Moja Mama z ogromną aprobatą podeszła do tego, że szukam dobrych krówek. Sama je uwielbia, więc zaczęła kupować różnych firm, podrzucając mi po kilka. Jako jednak, że cukierki i tego typu nie są słodyczami, o których umiem pisać długo, tutaj pozwoliłam sobie na podpięcie no-name'a do krówek znanej firmy Mieszko (nie miałam pojęcia, że robią krówki! ich michaszki kiedyś bardzo mi smakowały, to może i krówki?).
Rozwinęłam papierek, który od środka okazał się pazłotkowaty, dzięki czemu cukierek się do niego nie przykleił. A może to dlatego, że już w dotyku pomadka była sucha?
Pachniała bardzo słodko, ale krówkowo i śmietankowo, więc całkiem przyjemnie.
Bez problemu przełamałam krówkę, której wnętrze było trochę mokre. Spróbowałam. Mimo że zapowiadało się dobrze, zawiodłam się.
Cukierek okazał się grudkowo-rozpadający, jak takie zlepki z cukru, pomimo pozornie mokrego wnętrza, które także właśnie w grudki się zmieniało. Raz, dwa i krówka znika.
W smaku było bardzo, bardzo słodko, cukrowo, ale jeszcze nie czysto cukrowo. Czułam mleczną krówkę, łagodne toffi i żadnych niechcianych posmaków. Nie była to głębia smaku ani wyjątkowa wyrazistość, ale w pełni by mnie zadowoliło, gdyby to się tak szybko nie rozpadało i nie rozpuszczało.
Żeby tak trochę zalepiło, utrzymało się... A to nie. Parę sekund, pomadki nie ma i jest norma cukru na cały dzień.
Tak, jeden cukierek mi wystarczył, bo czułam, że po kolejnym bym się strasznie zasłodziła.
ocena: 7/10
kupiłam: moja Mama kupiła w Strokrotce
cena: 19,99 zł / kg
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie
Skład: cukier, śmietanka, syrop glukozowy, mleko odtłuszczone w proszku, mleko, aromat
Skład: cukier, śmietanka, syrop glukozowy, mleko odtłuszczone w proszku, mleko, aromat
W kwestii zapachu na pewno bardzo słodko i powiedziałabym, że tak... kiepsko toffi (jeszcze nie margaryny itp., ale już czuć, że "coś nie tak").
Trzymany w ręku cukierek wydawał się miękki i lepiący, ale można go rozciągnąć, przy czym wychodziło na jaw, że wierzchnia warstwa rozchodzi się jakby była sucha (ale nie jest sucha), a wnętrze bardzo, bardzo plastyczne; ciągnie się, jednak rozerwanie cukierka jest niemal niemożliwe.
Dziwna konsystencja.
W ustach jest jeszcze dziwniejsza, bo pomadka okazała się klejąca, tłusta, ale nie "mordoklejkowa", a taka... jak rozpuszczalna guma do żucia.
W smaku były głównie słodkie, wręcz w cukrowy sposób. W mlecznym smaku, który był dopiero za cukrem, chował się jeszcze bliżej nieokreślony tłuszczowy posmak.
Zajeżdżało margaryną, ale w sumie przez słodycz trudno to stwierdzić z całą pewnością. Na pewno nie toffi, a cukier z odrobinką mleka i tłuszczem. Pozostawiało to tłuszczony posmak.
Na zdjęciach wygląda pięknie, a ani nie smakuje, ani nie "mordoklei" jak krówka, za to strasznie chce się po tym pić.
Cena może i minimalnie niższa od powyższych, ale za to skład... popisali się. I tak dziwne, że nie wyszło aż tak obrzydliwie, jak na to wskazuje.
ocena: 4/10
kupiłam: moja Mama kupiła w Kauflandzie
cena: 3,99 zł (215 g); wychodzi 18,59 zł / kg
kaloryczność: 424 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: cukier, syrop glukozowy, margaryna (oleje roślinne: palmowy, rzepakowy, częściowo utwardzony palmowy; wodaemulgatory: E471, lecytyna, kwas cytrynowy, aromat, barwnik: annato), mleko odtłuszczone w proszku (6%), mleko pełne w proszku (4%), masło, aromat
Skład: cukier, syrop glukozowy, margaryna (oleje roślinne: palmowy, rzepakowy, częściowo utwardzony palmowy; wodaemulgatory: E471, lecytyna, kwas cytrynowy, aromat, barwnik: annato), mleko odtłuszczone w proszku (6%), mleko pełne w proszku (4%), masło, aromat
No cóż... jedne i drugie były lepsze od miodowych krówek Łysoń i paskudnych krówek z Olecka.
Jakoś wczoraj wieczorem miałem ochotę na krówki, a dziś taka recenzja :) Te pierwsze krówki to jeszcze, zwłaszcza, że wolę takie suche, ale na wyrobach Mieszko to już się kilka razy bardzo zawiodłem.
OdpowiedzUsuńTo wyczucie. :D
UsuńMieszko... A niby takie ekskluzywne. Meh, "dzięki" Mamie próbowałam jeszcze ich trufli i mam dość cukierków, znowu pewnie na wiele lat. Ale to lepiej. Więcej czasu na czekoladę.
