spojrzałam nieco łaskawszym okiem.
Chuao Chocolatier Spicy Maya to ciemna czekolada o zawartości 60 % kakao z cynamonem, chili pasilla i pieprzem cayenne.
Pierwsze zaskoczenie nastąpiło już przy otwarciu opakowania. Poczułam bardzo cynamonowy zapach piernika z dużą dawką kakao i pewną pikantną ziołowością.
Drugim zaskoczeniem był wygląd tabliczki. Oprócz kuszenia głębokim, ciemnym i "wilgotnym" kolorem, rozbawiła mnie napisami na kostkach. Urocze!
A do tego jeszcze cudowny, bardzo głośny trzask... i już pierwszy kęs znalazł się w ustach.
Czekolada zaczęła powoli się rozpuszczać w kremowy sposób, szybko zakłócony przez liczne drobinki przypraw. Rozszedł się słodki smak... czekoladowego piernika z ogromną ilością cynamonu. Ze specyficzną słodką pikanterią wyłoniły się inne przyprawiono-ziołowe nuty. Ta ziołowość jest tu znikoma, ale nie da się jej pominąć. Do tego jakby lekka pieprzność, nasilająca się przy większych drobinkach.
Czekolada przybrała smak nieco bardziej gorzkawy o wyrazie palono-kawowym. Słodycz zaczęła słabnąć, a pikanteria nasilać. Chili zakuło w język (nie zabijając smaku czekolady) i przyjemnie rozgrzało gardło, dając efekt pikantnego grzańca.
Ostrość jest silna, jednak nie zakłóca wyrazistego smaku cynamonu, a i samą słodko-gorzką czekoladę dobrze czuć. Jest smaczna i przystępna, nieprzesłodzona, a powiedziałabym nawet, że bardziej gorzkawa niż słodka. Ogromną rolę odgrywają tu przyprawy, choć czekolada nie pozostaje bierna. Bez nich jednak byłaby za zwyczajna, bo to właśnie cynamon, leciutka ziołowość i ostrość chili nadają jej charakteru.
Od razu skojarzyła mi się z Vosges z chili i cynamonem, mimo że są to dwie różne czekolady. Chuao jest bardziej ostro-korzenna (cynamonowa) z ziołowym akcentem gdzie chili odpowiada za podbijanie pikanterii, podczas gdy Vosges to głównie "czekolada z chili".
Jeśli chodzi o samą czekoladę, bardziej smakowała mi Chuao, ale tutaj pewnie przełożyła się zawartość kakao (minimalnie wyższa, ale różnica jest) i to, że jest ona mniej przysłonięta.
Chuao okazała się bardzo pozytywnym zaskoczeniem.
ocena: 10/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 500 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie wykluczam; na pewno mogłabym znów dostać
Skład: ciemna czekolada (kakao 60 %, cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa, naturalna wanilia), cynamon, chili pasilla, pieprz cayenne
Skład: ciemna czekolada (kakao 60 %, cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa, naturalna wanilia), cynamon, chili pasilla, pieprz cayenne
Korzenne smaki podkręcone chilli i pieprzem cayenne.Nie muszę się chyba powtarzać,że to moje smaki :P.Z wielką chęcią bym taką przygarnęła :> Opakowanie wygląda niewinnie i...Trochę tanio? Ale samo wnętrze jest wielkim zaskoczeniem.
OdpowiedzUsuńOj nie musisz. :P
UsuńWedług mnie nie tyle tanio, co po prostu badziewnie, jednak jak widać, liczy się wnętrze!
Z tych dodatków to tylko cynamon nam się spodobał :P A reszta jest milczeniem :D
OdpowiedzUsuńCiekawa czekolada i fajnie przyprawiona. Czy kakao to rzeczywiście Chuao, czy pochodzenie nieokreślone? Czy w smaku czuć, że to Criollo?
OdpowiedzUsuńPrzy tej ilości przypraw ciężko stwierdzić, ale jakąś głębię czekolady czułam, a z tego co wiem jej cena to jakieś 7-9 dolarów, więc możliwe, że rzeczywiście.
UsuńOpakowanie średnie (wolę kartoniki, jednak są bardziej 'ekskluzywne' i och ach :>) zaś pomysł na tabliczkę fajny, wiadomo że liczy się smak ale miło że ktoś się postarał żeby ładnie wyglądała :)
OdpowiedzUsuńSama czekolada: brzmi przepysznie! " Jest smaczna i przystępna, nieprzesłodzona, a powiedziałabym nawet, że bardziej gorzkawa niż słodka. " <3 Tak bardzo coś dla mnie! Pozazdrościć prezentu :>
Ja też nie lubię takich foliowych, niekartonowych, opakowań.
UsuńTo jest to, co lubimy. :D
Czekolada paskudna. Już czuję, jak mi wypala dziurę w ozorze, normalnie darmowy piercing :P O osobach ze swojej rzeczywistości pisz więcej, nie bądź enigmą ;>
OdpowiedzUsuńE tam, piercing... miałabyś szczęście, gdyby chociaż kawałek ozora został.
UsuńEj no, nie lubię pisać o sobie. :>
To pisz o małej Kindze i udawaj, że to nie Ty :D
UsuńW trzeciej osobie to w ogóle... :P
UsuńCynamon fajnie, bo ja najchętniej dodałabym go do absolutnie wszystkiego. Chilli i pieprz wolę w potrawach na słono, w czekoladach nie próbowałam i ciężko mi powiedzieć czy byłabym zwolenniczką czy przeciwniczką. Przekonałam się do słoności w słodyczach to może i pikanteria by mi pasowała?
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo możliwe.
UsuńOooo <3 Tak, zdecydowanie bym chciała. Korzennie, ostro, kakaowo i niezbyt słodko czyli tak jak lubię. Takie prezenty mogłabym dostawać.
OdpowiedzUsuńTrzeba znów USA najechać. :D
UsuńMoje smaki:) . Teraz jak byłam w Niemczech to się nie mogłam najeść bułeczkami z cynamonem oni maja je obłędne :)
OdpowiedzUsuńO, jak taka dobra bułeczka z cynamonem się trafi, to nawet ja zjem (a pszennego pieczywa w ogóle nie tykam)! :D Dlatego nigdy nie próbowałam sama ich zrobić - mogłabym zeżreć wszystko, co bym zrobiła. :>
UsuńChętnie spróbowałabym! Ciekawi mnie połączenie piernika z ostrymi przyprawami! :)
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Ta tabliczka to coś zdecydowanie dla mnie. Połączenia smakowe,wielkość kostek, z których składa się tabliczka i Twoja bardzo pochlebna ocena - wszystko to mnie kusi i zachęca :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. ;)
Usuń