sobota, 27 października 2018

Georgia Ramon Ecuador Los Rios Cooperative Unocace National 90 % ciemna z Ekwadoru

W pewnym momencie życia usiadłam i stwierdziłam, że... zupełnie przepadłam w kwestii ciemnych czekolad Georgia Ramon. Niby nie trafiły do tych naj-najukochańszych, ale odkryłam w nich coś takiego, że czuję potrzebę raz po raz sięgania po jakąś tabliczkę, bo inaczej zaczynam czuć pustkę. Kolejna, którą miałam otworzyć (daty długie, więc zaczęłam brać po prostu po kolei - jak je wpisałam na listę posiadanych) wydała się doskonała na planowany dzień degustacji, bo akurat czułam jakiś czekoladowy niedosyt kakao. Kakao użyte do produkcji tej tabliczki zostało pozyskane od kooperatywy Unocace, działającej z markami takimi jak Alter Eco czy Kaoka. Na mielenie przeznaczono 72 godziny, a na konszowanie... 0.

Georgia Ramon Ecuador Los Rios Cooperative Unocace National 90% Dark Chocolate to ciemna czekolada o zawartości 90 % kakao z Ekwadoru, z regionu Los Rios.

Gdy tylko otworzyłam papierek w zapachu mignęło mi piwo: nieco odgazowane, jasne... Po wwąchaniu się stwierdziłam, że składa się na nie kwasowa słodowość i że to ona odegrała tu większą rolę niż piwo jako takie. W niej skupiły się bowiem i inne, kwaskowate nuty, nacechowane także lekkością i słodyczą: kwiaty i sugestia miękkich wiśni. Wydawało się jednak, że czekolada próbuje ten zapach ukryć przy pomocy dymu.

Tabliczka o ciepłym, bardzo ciemnym odcieniu przy łamaniu wydawała jakby suchy trzask. Okazała się bardzo twarda, a w ustach dość dziwna. Na pewno nieprzystępna, bo początkowo wydała mi się sucha i rozpływająca się dość opornie za sprawą chropowatości. Nie była gładka, ale też nie proszkowa, grudkowata czy coś (już bliżej jej do gładkości) - chropowata to słowo doskonałe. Ona jakby... opływała. Początkowo w ewidentnie tłusty sposób, ale później jakby chowając tę tłustość za soczystością.

Już w chwili robienia pierwszego kęsa poczułam gorzkość. Wydała mi się wyrazista i leniwa; przedstawiła się jako dym osnuwający suchą, ciemną ziemię i słód. Kłęby dymu nie miały jednak nic wspólnego z mocnym prażeniem (było delikatne).

Gorzkość bardzo szybko zaczęła jakby opływać słodyczą palono-odymionego karmelu. Wyszło to bardzo szlachetnie, niemal dostojnie.

Raz i drugi w tle zaznaczyły się mięciutkie, soczyste wiśnie (potem prawie przejrzało-nadgniłe), a gorzkość statecznie płynęła.

Mieszając się ze słodyczą, owocowa nuta z tła poszła w nieco kwaskowatym, wręcz cytrusowym kierunku. Przy kwasku ziemiście-dymne nuty zaczęły wypuszczać coś fermentowanego / pleśniowego. Przebiło się to za sprawą kwasku, ale i podkreśliło pewną pikanterię. Mniej więcej w połowie pomyślałam o serze pleśniowym (takim twardym, konkretnie przerośniętym niebieską pleśnią). Otoczyły go lekkie akcenty orzechów / słodu (powiązanie z piwem z zapachu).

Serowi towarzyszyła soczystość i pewna lekkość. Kwasek dodał cytrusy z cytrynami na czele, a wiśnie dołączyły do nich i skądś wytrzasnęły cały czerwonoowocowy miks (porzeczki? może trochę żurawiny?). Kwaskowatość została osłodzona i w zasadzie złamana słodką rześkością drobnych kwiatów.

W posmaku jednak to kwasek pozostał z pewnym poczułam przyprawiono-serowej pikanterii. Oprócz tego czułam odymione cytrusy, czerwone owoce i słodycz, co w dalszym ciągu sugerowało akcenty pleśni, orzechów i słodu / piwa.

Całość wyszła poważnie, zaserwowała nuty poważne, mocne, ale nie uderzające, a takie... spokojne, szlachetne, które trzeba lubić. Słodycz przyjemnie wpisała się w podfermentowanie i gorzki dym, owoce zaznaczyły się wyraźnie, ale całość wyszła mało owocowo. Pleśniowo-słodowe klimaty bardzo mi się podobały. Konkret zestawiony z odrobinką kwiatów idealnie pasował do struktury.

To jedna z tych czekolad, które niektórym mogą wydać się obrzydliwe, ale osoby o guście podobnym do mojego, powinny - jak i ja - zachwycić się porządnie. Może i zmieniłabym w niej np. "leniwość", może i konsystencję, ale ogół wyszedł tak specyficznie, że nie mogłam wystawić innej oceny.


ocena: 10/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 20,99 zł (za 50 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 601 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym

Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

9 komentarzy:

  1. W Sekretach ostatnio pojawiło się sporo GR, choć nie dałem rady zamówić wszystkich (celowałem głównie w te bez dodatków), to tę mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie. Również tych z dodatkami nie zamawiam, bo za bardzo według mnie wydziwiają z nimi robiąc je z białą bazą.

      Usuń
    2. A ja chyba się skuszę na tę z kardamonem (bardzo lubię kardamon, to zasługa Zottera), Carolina Reaper też może być ciekawa - oczywiście to są ciemne.

      Usuń
    3. Też bardzo lubię kardamon, ale mam ograniczony budżet, więc inwestuję w czyste.

      Usuń
  2. Gdybyś przedstawiła wszystkie smaki, zapachy i niuanse bez wspominania o piwie, na pewno by mnie nie zainteresowała. Szczególnie źle działa na mnie słowo "pleśń", brr. Teraz jednak nie mogę myśleć o tabliczce inaczej niż jako o "czekoladzie piwnej". Chrupnęłabym rządek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy piwo się tak nie równoważyło z resztą, że mogłoby Ci jednak aż tak nie smakować. Chyba, że jesteś otwarta na piwo z pleśnią? (Albo z dodatkiem dupy?) :D

      Usuń
    2. W barach zamawiam tylko takie. A jak nie mają, proszę barmana, żeby starł trochę kurzu z wierzchu lodówki i pierdnął w kufel. (Too much? :D).

      Usuń
    3. Kufel uprzednio przetarty starymi gaciami! Takich nigdy za wiele.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.