Te pierwsze zrobiły ze mnie idiotkę bo myślałam, że są smakowe (w zależności od koloru papierka) i byłam bardzo rozczarowana... niestety smakiem również. Nie umiem chyba wskazać konsystencję idealnej krówki dla mnie... zależy od humoru :)
OdpowiedzUsuńA co w smaku Ci najbardziej nie grało?
UsuńJa w sumie też, bo żadna tak naprawdę mi nie pasuje, haha. Zawsze a to trochę za tłusta, za sucha, za coś tam...
a bo ja kurde teraz pamiętam? Jadłam je ponad rok temu w natłoku innych słodkości, ale poszukam komentarza na IG, może coś wynotowałam xD Jakież my kapryśne jesteśmy :D
UsuńI tak trzeba, bo producenci w ogóle zaczną kaszanę odwalać!
UsuńPS Właśnie sama bym poszukała, ale IG jest strasznie niewygodny do takich akcji.
ej kaszankę to ja lubię xDD
UsuńPS Ani się waż O.O sama nie ogarniam moich zdjęć, a jak Ty miałabyś się jeszcze w tym grzebać to spaliłabym się ze wstydu >.< Oj instagram w ogóle jest mało wygodny :D
Ale chyba nie w słodyczach? xD
UsuńPS Ale i tak lubię tam spamować, czym się da i durnoty przeglądać.
noo... w sumie... nie... zagięłaś mnie :D
UsuńPS <3 Napisałabym ,, z wzajemnością", ale u Ciebie durnot nie ma xD <3
Nie ma... YHY. xD
UsuńStrasznie podoba mi się konsystencja pierwszych - idealna!
OdpowiedzUsuńPodoba Ci się zlepek cukru?
UsuńTak! Ostatnio mam strasznie ochotę właśnie na taką lepką krówkę, która spowoduje u mnie przecukrzenie. Ale nie na nic innego tylko właśnie na krówkę :D Tylko głupie kupować 1 sztukę na wagę ;)
UsuńTo fakt, ale... kiedyś w Biedronce jakaś Pani przede mną tak kilka różnych cukierków, po jednym w sensie, brała. Dlaczego nie w sumie?
UsuńJadłam wszystkie przedstawione krówki, ale swojej opinii nie pamiętam. Generalnie jeżeli krówka nie spełnia moich oczekiwań względem konsystencji to trafia do kurtki/torebki jako zabezpieczenie gdy coś zaczyna mi szwankować podczas marszu.
OdpowiedzUsuńKurde, ostatnio słyszę, że prawie wszyscy tak robią. Czy tylko ja nigdy nic przy sobie jako ''przegryzki'' nie noszę? xD Właśnie jak mi coś nie smakuje, to nie widzę sensu nawet tak o, bez zastanawiania się nad tym, jeść.
UsuńTe ostatnie wyglądają tak fgtrhgrgverf <3 Ale szkoda, że na wyglądzie tylko się kończy :/ Skład to już w ogóle porażka :/
OdpowiedzUsuńTaak, to jak z reklamami gotowców. xD
UsuńJa nie lubię ciągnących się krówek wolę te pierwsze kruche:)
OdpowiedzUsuńTakich jak guma do żucia też nie cierpię. I zobacz, że pierwsze starcie wygrały. :P
UsuńPierwsza zacna, druga zło - zgadzam się. Przynajmniej tak wnioskuję z wyglądu/opisu, bo oczywiście nie jadłam żadnej.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka na krówki. Ostatnio kupowałam koleżance po trzy sztuki z dwóch firm, mogłam sobie też wziąć, ale wiem, jak by to było. Kupiłabym, a potem wkurzała, że leżą i zapychają listę.
A weź już mi nic nie mów o zapchanych listach... Tak się ostatnio załatwiłam, że eh...
UsuńIle, ile, ile? :D
UsuńŁe tam "ile"... cała lodówka była zawalona Mullerami i pięcioma batonami Legal Cakes (a wiesz, że są wielkie), więc tu jeszcze mnie daty dobijały. :P
UsuńPS Ostatnio słodyczy nie mam policzonych, tylko daty wypisane.
Wiem, data, ale jako mieszkanka Opola czuję, że chyba muszę wyjaśnić xD
OdpowiedzUsuńKrówki nie zawsze są takie. Przeważnie są jak takie typowe ciągutki, ale to zależy od tego ile leżą na półce sklepowej. Jak kupuję w sklepie firmowym to są mięciutkie i ciągnące, ale w innych sklepach czasem leżą długo, dlatego zmieniają konsystencję na bardziej stałą (Chyba, że mi źle tłumaczyli i po prostu są dwa różne rodzaje)
Mi wyjaśniać nie trzeba, przynajmniej już nie. Łatwo o to, by krówki się zestarzały, faktycznie.
UsuńOpisałam jednak swoje odczucia - szkoda, że są tak nietrwałe. W takim przypadku na miejscu producenta po prostu bym nie podejmowała współpracy z odległymi, niesprawdzonymi miejscami.