A. Morin Papouasie Nouvelle Guinee Sido Noir 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Papui Nowej Gwinei.
Po otwarciu poczułam intensywny zapach o ciepłym wydźwięku, niosący zdecydowane prażenie, żywe drzewa i nadzienie różane. Słodycz zdawała się pochodzić od owocowych tworów, w czym jednoznacznie wyróżniłabym właśnie najwyższej klasy pączkowe nadzienie różane i trochę czerwonoowocowe akcenty - coś wiśniowo-powidłowego.
Już przy robieniu kęsa uchwyciłam gorzkość, trochę "ugłaskaną" przez oddaloną słodycz. Nie była siekierą, acz dominowała jako naturalna goryczka orzechów - powiedziałabym, że włoskich i laskowych.
Niosła też kakao wprost - tak, że pomyślałam o gorzkawym kakao zrobionym na mleku. Gdy jednak doszła do tego maślana nuta, wszystko to zmieniło się w jakiś orzechowo-kakaowy krem.
Charakterne owocowe swoją poważną słodyczą świetnie łączyły się z prażonym smakiem, który bliżej końca znów wychodził na pierwszy plan. Życie nie opuściło słodko-gorzkich nut. Właśnie takie drzewa (złączone z nutą prażenia, ale żywe) czułam.
To właśnie pozostało w posmaku: gorzkawe prażenie, krem orzechowo-kakaowy i poczucie charakternych owoców.
Śliwkowo-różane coś z całą tą prażono-orzechowo-maślano-drożdżowo-ciepłą otoczką kojarzyło mi się (bardzo, bardzo odlegle - to niemal myślenie życzeniowe) z wyidealizowanymi pączkami (które smakują mi tylko w wyobraźni, bo tak naprawdę takie nie istnieją i żadne istniejące nie miały by u mnie szans).
Wyszła o wiele mniej dosadnie niż Zotter Labooko Papua New Guinea 75 %, bardziej jednostajnie, mimo że ciągle się w niej coś zmieniało. Były to jednak małe zmiany, całość cieszyła głównie czekoladowością.
ocena: 9/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 23,99 zł (za 100 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 584 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie wiem
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa
Dopiero czytając recenzję, zorientowałem się, że przegapiłem ją i nie zamówiłem :( Może następnym razem...
OdpowiedzUsuńPoluj!
UsuńHaha, jakbym jadła inną czekoladę, wspominam szparagi na maśle, brukselkę, suszone śliwki i karmel.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ja tego nie czułam. Szparagi kocham, ale na maśle? Ble. I... w czekoladzie takiego zestawienia bym nie chciała. :P
UsuńJakby tak powybierać najlepsze elementy czekolady i pozszywać, wyszłoby ciasto drożdżowe z maślaną nutą, gorzkawymi w świeży sposób orzechami laskowymi i włoskimi, przełożone wiśniowo-śliwkowo-różanymi powidłami. Najs :D
OdpowiedzUsuńO taak. Wreszcie chyba jakaś zgoda, bo i mi się to podoba.
Usuń