Mucci Cookie Dough mit Chocolate-Chips & Cookie-Dough-Stuckchen to "lody waniliowe z kawałkami ciasteczek 17 % i kawałkami czekolady ciemnej 2%", a dokładniej z kawałkami surowych ciasteczek (cookie dough), produkowane dla Aldi.
Pudło zawiera 500 ml.
Lody pachniały słodkimi lodami śmietankowymi z słodko-waniliowatą nutką.
W masie znalazło się mnóstwo kawałków zakalcowych ciastek - większość w kształcie walco-kulek, mniej więcej równe, średniej wielkości. O wiele mniejsze (więcej niż o połowę) od lidlowych. W większości (w mojej porcji na takie z czekoladą w ogóle nie trafiłam, ale za resztę pudła nie ręczę) nie zawierały czekolady - były czystymi ciasteczkami o kryształkowo-cukrowej strukturze. Rozłaziły się w ustach chrzęszcząc.
Kawałki czekolady były niewiele od nich mniejsze; dodano je niezależnie i w liczbie o wiele mniejszej. Najpierw miały konsystencję kamieni, ale ja jem lody bardzo długo, lubię jak się topią i... po naprawdę bardzo, bardzo długim czasie (jak wszystko inne prawie skończyłam), rozpuszczały się i one. Opornie, jak takie tłustawo-suche grudki.
Nie podobała mi się ani struktura zakalców, ani czekolady. Te pierwsze za bardzo podrobili, a drugich mogłoby nie być.
Kawałki cookie dough nie pomogły, bo wydawały się zrobione prawie tylko z cukru. Nakręcały cukrowość wielokrotnie. Specyficzny smaczek surowego ciasta też posiadały, ale cukier wywyższał się zdecydowanie.
Czekolada ewidentnie była ciemna - smakowała gorzkawym kakao, jej słodycz była niska, ale i tak strasznie odstawała od reszty. Czy to kontrast, czy tylko struktura - zupełnie nie pasowała do tych lodów.
Całość wyszła o wiele za słodko, choć wcale nie tylko muląco cukrowo. Gdyby tak zamiast czekolady dać... no nie wiem, coś bardziej pasującego - kawałki jak w Haagenach, albo nawet miękkie ciastka kakaowe, byłoby lepiej. Mam ogromny żal do cookie dough - wydawały mi się głównie cukrem, a i to, że to (w porównaniu do Gelatelli z Lidla) taka drobnica im nie pomogło. Wyszły jakoś mało zakalcowo. Ogół przypomina Ben&Jerry's Cookie Dough o lepszej masie lodowej (w sensie, że Mucci lepsze). Biorąc pod uwagę cenę w Polsce o wiele lepiej wypadają Mucci z Aldi (choć cena miejscowa B&J's w USA miniaturek była niska). Przez cukrowość cookie dough i kiepską czekoladę zdecydowanie przegrywają z Haagen-Dazs Cookie Dough Chip. Cieszę się, że to nie ja kupiłam.
Przy ocenie lodów nie patrzę na cenę, bo i tak zawsze czekam na promocje, a jadam tak rzadko, że czy 15, czy 10 zł nie robi mi aż tak wielkiej różnicy. Mają mi smakować, jak już jakieś kupuję.
ocena: 8/10
kupiłam: Aldi
cena: 9,99 zł
kaloryczność: 220 kcal / 100 ml
czy kupię znów: nie
Skład: mleko odtłuszczone, śmietanka 28%, cukier, mąka pszenna, syrop glukozowy, mleko zagęszczone odtłuszczone, żółtka jaj, masło, miazga kakaowa, jaja w proszku, lecytyna sojowa, stabilizatory (mączka chleba świętojańskiego, guma guar), tłuszcz kaakowy, sól, substancja spulchniająca (węglany sodu), aromat, ekstrakt wanilii, koncentrat z marchwi
Nie cierpię, gdy w słodyczach są elementy krzyształkowocukrowe. Już pomijam podbijanie poziomu słodyczy, ale trzaskanie pod zębem jest nie do zniesienia. Śliczna miseczka :)
OdpowiedzUsuńPS Czemu nie odmieniasz Aldiego, a Lidla owszem?
PPS Czemu mama nie lubi lodów czekoladowych i kakaowych?
PPPS Wiesz, że jakbyś wystawiała lody z zamrażarki trochę wcześniej, nie byłyby takie twarde? You're welcome ;*
Ja też, ale takie zakalcowe ciastka w lodach są u mnie czasami na innych prawach.
UsuńWiem, uwielbiam ją.
PS Niby czuję, że powinnam, ale za bardzo kojarzy mi się to z imieniem Alojzy i mam opory. Naprawdę, haha.
PPS (Na politykę Cię wzięło na te stulecie?) Bo ona uwielbia mleczne, słodkie czekolady, a kakao nie lubi, a te zazwyczaj są jej za bardzo kakaowe. Nawet jeśli nie gorzkie, to kakaowe.
PPPS *Ciągnie za sobą gigantyczny topór*