wtorek, 16 października 2018

Minka Dark Chocolate Ecuador Hacienda Guantupi 100 % ciemna z Ekwadoru

Przeważnie bardzo pozytywnie patrzę na lokalne marki, które pozyskują kakao, wyrabiają czekoladę w danym regionie - wiecie, wszystko na miejscu. Dzięki Basi i tabliczce, którą mi sprezentowała (bardzo, bardzo dziękuję!) miałam poznać kolejną taką ekwadorską markę - Minka. Jej nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa "minga", będącego określeniem pracy na rzecz zbiorowości, pewnie coś w stylu "rób coś dobrego dla ogółu, dla świata". Swoją etyczną pracą, dbałością o kakao, pracą z lokalnymi farmerami (w tym La Mana Cotopaxi Ecuador, od którego to stowarzyszenia zakupiono kakao do produkcji tej czekolady) oraz przestrzeganiem zasad sprawiedliwego handlu marka ta niewątpliwie poświadcza ideę czynami. A jakie odzwierciedlenie znalazło to w tabliczce, będącej dosłownie w stu procentach ekwadorskim smakiem?

Minka Dark Chocolate Ecuador Hacienda Guantupi 100 % to ciemna czekolada o zawartości 100 % kakao z Ekwadoru z plantacji Guantupi.

Po otwarciu poczułam przede wszystkim zapach czarnej, wilgotnej ziemi i jakiś wrastających w nią, również zawilgoconych, korzeni, przy których raz i drugi jakby zawahała się, czy się pokazać maślana nutka. Wilgoć łączyła się z soczystością jakiś łagodniejszych, słodszych cytrusów (pomarańcze? mandarynki?). Całość trzymana była w ryzach przez paloną kawę, nadającą zapachowi ciepłego wydźwięku.

Również kolor tabliczki wydał mi się kawowy (jak mocno palone ziarna kawy), a jej trzask cieszył uszy głośnością i zdecydowaniem.
W ustach okazała się gładka i nieco oblepiająca, gdyż rozpływała się powoli, pozostawiając oleiste smugi. Pod koniec rozpływania się kęsa nadchodziło lekkie poczucie "podsuszenia", dzięki czemu jej tłustość mnie nie obrzydzała.

W pierwszej chwili po umieszczeniu kawałka w ustach poczułam smak łagodny, bo głównie maślany.
Już od początku gorzkość zaznaczała się wyraźniej jedynie chwilami (mimo że cały czas gdzieś się kręciła). Podrzuciła konkretną, ziemistą nutę, po czym na dłużej zmieniała się w niemal warzywne nuty. Pomyślałam tu o czymś gotowanym, zielonym... brukselka? jakieś strączkowe? A może zrobione na maśle? To były takie warzywno-orzechowe nuty.

Epizodycznie przypominał o sobie kwasek. Początkowo pojawiał się w parze z ziemią, ale potem przechodził na maślaną stronę. To go złagodziło i osnuło lekką słodyczą. Ta akurat była rześka - jak woń lekkich kwiatów lub... smaczek owoców. Słodko-kwaskowate pomarańcze i brzoskwinie wydawały się wymieszane z jakimś... śmietanowo-maślanym... jogurtem? kremem? W owoce nieco ingerował kwasek śmietany... tak jakby.

Maślaność, jej specyficzna neutralność (ani gorzkość, ani kwasek), po owocowym momencie wyszła niemal na prowadzenie. Ziemistość dopowiadała też korzenie, które z czasem za sprawą orzechów z oddali wyciągały też kawę. Ziemistość i palona kawa objęły ster na końcówce.

Jako posmak pozostała gorzkość ziemi i odważnie palonej kawy.

Ziemisto-kawowa gorzkość, sugestie warzywno-orzechowe i jednak lekka soczystość, kawowy posmak to udana kompozycja, acz niestety bardzo złagodzona masłem. Mi wydawała się wręcz nim wyciszona, a dodatkowo przemycało mgiełkę śmietany (a akurat nie lubię ani masła, ani śmietany).

Czekolada wyszła w zasadzie porządnie, a na pewno przystępnie. To chyba idealna tabliczka na rozpoczęcie przygody z setkami, bo była gorzka, trochę kwaskowata i słodkawa. Maślaność aż tak nie zaburzyła tych smaków i nut z nimi związanych, ale według mnie i tak było jej za dużo. O ile konsystencję mogłabym jeszcze wybaczyć, tak w smaku mi to przeszkadzało.


ocena: 7/10
kupiłam: dostałam (dziękuję)
cena: -
kaloryczność: 600 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa

6 komentarzy:

  1. Czyli szału nie ma. Jak jesteśmy przy Ekwadorze, to czy kupiłaś jakieś KUNA?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jedną już zjadłam i jakoś mi nie pasowała. Smaczna, ale strasznie wodnista.

      Usuń
    2. O wodnistości jakoś nie pomyślałem :) Wydały mi się niezłe, ale trochę mało złożone. Ich setka smakowała mi niemal tak samo jak prażone ziarno kakao, tak jakby cały proces tworzenia czekolady niewiele wniósł do smaku.

      Usuń
    3. Akurat setka dopiero przede mną.

      Usuń
  2. Zupełnie nie mój klimat. Zły smak i zła konsystencja.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.